Battlefield V już wkrótce spróbuje kupić nas na nowo świeżą mapą
DICE próbuje zatrzymać graczy, ale wciąż jest to dla nich wyjątkowo trudne zadanie.
DICE wciąż nie ustaje w walce o zatrzymanie fanów przy Battlefieldzie V. Firma dodała niedawno w darmowej aktualizacji tryb Battleroyale o nazwie Firestorm (moduł, którego bardzo jednak w oryginale brakowało), co spowodowało skok liczby graczy o 60% i przyczyniło się do wielu powrotów. Niestety efekt okazał się nietrwały i twórcy wciąż muszą mierzyć się z odpływem graczy. Kolejnym argumentem do powrotu może być nowa mapa...
Już 30 maja w kolejnej aktualizacji dodana zostanie lokacja o nazwie Merkury, przenosząca nas w klimat śródziemnomorski. Konkretniej zaś nad wybrzeże Krety. Ciekawym elementem podbojów rozgrywanych w tej lokacji będzie zróżnicowanie posiadanych przez armie brytyjską oraz niemiecką wyposażenie. Brytyjczycy posiadać będą czołgi, kosztem ustąpienia nieco pola rywalom w walkach podniebnych.
Battlefield V - Mercury Map Official Reveal Trailer
DICE zatem wciąż próbuje odwrócić skutki obranej polityki wydawniczej, a także mało przemyślanego marketingu, nawiązując między innymi do klasycznych odsłon. Wciąż jednak jest dla wydawcy i producenta trudnym orzechem do zgryzienia, o czym świadczą szybkie przeceny nawet o 50%. Ponad 7,3 milionów sprzedanych egzemplarzy to niestety dla tego typu gry tylko połowa sukcesu. Trzeba ich przede wszystkim zatrzymać przed ekranem, a w przypadku "piątki" wzrosty popularności są jedynie chwilowe...
Krzysztof Kempski