Tryb multiplayer pojawił się w serii razem z Brotherhood i nie zabraknie go również w części trzeciej. Akurat mnie te ośmioosobowe podchody nie potrafiły do siebie przekonać, więc wojna asasynów z templariuszami obracała się dla mnie wciąż wokół trybu fabularnego. W Assassin's Creed 3 to może się zmienić.
Eurogamer wypatrzył w podsumowaniu informacji o grze na stronie Xbox.com wzmiankę o trybie kooperacji dla od dwóch do czterech graczy. I choć to wszystko, co o sprawie wiemy, to czemu by nie popuścić wodzy fantazji?
Z góry skreślam możliwość, że chodzi tu o zwykłą hordę, w której czwórka graczy miałaby pokonać oddziały przeciwnika. To byłoby pójście na skróty, które nie pasuje mi do jednej z flagowych serii Ubisoftu. Zresztą jej system walki to w zasadzie samograj i jeden ze słabszych punktów (oby trójka to zmieniła).
Nie mam też zbyt wielkich nadziei, że Ubisoft stworzy dla czterech graczy pełnoprawną kampanię fabularną. Ubisoft ma problemy z balansem poziomu trudności przy jednym graczu, więc nie podejrzewam firmy o skok na tak głęboką wodę.
Oczami wyobraźni widzę grę strategiczną, w której czterech mistrzów Bractwa, na czterech krańcach globu buduje rozbudowuje potęgę bractwa przez szkolenie i wysyłanie na misję swoich podopiecznych. Ten element Ubi ma przećwiczony, a gdyby dorzucić do niego możliwość wcielenia się w wysłanego asasyna i zaproszenia do misji znajomych? Pojedyncze zadanie, to nie kampania, autorzy mogliby rzucić graczom wyzwanie, dołożyć dodatkowe obostrzenia, które powstrzymywałyby ich przed frontalnym atakiem... To mogłoby być ciekawe.
Cokolwiek planuje Ubisoft, mam tylko nadzieję, że naprawdę pozwoli graczom współpracować. Dorzucenie do trybu kooperacji wspólnych akcji, których nie da się wykonać bez innych graczy to zawsze dobry pomysł. Akurat firma, która dała światu boski tryb współpracy w Splinter Cell: Chaos Theory powinna to wiedzieć.
Maciej Kowalik
