Baaaaczność! W lewooo patrz! Gracze grający w musztrę
W większości sieciowych gier wojennych zależy nam tylko na bieganiu w kółko i strzelaniu. Można inaczej. Ci dzielni ludzie udowadniają, jak ważna jest dyscyplina i odpowiednia organizacja.
Kilkuset graczy na polu bitwy. W równych rzędach. Słuchających rozkazów oficerów. W Call of Duty czy Battlefieldzie to nie jest możliwe, tam wszyscy biegają w swoją stronę i walczą na punkty. Szesnastu graczy stoi w dwóch rzędach wykonując rozkazy sierżanta. W lewo. W prawo. Uklęknij, Cel. Pal. Ognia. Kto złamię dyscyplinę zostaje ukarany przez całą drużynę. Wszyscy stają w kręgu dookoła nieszczęśliwca i zaczynają go kopać. Jak musztra to musztra.
To scena z Mount and Musket: Battalion, modyfikacji, która przenosi grę Mount & Blade: Warband ze średniowiecza w schyłek epoki napoleońskiej. W wersji podstawowej były miecze, tarcze i włócznie, fascynaci dodali jednak muszkiety, mundury z epoki i odpowiednie taktyki wojenne.
Chłopcy w każdym wieku, także ci dorośli, uwielbiają bawić się w wojsko. Niektórzy w takie:
Ćwiczenia Branderburskiej Brygady Artylerii to jedno. Nie są jedynymi, którzy trenują na sucho. W końcu musi dojść do bitwy z innymi oddziałami. A jak wiemy - im więcej potu wylanego podczas treningu, tym mniej krwi na polu bitwy. Wtedy rozgrywają się sceny rodem z serialu o przygodach oddziału Sharpe'a:
Istne Waterloo:
W przeciwieństwie do starych, 40 osobowych rajdów w World of Warcraft czy kosmicznych bitew na kilkaset (i więcej!) osób w Eve Online, gdzie quasiwojskowa dyscyplina była konieczna do osiągnięcia zwycięstwa, w Mount and Musket gracze stają w równym rządku bo chcą poczuć atmosferę walki w formacji piechoty z epoki napoleońskiej. Na tym polegają zasady gry, zwyczajne bieganie po polu bitwy nie miałoby sensu.
Najprostszy sposób na wkręcenie się w rekonstrukcję historyczną?
Konrad Hildebrand