Audiosurf - przeleć swoją muzykę
Niektórzy ludzie podchodzą sceptycznie do gier muzycznych wszelkiej maści. A co byście powiedzieli na możliwość "przelecenia" swojej muzyki ? Latającym pojazdem oczywiście...
29.11.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:23
Zdarza się, że nadchodzi moment, gdy mamy dość fajerwerków, efektów specjalnych i innego hi-tech badziewia. Gry nie bawią jak kiedyś. Filtrowanie anizotropowe, shadery, HDRy czy inne trzyliterowe skróty nomenklatury graficznej przyprawiają o oczopląs. Kolejny tytuł upośledzony fabularnie, zawierający teksty niczym spod monopolowego, wzbudza w nas agresję. Wtedy mamy ochotę odpalić sobie jakąś bardziej ambitną grę, która pozwoli nam na chwilę wytchnienia od paździerzowych tytułów z górnej półki, które swoje miejsce w tzw. "mainstreamie" zawdzięczają tylko i wyłącznie milionom dolarów wydanym na promocję. Mamy po prostu chęć na dobrą grę w starym stylu: przemyślaną, dopracowaną, świeżą. Co byście w takim razie powiedzieli na hybrydę logiczno-muzyczną? Impossible is nothing!
Przeleć swoją muzykę Audiosurf jest grą o prostych założeniach. Jako unoszący się nad powierzchnią trasy pojazd, zbieramy kolorowe klocki, za co otrzymujemy punkty. Nie to jednak czyni tę grę tak przyciągającą. Otóż trasy tworzone są na podstawie naszych własnych zasobów muzycznych. Źródłem muzyki może być płyta CD, pliki wav, ogg, oczywiście mp3 lub Audiosurf Radio, na którym co jakiś czas pojawiają się nowe utwory promowane przez wydawcę. Silnik gry tuż przed startem synchronizuje otoczenie, scenerię oraz ustawienie klocków do zebrania z aktualnie wybranym utworem muzycznym. Działa to zatem trochę tak, jak maszyna do przerabiania muzyki na grę. Całokształt rozgrywki zależy od doboru utworu. To, co definiuje nasze trasy to głównie - że tak to ujmę - nacechowanie energetyczne wybranych kawałków muzycznych. Jeżeli weźmiemy utwór spokojny, wolny i relaksujący, taka właśnie będzie nasza jazda. Trasa będzie wiodła pod górę, kolory będą spokojne, stonowane, a bloki do zebrania - w chłodnych barwach. Jeżeli jednak wynajdziemy wśród naszych zasobów muzycznych coś z wykopem, szybkiego i agresywnego, wtedy zaczyna się poważna próba dla naszych umiejętności szybkiego reagowania. Trasa poprowadzi w dół, pojazd będzie rozwijał zawrotne prędkości, a kolory, także klocków, staną się intensywniejsze.
Audiosurf: Pendulum - Blood Sugar LQ
Sama kontrola pojazdu jest niezwykle prosta - wystarczy do tego mysz. Za jej pomocą sprawiamy, że nasz wehikuł przeskakuje pomiędzy pasami ruchu, na których znajdują się klocki. Nie będę ukrywał, że często właśnie przez gryzonia bywają problemy z "samoistnym" przemieszczeniem na sąsiedni tor jazdy, co niejednokrotnie doprowadza do frustracji. Jest to jednak niewielka cena, którą warto zapłacić za naprawdę nienaganną rozrywkę, zamkniętą w Audiosurf.
W związku z faktem, że gra jest oferowana przez Steam, otrzymujemy szereg osiągnięć. Ponadto, jak wiadomo, "Para" ma również wbudowany system rankingowy, dzięki któremu możemy osiągnąć tytuł mistrza danego utworu muzycznego. Mistrzostwo jest przyznawane w trzech kategoriach: światowej, lokalnej i wśród przyjaciół. Od razu zastrzegam, że czołówka tej pierwszej jest praktycznie nieosiągalna.
Warto wspomnieć, że Audiosurf okazał się strzałem w dziesiątkę, również jeśli chodzi o krytyków. W 2008 roku gra była nominowana do wielu nagród, a wśród nich do najbardziej prestiżowych w zakresie gier niezależnych, przyznawanych na Independent Games Festival, w kategoriach: Gra Roku, "Doskonałość Dźwiękowa" oraz "Doskonałość Techniczna". Finalnie "surfing po dźwięku" wygrał w kategorii Excellence In Audio, czyli - można by rzec - dzięki muzyce. W końcu to pierwsza gra w historii, w której, jeśli chodzi o oprawę muzyczną, ewentualne pretensje można mieć tylko do siebie.
Dylan says... Audiosurf jest produktem stworzonym przez Dylana Fitterera i jego jednoosobowe studio Invisible Handlebar. Zapytałem go, jak to się stało, że wpadł na pomysł stworzenia Audiosurf.
Parę lat temu odpaliłem stronę o nazwie bestgameever.com I wypuszczałem za jej pomocą darmową grę co piątek przez sześć miesięcy. Idea była taka, aby odnaleźć najlepsze i najbardziej zabawne prototypy gier, które mógłbym dalej dopracowywać i wreszcie wypuścić jako pełnoprawny produkt. Ten, który wybrałem do dalszej pracy nazywał się Tune Racer. Wtedy myślałem, że opracowanie tej gry zajmie mi maksymalnie rok, ale okazało się, że zajęło to pięć lat. Zapytałem także czy możemy spodziewać się sequela i czy projekt Audiosurf jest już zakończony:
Mój aktualny projekt jest póki co ściśle tajny (śmiech). Jeśli zaś chodzi o Audiosurf, udało mi się opracować wersję na Zune HD i nosi ona tytuł Audiosurf Tilt, którą serdecznie polecam. Widać więc, że można mieć dwa podejścia do tworzenia gier. Pierwszym byłyby miliony dolarów na promocję, drugim pytanie skierowane do graczy: "w co chcecie grac?". Wydaje mi się, że dzięki właśnie temu drugiemu podejściu Dylan stworzył projekt w pewnym sensie przełomowy. Jeżeli zaś chodzi o scenę gier niezależnych, Audiosurf rozważane jest w kategoriach produktu wręcz epokowego.
Gier tego typu powinno być więcej. Przemyślanych, dobrze wykonanych, zabierających nam mnóstwo godzin i dających w zamian fantastyczną rozrywkę. Nie omieszkałem zapytać Dylana Fitterera, czy możemy oczekiwać kolejnych gier z jego stajni. Odpowiedział: "Oczywiście! To jest właśnie to, czym się zajmuję!".
Zwykle tego nie robię, ale tym razem podsumuję tę grę jednym zdaniem. Audiosurf, jak mało która z wydawanych obecnie gier, jest warta każdego euro centa/dolara, którego za nią zapłacicie. Rozrywka doskonała.
Maciej Merkulowski
Kudos to Dylan Fitterer who made this game and let me review it. Once again, sincere thanks for making this review and interview possible.
Tekst ukazał się pierwotnie na łamach serwisu gry.gildia.pl