Autorzy Left 4 Dead i Evolve znowu pracują nad kooperacyjną strzelanką
13.12.2016 12:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tym razem raczej od początku postawią na free-to-play.
Swego czasu absolutnie zakochałem się w Left 4 Dead oraz w sequelu. Należę też do grona osób, którym naprawdę podobało się Evolve i wciąż nie mogą odżałować żałośnie krótkiego żywotu tej produkcji. Dlatego cieszy mnie, że Turtle Rock nie zwija manatek i dalej będzie tworzyć gry, w których czuje się najlepiej. Tym razem już nie dla Valve ani 2K Games, ale dla Perfect World - wydawcy gier online mającego na koncie m.in. Star Trek Online i Neverwinter.
I kooperację developera z graczami. Bo połączenie sił z Perfect World - wydawcą mającym duże doświadczenie w grach f2p - ma z kolei oznaczać, że tym razem komunikacja ze społecznością będzie dwukierunkowa i dużo sprawniejsza.
Co cieszy szefa studia.
Cóż, w czasach Evolve nie mogło to być proste, bo społeczność była wpieniona na długo zanim gra pojawiła się w sklepach. Ale tu spora część winy leży jednak po stronie wydawcy, który po prostu nie mógł się powstrzymać przed pogrzebaniem szans gry swoją marketingową kampanią. Gdy Evolve przeszło na model f2p, przez moment było widać, że autorzy faktycznie czekają na głosy graczy. No, ale potem developer odszedł od projektu.
Po nowej produkcji możemy spodziewać się więc nowoczesnego podejścia i gry-usługi, która będzie zmieniać się wedle sugestii społeczności. Turtle Rock przyjmuje tę zmianę z otwartymi ramionami.
Powyższe cytaty z prezesa studia można traktować jako typowy przejaw ekscytacji na potrzeby prasy, przy ogłaszaniu przez firmę nowych planów. Ale wcale nie trzeba. GamesIndustry opublikowało w tej sprawie dłuższy artykuł, z którego wynika, że turbulencje Turtle Rock biorą się pewnie w jakiejś części z faktu, że to jedno z niezależnych studiów (kiedyś było własnością Valve), które przy każdym tradycyjnym projekcie muszą szukać wsparcia wśród wydawców. A ci wolą rozwijać własne marki, w które wpakowali już setki milionów dolarów, zamiast tworzyć coś nowego.
Stąd partnerstwo z Perfect World i model biznesowy, w którym nowa gra trafi do graczy możliwie jak najszybciej, a później będzie rozwijana razem ze społecznością.
Maciej Kowalik