Battlefront 3 ukończony w 99%? "Gówno prawda"
Nie trzeba wcale szukać bardzo odległej galaktyki, by usłyszeć strzały z blasterów. Wystarczy przyjrzeć się pogawędce, którą w mediach urządzili sobie Steve Ellis ze studia znanego dawniej jako Free Radical z byłym pracownikiem Lucasarts.
Pamiętacie pewnie niedawne rewelacje, o tym, że Battlefront 3 był w zasadzie gotowy, a gra nie ujrzała światła dziennego w związku z przetasowaniami w kierownictwie Lucasarts i niechęcią firmy do wydawania pieniędzy na gry. Proszący o anonimowowść były pracownik Lucasarts ma na ten temat inne zdanie.
Te 99% to gówno prawda. Jeśli już, to możemy mówić najwyżej o ukończeniu 75% przeciętnej gry. Ostro? Owszem, ale kłótnie o cyferki to jedno. Drugie to zarzuty pod adresem Free Radical. Zauważcie, że Lucasarts broni człowiek, który już tam nie pracuje. Zarzuca on autorom gry, że raz po raz nie wyrabiali się z terminami zakończenia kolejnych etapów prac, a i tak przyjmowali za to wynagrodzenie. Zdaniem byłego pracownika Lucasarts, studio albo przeceniło swoje siły, albo świadomie wprowadziło wydawcę w błąd, a kiedy zawalało kolejne terminy zaufanie do Free Radical znikało. Sprawę ponownie skomentował Steve Ellis ujawniając, że Lucasarts nie tylko nie straciło zaufania do jego studia, ale zamówiło nawet kolejną grę, którą miał być Battlefront 4.
Pierwotnie zakładano, że Battlefront 3 trafi do sprzedaży w 2008 roku, tymczasem dostarczane przez deweloperów w 2007 roku buildy gry rzekomo nie działały.
Początkowo pracownicy Free Radical twierdzili, że chodzi o różnice pomiędzy brytyjskimi i amerykańskimi devkitami, ale kiedy poprosiliśmy, by przesłali jedną ze swoich maszyn, odmówili. Lista rzeczy, które nie działały jest dłuższa, a w 2007 roku Lucasarts zaczęło podejrzewać, że płatności na rzecz Battlefronta są wykorzystywane do... ukończenia Haze. Gry, która została w bólach wypchnięta do sklepów w 2008 roku i rozjechana przez krytyków.
Ellis odniósł się także do tych zarzutów:
To zabawne, że prawie każdy wydawca martwił się o takie rzeczy, a jednocześnie sam zachęcał nas do przenoszenia środków z innych projektów do własnego. Odpowiadaliśmy wtedy "jeśli zrobimy to teraz dla ciebie, skąd będziesz wiedział, że potem nie zrobimy tego dla kogoś innego?" Współzałożyciel Free Radical wciąż obstaje przy tym, że do wyeliminowania kluczowych bugów w Battlefront 3 zabrakło 3-4 tygodni, a winą za to, że gra się nie ukazała obarcza problemy finansowe Lucasarts, które zwalniało ludzi, a potem kasowało kolejne projekty.
Mam nadzieję, że obaj panowie powiedzieli już, co mieli do powiedzenia. Nie jestem fanem publicznego prania brudów. Zwłaszcza, że to przerzucanie się odpowiedzialnością za fiasko gry, na którą wielu czekało, nie prowadzi do niczego konstruktywnego.
źródło: Gamespot
Maciej Kowalik