Bastion i Transistor zawitają na Switcha
Idealna okazja, by je nadrobić! Koniecznie ze słuchawkami.
Klasyki na Switchu, gry zapomniane, które umknęły w codziennym zamieszaniu, albo po prostu trafiły na zły czas - różne są kategorie tytułów sprzed lat, które zawitają na konsolę Nintendo. Można się ze mną nie zgadzać, że przez pierwsze kilka miesięcy Switch nie zachęcał rozbudowaną ofertą (w końcu Breath of the Wild nie jest li tylko pozornym pykadełkiem, które po paru latach pokryje się kurzem), ale faktem jest, że po półtora roku biblioteka wzbogaciła się bardzo. I to głównie za sprawą remasterów, niektórych dość zaskakujących.
Że niby Switch to tylko platformówki, Mario, Kirby i Zelda? Rok temu Patryk Fijałkowski z radością obwieścił o wersji L.A. Noir na Switcha. W czerwcu wyszły Limbo oraz Inside. Bethesda od początku lubiła tę konsolę i w ostatniej rozmowie przyznali, że dobrze wyszli na inwestycji w Skyrima oraz Wolfensteina w wersji mobilnej. DOOM Eternal tworzony był od razu z myślą o konsoli przenośnej. Wprawdzie Adam zauważa tego mankamenty, ale i tak jest to krok w ciekawą stronę. No i last but not least, Diablo 3. Przeszłam tę grę kilka razy, ale z jakiegoś powodu możliwość grania w nią na konsoli przenośnej bardzo mnie pociąga.
Ale wróćmy do tych wszystkich gier, które znamy ze słyszenia i letsplayów na youtube, ale nie kupiliśmy ich z jakichś powodów. Albo jeszcze lepiej - lubimy i pamiętamy, ograliśmy na setki sposobów, ale jakoś nie zawsze chce się do nich wracać (bo np. zmieniliśmy sprzęt). Już za moment pojawi się spory zestaw klasyków przez duże K, czyli takich, których część naszych czytelników może nie pamiętać, gdyż nie było ich wtedy na świecie - czyli Namco Museum Arcade Pac. 18 września zawita Undertale, które ja chętnie nadrobię, chociażby po to, by mieć powód do kłótni z Dominikiem. I bohaterowie dzisiejszego odcinka, czyli Transistor i Bastion.
Supergiant Games zapowiedzieli, że obie ich gry ukażą się już w tym roku - Bastion 13 września, a Transistor 1 listopada.
W pełni zgadzam się zresztą z Pawłem Winiarskim (recenzja tutaj), który uważa Bastion za jedną z najpiękniejszych i najlepiej brzmiących gier. Z kolei Transistorem zachwycony był Paweł Kamiński (jego tekst tutaj). Mnie z kolei w drugim tytule Supergiant Games zmęczył i znudził system walki, który zdał mi się dziwacznym połączeniem mechaniki tur i aktywnej pauzy - znużył tak bardzo, że nie ukończyłam gry. Tak czy inaczej, warto będzie sobie te produkcje przypomnieć. Bastion został wyceniony na 14,99 dolarów, zaś Transistor na 19,99.