Bardzo chciałbym mieć takie problemy, jak wszyscy robiący zagadnienie z homoseksualizmu Tracer
I dotyczy to obu stron tej głupiej „barykady”.
Jeszcze przed wydaniem Overwatcha Blizzard zapowiedział, że chodzi o coś więcej niż tylko grę. Firma chce stworzyć cały, spójny świat i rozwijać go na wielu płaszczyznach. Stąd dostaliśmy naprawdę świetne animacje przybliżające nam bohaterów, a także internetowy komiks.
Overwatch Animated Short | "Infiltration"
No właśnie, komiks. Wczoraj wydany został kolejny, traktujący – jakżeby inaczej – o świętach odcinek. Pokazuje on starania Tracer w znalezieniu prezentu dla Winstona i jej dziewczynę zgarniającą ten prezent dla siebie. Oraz to, jak Boże Narodzenie spędzają poszczególni bohaterowie. Nic nadzwyczajnego, choć Widowmaker nad grobem swojego męża, McCree upity w trupa czy Reaper patrzący z ciemnego zaułka na szczęśliwą rodzinę trochę chwytają za serce.
Zaraz, zaraz. TRACER MA DZIEWCZYNĘ!? Czyli co? Że ona jest lesbijką? Widać tak, tylko co z tego? Ma, to ma i nic mi do tego. Raz, że żyję w XXI wieku i jeśli kogoś jeszcze dziwi homoseksualizm, także w grach, niech powie, gdzie spędził ostatnich 10 lat. Dwa – to fikcyjna postać w fikcyjnym świecie. Czy to, z kim sypia, ma naprawdę aż takie znaczenie?
Widać ma, bo na forum Ovewatch najpopularniejsze tematy dotyczą właśnie orientacji seksualnej sympatycznej dziewczyny. Największy ma już ponad 1500 odpowiedzi i ciągle ich przybywa. Podobnie jak nowych wątków o tym samym.
W każdym przypadku schemat jest taki sam. Przedstawiciele środowisk LGBT rozpływają się nad Blizzardem, który w końcu dał im reprezentację i to nie byle jaką, przecież Tracer uznawana jest za maskotkę Overwatcha. Dalej mamy oczywiście przeciwników i osoby oburzone całością. Bo jak to? Homoseksualizm w grze? Przecież w to dzieci grają! Szczegół, że to gra o mordowaniu się na ulicach miast. Swoją drogą zastanawiam się, ilu z tych niezadowolonych broniło Blizzarda słowami: „To ich gra, mogą robić co chcą”, kiedy pojawił się cały „skandal" z tyłkiem Tracer.
Jest też moja ulubiona grupa. Wszelkiej maści bojownicy o sprawiedliwość społeczną piszący całe elaboraty o tym, jakie to piękne i ważne, by w grze przedstawiać mniejszości i jakimi bigotami są osoby krytykujące Blizzarda. Bo przecież nie można mieć własnego zdania.
Zresztą komiks i związane z nim zamieszanie wyszły już poza overwatchowe forum. Jak podaje Kotaku, jeśli udacie się na rosyjską stronę komiksu zobaczycie tylko okładkę z informacją, że zgodnie z obowiązującym prawem, zawartość nie może być pokazana na terenie Federacji Rosyjskiej. Akurat tutaj nikt nie powinien być zaskoczony, bo Rosja ma bardzo surowe zasady pokazywania treści homoseksualnych, o czym niedawno przekonało się Electronic Arts.
A mnie w tym wszystkim zastanawia, kto ma czas na te wszystkie dyskusje? I dlaczego za każdym razem, kiedy któryś z twórców postanawia umieścić w swojej grze postać inną, niż ogólnie przyjęty w branży standard, musi wybuchać o to wielka fekalioburza.
Bartosz Stodolny