Niby wiadomo, że wszelkiej maści cyberprzestępcy i inni cyberniemili ludzie nie mają litości, ale nawet mimo tej wiedzy ich działalność potrafi zaskoczyć. Od wczoraj występują problemy z działaniem serwerów EA, w tych tym obsługujących Origin czy takie gry jak FIFA 20 i Apex: Legends.
Jak wiadomo w okresie kwarantanny gry są jedną z najpopularniejszych rozrywek. A te sieciowe gwarantują też kontakt z innym żywym człowiekiem. Odbieranie takiej możliwości to czysta złośliwość. Niestety ktoś postanowił jeszcze bardziej zepsuć innym humor. Jak wyjaśnia EA, za problemy techniczne odpowiada atak DDoS.
Nie wiadomo, kto za nim stoi, ale nie zdziwiłbym się, gdyby to była jakaś samozwańcza grupa osób "troszczących" się o... jakość usług.
Kiedyś tacy "bohaterowie" postanowili popsuć grającym święta. Ich zdaniem inicjatywa była szczytna, bo atak miał pokazać luki w zabezpieczeniach gigantów. Efekt tylko rozwścieczył społeczność.
A może ktoś chce wyłudzić od EA pieniądze? Nieważne, atak DDoS w takim czasie to wyjątkowo haniebna czynność. Jakbyśmy mieli mało problemów. Dobrze, że EA powoli wstaje z kolan.