Battlefield 1
Battlefield 1 to pierwsza część flagowej serii DICE utrzymana w realiach I wojny światowej.
Battlefield 1 nie jest, wbrew cyfrze znajdującej się w tytule, pierwszą grą traktującą o Polu Bitwy, za którą stoi Electronic Arts. Jedynka ma symbolizować dwie rzeczy istotne dla nowego Battlefielda. Mowa tu o całkowitym restarcie serii przez odejście od współczesnych konfliktów i zwrot w stronę realiów historycznych – marzeniem wielu fanów był powrót do tematyki konfliktu zbrojnego lat 1939-45, jednak nikt nie przypuszczał, że Elektronicy cofną się w czasie jeszcze dalej, aż do okopów I wojny światowej.
- Gatunek: strzelaniny FPP | Typ gier: I wojna światowa, multiplayer | Rozgrywka: singleplayer, multiplayer | PEGI: 18
- Deweloper: EA Digital Illusions / EA DICE
- Wydawca: Electronic Arts
- Platformy: PC, Xbox One, PS4
- Data premiery: 21 października 2016
- Polska wersja językowa: dubbing
Minimalne:
- System operacyjny: Windows 7, 8.1 lub 10 w wersji 64-bitowej
- Procesor: Intel Core i5-6600K lub AMD FX 6350
- Pamięć: 8 GB RAM
- Karta graficzna: GeForce GTX 660 2 GB VRAM lub AMD Radeon HD 7850 2GB VRAM
- Miejsce na dysku: 50 GB dostępnej przestrzeni
Zalecane:
- System operacyjny: Windows 7, 8.1 lub 10 w wersji 64-bitowej
- Procesor: Intel Core i7-4790 lub AMD 8350 Wraith
- Pamięć: 16 GB RAM
- Karta graficzna: GeForce GTX 1060 3GB VRAM lub AMD Radeon RX 480 4GB VRAM
- Miejsce na dysku: 50 GB dostępnej przestrzeni
Battlefield 1 przenosi gracza do odległych lat 1914-1918, w których doszło do wybuchu globalnego konfliktu określanego dawniej mianem „wielkiej wojny”, a od czasów II wojny nazywanego po prostu I wojną światową. Te krwawe wydarzenia, które pochłonęły ponad osiem milionów istnień ludzkich, obserwujemy z perspektywy czterech bohaterów walczących na różnych frontach globu. Każdy z bohaterów preferuje odmienny styl walki – powiązany zarówno z zadaniami, z którymi się zmierzy, jak i kulturą kraju, który reprezentuje.
Studio DICE – lubując się w stawianiu gracza przed koniecznością pracy drużynowej i dobierania różnorodnej taktyki, która - szczególnie w rozgrywkach multiplayer - zależna jest od bieżącej sytuacji na polu bitwy – ponownie nie zawodzi oczekiwań gracza i podkręca śrubę we wszystkich aspektach rozgrywki. Przede wszystkim należy podkreślić, że Battlefield 1 to wciąż Battlefield kultywujący swoje tradycje i „ducha serii” - przeniesienie gry do realiów I wojny światowej (uznawanej za wojnę pozycyjną) wymusiło na deweloperach pewne zmiany w rozgrywce, jednak wbrew powszechnym obawom nie mają one większego wpływu na tempo i radość płynące z zabawy.Pierwszą istotną zmianą dla toczących się działań wojennych w sieci są zmieniające się warunki pogodowe – jednym razem przyjdzie nam walczyć przy delikatnym blasku słońca wychylającego się zza pierzastych chmur, kiedy indziej wśród wszechobecnego akompaniamentu ciężkich kropel deszczu uderzających o opancerzenie czołgów, a jeszcze innym razem wśród gęstej mgły, w której Scout – klasa żołnierza posługującego się powtarzalnym karabinem snajperskim z lunetą – na niewiele przyda się drużynie. Ponadto pogoda może dynamicznie zmieniać się w trakcie samej rozgrywki, wymagając od gracza, by się do niej dostosował. Immersję potęgują przy tym detale, takie jak krople deszczu, czy błoto – po uprzednim upadku do kałuży przemokniętej ziemi – spływające po lufie dzierżonego karabinu.
