Assassin's Creed: Mirage ma być odpowiedzią na zmęczenie open worldami
Ubisoft obiecuje mniejszą, bardziej intymną historię skoncentrowaną na bohaterach.
W ostatnich latach Ubisoft wyrósł na jednego z największych zwolenników i promotorów wielkich gier w otwartym świecie. Serie takie jak Far Cry, Assassin's Creeed, czy nawet Ghost Recon prześcigają się na wielkość map i długość rozgrywki.
Nie da się ukryć, że takie podejście do tworzenia gier stało się już dość męczące. Raz że kto w ogóle ma tyle czasu, by grać w tyle tak długi gier, a dwa - co może nawet ważniejsze - wszystkie te tytuły zaczęły zbyt mocno przypominać siebie nawzajem. Powstała jedna, ostateczna Ubi-gra.
Zapowiedziany pod koniec zeszłego roku Assassin's Creed: Mirage od początku pozycjonowany był jako powrót do korzeni serii i odejście od Ubisoftowej metody tworzenia gier. Teraz, w wywiadzie dla serwisu Games Radar, dodatkowo potwierdza to Stéphane Boudon, dyrektor kreatywny gry.
I tak według zapowiedzi Boudona, gra zamiast wielkiej mapy w otwartym świecie oferować ma mniejsze, bardziej liniowe poziomy. Gracz będzie w nich rozgrywał konkretne scenariusze, kierujące go mocno fabularnie w stronę ostatecznej konkluzji.
Pozostaje zobaczyć, czy faktycznie Ubisoft powstrzyma się od nadmiernego rozbuchania swojej gry - ostatnie części były grami na ponad 100h. Wystarczy, gdyby ta okazała się taką na jakieś 20.