Assassin's Creed VR? Tak, ale tylko jako studencki projekt z błogosławieństwem Ubisoftu
Przez chwilę serca zwolenników wirtualnej rzeczywistości zabiły szybciej. A teraz zwalniają.
07.02.2017 | aktual.: 08.02.2017 09:32
Zaczęło się od portfolio Matta Stenquista, grafika specjalizującego się w interfejsach i UX (user experience). Na jego stronie można było znaleźć wzmiankę o pracy przy menusach i ikonkach dla VR-owej gry z serii Assassin's Creed. Mocny dowód na istnienie takowej, prawda? Szczególnie że wszystko opatrzono odpowiednimi zdjęciami.
Wieści szybko rozeszły się w internecie i zostawało tylko jedno pytanie: mamy do czynienia z anulowanym projektem czy jeszcze niezapowiedzianym? Niektórzy myśleli też, że może chodzi o doświadczenie VR, które promowało kinowe "Assassin's Creed", ale ta koncepcja nie trzymała się kupy, bo filmowy dodatek już wyszedł i miał niewiele wspólnego z grą. A w portfolio Stenquista mowa o tytule z gatunku escape room na silniku Unreal Engine 4 i z elementami multiplayera.
Okazało się w końcu, że taki projekt rzeczywiście istnieje, ale... jest tworzony przez studentów uniwersytetu NHTV i nie w celach komercyjnych. Mało tego, gra prawdopodobnie nigdy nie zostanie wydana w jakiejkolwiek formie. Oto mail wystosowany przez lidera tej inicjatywy, Tima van Kana, który ostudza zapał graczy:
Projekt można nawet podejrzeć na stronie van Kana. Jego nazwa to Assassin's Creed: Da Vinci's Workshop. Gra faktycznie jest escape roomem w wirtualnej rzeczywistości, gdzie trzeba rozwiązać liczne zagadki w pracowni sławnego wynalazcy by odnaleźć cząstkę Edenu. Brzmi ciekawie, co?
Muszę przyznać, że gdzie jak gdzie, ale w Assassin's Creed wirtualna rzeczywistość mogłaby zabłysnąć, biorąc pod uwagę, że w samej serii już od pierwszej części siedzimy tak naprawdę w wirtualnej rzeczywistości. Wyobraźcie sobie: zakładacie gogle i na początku widzicie przez kamerę tylko swój pokój. Potem głos pracownika Abstergo w słuchawkach oznajmia, że zaraz przeniesiemy się do wspomnień naszego przodka. Czekamy chwilę i pokój przemienia się na naszych oczach mniej więcej w takim stylu, w jakim w grach załadowywał się Animus. To by było coś... Odgrywanie oklepanej po tylu częściach symulacji nagle zapewniałoby dziesięć razy mocniejszą imersję.
A Ubisoft jako jeden z niewielu większych wydawców naprawdę zainwestował w wirtualną rzeczywistość - stąd i Eagle Flight, które okazało się całkiem niezłe, i Star Trek: Bridge Crew, które po Gamescomie wydaje mi się... nudne. Współpraca z uniwersytetem NHTV i całe to Da Vinci's Workshop to dla Francuzów tak naprawdę bezpłatne badanie gruntu. w VR-owym Assassin's Creed z pewnością jest potencjał. Może najnowsza odsłona, która nie wyszła w zeszłym roku i nie wiadomo tak naprawdę czy wyjdzie w bieżącym, zaoferuje tryb VR na podobnej zasadzie co Resident Evil 7?
Patryk Fijałkowski