Autorzy Rime twierdzą, że rozstanie z Sony nie było tak dramatyczne, jak niektórzy sugerują
Ale skoro wszystko gra, to czemu my jeszcze nie gramy?
No właśnie. Rime zapowiedziano tak dawno, że możecie już tej gry nie pamiętać. A chyba jednak warto mieć ten tytuł w głowie, bo prezentacja na Gamescomie w 2014 roku pozwalała błądzić myślom w okolicy skojarzeń z grami Team Ico czy Journey. Ba, wtedy wierzyliśmy nawet, że to właśnie Rime może zrekompensować nam fakt, że wciąż nie było nam dane zagrać w The Last Guardian. O, naiwności!
Rime - Gamescom 2014 Trailer
Potem o grze przestało się mówić. Cisza medialna trwała aż do marca bieżącego roku, kiedy to okazało się, że drogi Sony i studia Tequila Works się rozchodzą. Developer odkupił prawa do swojej gry i... zaczęły się ploteczki. Niezbyt przyjemne dla uszu czekających na grę. Ponoć powyższy zwiastun był ściemą, prace nad Rime stały w miejscu, a Sony najzwyczajniej w świecie skończyła się cierpliwość do tego projektu i pokazali Hiszpanom drzwi. Jakiś czas temu Tequila Works poinformowało, że znalazło nowego partnera i teraz oczekujemy gry w przyszłym roku. I jeśli na nią czekacie, to mam szczyptę dobrych wieści.
Tak rozstanie z Sony komentuje José Herráez z Tequila Works.
Szczerze mówiąc chcę mu wierzyć, bo Rime wydaje się grą skrojoną idealnie pod mój gust. Ale zapowiedziano ją w 2013 roku, jako tytuł na wyłączność PS4. A wchodzę w październiku 2016 do PS Store i nigdzie jej nie widzę. Więc chyba aż tak różowo nie było. We wcześniejszym wywiadzie Raúl Rubio Munárriz w zasadzie potwierdził, że powyższy zwiastun faktycznie był bardziej wizją niż rzeczywistością.
Z późniejszych słów Munárriza wynika, że studio traktuje Rime bardzo osobiście. Nie chce pokazywać gry, dopóki nie będzie mieć pewności, że żadne wymówki w stylu "to wczesna wersja robocza, będzie lepiej" nie będą potrzebne. Nowy wydawca nie ma nic przeciwko takiemu podejściu, a przekonanie go do zawarcia umowy było proste.
Na pytanie czy Sony chciało zmieniać coś w grze, Munárriz nie chciał odpowiadać, ale dodał, że wszystko co widzimy na zwiastunie jest już w grze.
Zastanawiam się jak mocno w Tequilla Works ściskają kciuki za to, by The Last Guardian faktycznie wyszedł w grudniu. Coś mi mówi, że bardzo.
Maciej Kowalik