Kolejną zmianę odnotowała walka i uzbrojenie, które musiało wpasować się w klimat początku XX wieku. W Battlefield 1 arsenał dostępnych pukawek jest wpasowany w konwencję I wojny światowej, jednak wprawne, historyczne oko doszuka się przekłamań wymuszonych przez balans pomiędzy realizmem, a grą FPS (m.in. w pojawiających się bardzo często karabinach samopowtarzalnych, które na frontach wielkiej wojny były nowinką techniczną trudną w obsłudze, drogą, rzadko spotykaną i zawodną). Do rąk dostaniemy różnego rodzaju strzelby, pistolety maszynowe, lekkie karabiny maszynowe, snajperki oraz wspomniane już rzadkie karabiny posiadające konstrukcję umożliwiającą automatyczne przeładowanie. Twórcy przechwalają się przy tym, że asortyment uzbrojenia jest niezwykle bogaty w każdej z wymienionych powyżej grup. Dodatkowo każdą broń można zmodyfikować tak, aby gnaty pasowały do naszego stylu gry, co zależne jest również od wybranej klasy postaci – w Battlefield 1 będziemy mogli wcielić się w standardowe dla serii klasy, takie jak szturmowiec, żołnierz wsparcia, medyk, zwiadowca oraz pilot (lub czołgista).W kwestii pojazdów również zadbano o wypośrodkowanie pomiędzy historycznym aspektem, a samą grą – natykamy się na wiele różnych pojazdów, które pomogą nam siać zagładę zarówno na lądzie, jak i w powietrzu oraz na wodzie. Ich wykorzystanie będzie zależało od stanu technicznego – zniszczone stanowiska strzeleckie w czołgu będą niemożliwe do obsadzenia (chyba, że ktoś postanowi je naprawić), natomiast podziurawione skrzydła samolotu mogą zacząć rozpadać się w powietrzu. Ponadto wehikuły również podzielone są na klasy, przez co mogą się różnić między sobą umiejscowieniem i ilością stanowisk strzeleckich (również w samolotach), czy też ich zwrotnością. Taktyka „na piechotę” natomiast, szczególnie przy budowaniu własnych fortyfikacji przez gruzowanie otoczenia na mapie, jest jeszcze bardziej zaawansowana, niż miało to miejsce w poprzednich częściach serii – oprócz destrukcji prawie każdego budynku (od małego mieszkania, przez okopy, zasieki i bunkry, aż po potężny młyn, w środku którego często skrywa się strzelec wrogiej drużyny), gdy tylko nie mamy pod ręką innej osłony terenowej, możemy rzucić granatem o ziemię, by w ten sposób utworzyć taktyczny lej, z którego poprowadzimy ostrzał.W samej walce, oprócz dostępnych broni strzeleckich, większy niż w poprzednich częściach nacisk położony został na walkę w zwarciu – przy pomocy wszelkiego rodzaju bagnetów, siekier i łopat. W Battlefield 1 wskakiwanie za kierownicę pojazdu, chwytanie za moździerz czy zmiana miejsca w sterowcu również narażają nas na niebezpieczeństwo – nastąpił koniec „magicznych teleportów” na rzecz uruchomienia przy każdej czynności kontekstowej animacji, która zajmuje czas i naraża nas na postrzał, ale w znaczący sposób urzeczywistnia rozgrywkę (i ewentualną śmierć).W rozgrywce multiplayer możemy zmierzyć się w trzech trybach – są to kolejno „podbój”, „dominacja” oraz „operacje”. Pierwsze dwa znane są fanom serii – „podbój” toczony jest na olbrzymich mapach, na których rozgrywane są walne bitwy z udziałem nawet 64 graczy online, natomiast „dominacja” to wersja wojny, w której na mniejszych mapach w potyczkach może brać udział mniejsza ilość osób. „Operacje” to nowość w serii Battlefield – dzięki powiązaniu ze sobą kolejnych bitew na różnych mapach, możemy uczestniczyć w wielogodzinnych walkach na froncie, w których jedna drużyna napiera, a druga stara się za wszelką cenę chronić linię frontu – jeśli się to nie uda, to nic straconego – następna mapa pozwoli dalej bronić frontu, jednak tym razem nastąpi to w innym miejscu, już po przegrupowaniu wojsk obrońców.
Na uznanie zasługuje również realistyczna warstwa audio – dreptanie po osuwających się łuskach dział artyleryjskich, wyróżnienie dźwięków tej samej broni wytłumionej po wystrzale w budynku i rozpościerającej dźwięczne echo na całej mapie, gdy strzał pada na otwartej przestrzeni, czy charakterystyczny, suchy dźwięk oznajmiający, że zbliża się koniec naboi w magazynku.
W połowie 2015 roku studio DICE ogłosiło prowadzenie prac nad tajemniczym tytułem FPS. Już wtedy było wiadomo, że chodzi o nową strzelaninę DICE, jednak EA nie chciało zdradzić żadnych szczegółów przed zakończeniem roku fiskalnego firmy. Dopiero 6 maja 2016 roku oficjalnie zapowiedziano nową część, która przez swą numerację ogłaszała restart serii i powrót do korzeni strzelanek bazujących na realiach historycznych. Nie obyło się bez przecieków – jak to bywa przy tego typu ogromnych premierach – a za największy z nich uznać można zdjęcie oficjalnej ulotki z czarnoskórym żołnierzem i napisem „Harlem Hellfighter” (ulotka ta przez długi czas uznawana była w sieci za całkiem udaną i nieźle wykonaną podpuchę).
- początkowo Patrick Söderlund, szef EA Studios, był przeciwny wprowadzeniu Battlefielda w realia I wojny światowej – swoje zdanie motywował ruchami rynkowymi konkurencji, która kierowała się w stronę science-fiction. Obawiał się również, że I wojna światowa nie nada się do dynamicznej rozgrywki, do której przyzwyczaiła swoich fanów seria Battlefield. Zmienił zdanie dopiero po ograniu wersji demonstracyjnej gry przygotowanej przez DICE
- Best Critics Awards 2016 nominowało Battlefield 1 do swojej nagrody w pięciu kategoriach: Best of Show, Best PC Game, Best Console Game, Best Online Multiplayer i Best Action Game – dzieło studia DICE zwyciężyło w ostatniej z wymienionych
- w nagraniach dubbingu pod polską wersję językową uczestniczyło trzech youtuberów znanych szerszej publice – Remigiusz „Rock” Maciaszek, Patryk „Rojo” Rojewski i Piotr 'izak' Skowyrski. Początkowo informacja ta wstrząsnęła rodzimą społecznością, która masowo wyrażała swoje niezadowolenie związane z tą decyzją, jednak głosy te zmieniły się, kiedy opublikowane zostały pierwsze próbki ich pracy przed mikrofonem
- jedno z wydań kolekcjonerskich Battlefield 1 posiada w zestawie sporo cennych gadżetów, ale nie ma w niej gry