Battlefield V nie będzie miał karnetu na dodatki
Brak karnetu, wyłącznie kosmetyczne mikropłatności - zdecydowanie to lubię.
W przypadku nowego Call of Duty, pomimo przedpremierowych pogłosek o rezygnacji wydawcy z karnetu na dodatki, ostatecznie okazało się, że gra wciąż pozostaje przy klasycznym modelu biznesowym. Inaczej będzie to wyglądać w przypadku Battlefielda V, który nie będzie go posiadał. Jeżeli chodzi o dodatkowe opłaty, DICE pozostanie jedynie przy mikropłatnościach, które też mają zostać nieco przemodelowane. W grze pojawią się dwie odrębne waluty. Punkty Company Coin będą zdobywane w czasie rozgrywki za levelowanie, wykonywanie zadań czasowych itp. Waluta ta pozwala inwestować w ekwipunek i jego ulepszenia - a także kosmetykę.
W grze pojawi się też Battlefield Currency, czyli druga waluta, którą kupuje się już za prawdziwe pieniądze. Będzie to alternatywny środek płatniczy, uwzględniany jednak wyłącznie przy zakupie kosmetyki typu skiny na broń czy personalizacja pojazdów. Ta część ekonomii zostanie też wprowadzona do gry dopiero jakiś czas po premierze. Podobnie postąpiono w przypadku Black Opsa IIII, gdzie mikropłatności pojawiły się około 2 tygodnie po debiucie, ale też dotyczą wyłącznie kosmetycznych spraw.
Same Company Coin będziemy zdobywać natomiast w ramach dość skomplikowanego systemu levelowania (choć jeżeli graliście minimum w trójkę, szybko się w tym odnajdziecie). Poza klasycznym poziomem konta, będziemy otrzymywać punkty także za grę określoną klasą żołnierza, dla broni, pojazdów czy osobno w kampanii singlowej. Nie do końca jasnym jest wciąż, czy tutejsze Battle Royale będzie przez grę traktowane po prostu jako osobny moduł (jak w CoDzie) czy po prostu kolejny z trybów wieloosobowych, z którego doświadczenie trafi do osobnej puli.
Niemniej zapowiedź tak dość drastycznych zmian w systemie ekonomii pokazuje, że EA wciąż umie reagować na sytuację na rynku i nie chce pozwolić na to, by przypadek Battlefronta II się powtórzył. Zapewne jeżeli taki nowy model biznesowy sprawdzi się dobrze, pewnie jest szansa, że zostanie w grach na dłużej. Podobny w założeniach model biznesowy z Overwatcha pokazał już natomiast, że ma to sens. Jak sprawdzi się to w Battlefieldzie V, przekonamy się już 20 listopada.
Krzysztof Kempski