Battlefield V wkrótce będzie miał mikropłatności
Według przecieków już wkrótce ruszy sprzedaż waluty premium.
28.12.2018 18:20
Zgodnie z nowym zwyczajem developerów, EA poczekało z uruchomieniem mikropłatności w Battlefieldzie V do czasu aż opadnie kurz po pierwszych recenzjach, a gracze zaludnią świat. Podobnie postąpili choćby twórcy Black Opsa IIII z uruchomieniem swojego sklepiku. Temat sprzedaży na później, przyjrzyjmy się jednak, na co będzie można wydawać prawdziwą kasę już wkrótce.
Battlefield V mocno rozdzielił kwestię gadżetów użytecznych oraz kosmetycznych. Te pierwsze zdobywa się wyłącznie za dobrą grę i osiąganie kolejnych poziomów, za kosmetykę trzeba natomiast zapłacić specjalną walutą. Tę zdobywamy w relatywnie niewielkich ilościach w czasie zabawy. Ceny pojedynczych skórek niby nie szokują i praktycznie co parę chwil stać nas na coś nowego. Gdy jednak uwzględnimy, że pomalowanie przeciętnej broni to kwestia kupienia kilku skórek pokrywających pomniejsze jej obszary, a do tego dodamy ciuchy dla różnych klas dwóch frakcji i pojazdy - stworzenie w miarę kompletnego skina dla całej dywizji zajmie wam masę czasu. I tak działało to do tej pory.
Główna zmiana polega na tym, że już wkrótce opisaną walutę można będzie kupić za prawdziwą kasę. O ile tylko oferta zakupu 6 tysięcy jednostek Battlefield Currency (tak zwie się owa waluta) za ok. 190 złotych w Amazonie okaże się prawdziwa. Wygląda zatem na to, że będzie dość drogo, co pewnie związane jest po części z tym, że gra nie posiada karnetu na dodatki. Prawdopodobnie funkcja ta zostanie dodana na początku 2019 roku kiedy to DICE zamierza wydać nową łatkę.
Zastanawiające dla EA powinno być natomiast to, że gra sprzedaje się sporo poniżej oczekiwań wydawcy. Przeceny na poziomie -50% to już norma. Grze miała zaszkodzić kampania promocyjna oraz brak kilku zapowiadanych elementów, co firma tłumaczyła tym, że nie chce graczy przytłoczyć masą zawartości na start. Chociaż gra DICE przypadła mi do gustu i uważam, że nawet pomimo braków nieźle broniła się w dniu premiery, w takich chwilach pozostaje mi tylko parsknąć śmiechem.
Krzysztof Kempski