Fani zombie na pewno wiedzą, że State of Decay to dla nich pozycja obowiązkowa. Technicznie gra daleka od perfekcji, ale jeśli idzie o rozgrywkę - perełka. Tym bardziej niespodziewana, że przecież po raz milionowy trafiliśmy na miasteczko dotknięte tajemniczą zarazą. Studio Undead Labs wiedziało, że gier o zombie jest masa, więc stworzyło grę o ludziach. W trakcie produkcji z wycięto tryb kooperacji, a deweloperzy mieli także ochotę na stworzenie sieciowego MMO w duchu State of Decay. Teraz wiemy, że jeśli to zrobią, to na platformach Microsoftu.
Założyciel studia ogłosił, że jego firma podpisała z Microsoftem obowiązującą kilka lat umowę, na mocy której dostarczy więcej niż jedną produkcję. Jeff Strain obiecuje wielkie rzeczy związane z marką State of Decay, więc fani zombiaków także powinni się cieszyć. Jestem przekonany, że gdyby budżet studia był bardziej elastyczny, to rozmawiając o tym dlaczego State of Decay wciąga jak bagno, nie musielibyśmy dodawać tych wszystkich zastrzeżeń o grafice, błędach czy płynności animacji. I oby właśnie tak było w przyszłości, nawet jeśli ceną ma być nieobecność gry na platformach innych firm.
[źródło: Undead Labs]
Maciej Kowalik