Battletoads, czyli samoświadomy punk-kreskówkowy miszmasz [RECENZJA]
Battletoads - kultowa chodzona naparzanka powraca po 26 latach. Chociaż debiutuje w Game Passie i razem z Flight Simulatorem, nie jest to jednak zapchajdziura.
Osobliwa, ale kultowa marka Battletoads powraca po ponad dwóch i pół dekady. Z oprawą niczym z rasowej kreskówki i chaotycznym miszmaszem konwencji. Jest absurdalnie, ale i samoświadomie. Fani Streets of Rage 4 mogą znaleźć tu coś dla siebie.
Nigdy nie miałem okazję za dzieciaka grać w Battletoads. Jednak dzięki przecierającemu szlaki w gierkowym vlogowaniu Angry Video Game Nerdowi dekadę temu poznałem jej fenomen.
Chociaż nie wychowywałem się na chodzonej naparzance Rare z antropomorficznymi ropuchami, to czułem wobec niej sporo nostalgii, którą nabyłem dzięki Nerdowi (pograłem dopiero przy okazji Rare Replay). Dlatego też, gdy Microsoft ogłosił nową odsłonę Battletoads, mocno jej kibicowałem.
Paradoksalnie, im bliżej było premiery, tym miałem większe wątpliwości, czy aby jednak produkcja Dlala Studios nie skończy jako naprędce przygotowany, niedopieczony indyk, który jedynie fajnie wygląda.
Trzon rozgrywki jest prosty – chodzimy od lewej do prawej jako jedna z trzech ropuch, okazjonalnie się na swej drodze zatrzymując, by walczyć z hordami przeciwników , a niekiedy przeskakując z jednej płaszczyzny na drugą. Czasem też rozwiążemy jakąś zagadkę, czy to hakując terminale, czy to przekierując energię z jednego transformatora do drugiego.
Gdy dodamy do tego możliwość uniku, przyciągania przeciwników językiem (a także łapania nim much, aby zregenerować energię) oraz opluwania ich gumą do żucia (co ich unieruchamia) – mamy całkiem niezły arsenał ruchów.
No i zgodnie z tym kreskówkowym, chaotycznym duchem jest także sporo przerywników czy zmian konwencji w samej rozgrywce. Najlepsze jest to, że są one całkowicie nieprzewidywalne, a gra ciągle dokłada je nam z nienacka, nie powtarzając się przy tym. Istny punk-rockowy miszmasz.
Jeśli mogę się do czegoś przyczepić to do długości regularnych poziomów. Grając solo miałem wrażenie, że mordoklepka trwa ciut przydługo, a przez to pod koniec bywało monotonnie (problem jest mniej odczuwalny w co-opie). Natomiast reszta segmentów wpleciona jest wręcz idealnie.
Szkoda, że Battletoads nie oferuje póki co rozgrywki kooperacyjnej w trybie sieciowym. Pozostaje jedynie co-op w wydaniu kanapowym. Nie zagramy także w grę w ramach xCloud, choć wydaje się do tego wręcz stworzona – tak jak do wydania jej na Nintendo Switch.
OCENA: 3,5/5
Platforma: Xbox One, PC Producent: Dlala Studios, Rare Wydawca: Xbox Game Studios / Microsoft Data premiery: 20.08.2020
Wersja PL: brak Grę do recenzji podrzucił Xbox Polska, polski wydawca gry.