Autorzy ELEX po raz kolejny powtarzają, że DLC śmierdzą
Skoro sequel jest już "klepnięty", to czemu nie zaplusować sobie wśród graczy.
06.09.2017 11:07
Niechęć Piranha Bytes do popremierowych dodatków, to coś, co często pojawiało się w wywiadach ze studiem. Jego przedstawiciele konsekwentnie i bez ogródek twierdzili, że DLC to kiepska praktyka i Elex na pewno nie będzie jej częścią. W najnowszym wywiadzie z niemiecki GameStarem Bjorn Pankratz stwierdził nawet, że DLC śmierdzą.
I pięknie. Miód na uszy graczy, ręce składają się do oklasków. Tyle tylko, że nie trzeba cofać się specjalnie daleko w czasie, by dostrzec problem. Na imię mu Risen 3, również od Piranha Bytes. Z trzema popremierowymi dodatkami. ELEX zapowiedziano na Gamescomie w 2015 roku, a więc rok po premierze trzeciej odsłony Risena. Wcześniej DLC było ok, a teraz śmierdzi?
Nie chcę żeby wyszło, że zarzucam coś developerowi. Nie spotkałem jeszcze takiego, który umyślnie chciałby kaleczyć własną grę dla zysku. Kwestie finansowe to zwykle sprawa nadzorowana przez wydawcę. I wydaje się, że w przypadku ELEX właśnie ta zmienna jest kluczowa.
ELEX Official Prologue Trailer [English]
Risen 3 powstał dla Deep Silver, ELEX to pierwszy owoc współpracy Piranha Bytes z THQ Nordic. Widocznie nowy wydawca nie naciskał na developera w kwestii dodatków. A że Deep Silver docisnąć potrafi, Polacy wiedzą bardzo dobrze. Przecież dlatego Techland stworzył Dying Light a nie Dead Island 2. W sumie tego drugiego nikt jeszcze nie stworzył...
Z drugiej strony Piranha Bytes może być raczej spokojne o swoją kondycję finansową i fundusze na sequel. ELEX 2 otrzymał już przecież dofinansowanie w ramach programu Kreatywna Europa. Choć jego kwoty nie podano do wiadomości publicznej. W takiej sytuacji nic dziwnego, że autorzy chcą po raz kolejny zaplusować wśród graczy hasłem, że DLC śmierdzą.
Głodni informacji o ELEX? Patryk grał i opisał to bardzo konkretnie.
Maciej Kowalik