Autorzy Project Cars wezmą na warsztat Szybkich i wściekłych? Ciekawe kto teraz wścieknie się na szefa studia
Po trzech nieprzespanych nocach i "co najmniej butelce wina" powiedział chyba trochę za dużo.
Pierwsze spekulacje łączące Slightly Mad Studios Iana Bella z szybką i wściekłą ekipą pojawiły się w maju. Bell zdradził wtedy na forum GTPlanet, że jego firma podpisała wieloletnią umowę na serię gier opartą na hollywoodzkim blockbusterze. Nie umiał utrzymać języka za zębami już miesiąc wcześniej, gdy na tym samym forum w odpowiedzi na pytanie, czy nowa gra w ogóle będzie mieć wyścigi, odparł:
A gdy szybcy coraz bardziej się w kolejnych filmach wściekali, one same też coraz bardziej odchodziły od nielegalnych wyścigów. Choć wciąż mniejsze i większe wozy były fundamentem widowiska.
Przegięta interpretacja? Wtedy tak. Ale dzisiaj już nie.
Ian Bell postanowił poudzielać się na streamie SpotTheOzzie (poniżej od 2 godziny i 3 minuty) i poopowiadać trochę o procesie produkcji Project Cars 2, co pewnie przypadnie do gustu fanom hardkorowych symulacji i tego jak się je tworzy. Choć zdarzało mu się gubić wątek. Bell przyznał, że w związku z premierą nie spał od trzech dni i wlał w siebie "przynajmniej" butelkę wina. Więc w kilku momentach gubił wątek, w innych brało mu się na szczerość.
PROJECT CARS 2 CEO Q and A with Ian Bell & Gameplay: Interactive Live Stream with Chat
Dziwił się, że Kunos Simulazioni (autorzy Asseto Corsa) pozwolili się kupić za marne 4 miliony Euro. Zdradził, że pracują nad mobilnym Project Cars Go, które dopiero co udało się sprzedać koreańskiej firmie Gamevil. Zaznaczył też, że nigdy, przenigdy nie sprzeda swojej firmy Electronic Arts, z którymi SMS miało do czynienia przy Need for Speed: Shift.
Microsoft lubi, mimo, że ostatecznie to nie SMS dostało szansę stworzenia Forzy Horizon, choć to właśnie do jego studia Microsoft odezwał się najpierw.
Ale to przeszłość, a co miał do powiedzenia o przyszłości? Część już wiedzieliśmy.
A części nie. Bo - nie udało mi się znaleźć tego fragmentu, więc cytuję za Eurogamerem - później dodał.
No i jest. Popatrzcie na powyższy plakat. Cóż, Ian może mieć dzisiaj niezłego kaca, ale gracze mogą chyba zacierać łapy. Bo jeżeli tak oddane symulacji studio bierze się za Szybkich i wściekłych, to znaczy, że ma ochotę poszaleć i wypuścić sporo pary. Project Cars będzie oczywiście kontynuowane, bo Bell wspomina o pomysłach na sequele. Ale mnie i innych motoryzacyjnych laików niezbyt one interesują. Za to arcade'owa ścigałka - zawsze.
Maciej Kowalik