Assassin's Creed 3 ma rozgrywać się w XVIII-wiecznej Ameryce? Nie ma problemu, w tamtych czasach były już tam jakieś budynki
Wraz z potwierdzeniem plotek o umiejscowieniu akcji najnowszego Assassin's Creed w XVIII Ameryce pojawiły się narzekania, że nie będzie tam po czym się wspinać. Czas na powtórkę z lekcji historii.
01.03.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:54
Zacznijmy od tego, że nie mam zielonego pojęcia, gdzie dokładnie i w jakich proporcjach będzie rozgrywała się akcja trzeciego Assassyna. Wiem tylko, że w czasach Rewolucji Amerykańskiej. Dlatego gdy czytam na Zagraconych, że:
Jak bowiem łatwo sprawdzić chociażby na tej liście, w USA w XVIII wieku nie było nawet pół interesującego budynku (poza tą nieszczęsną latarnią morską oczywiście), w związku z czym wspinaczka będzie się najpewniej odbywała głównie w łonie natury. Sekwoje, Appalachy, bizony - oto rzeczy, na które będziemy się wspinać. To myślę sobie, że będzie zupełnie inaczej. I Ameryka wyglądała wtedy inaczej niż w serialu Dr Quinn. Którego akcja rozgrywała się wiek później i na drugiej części kontynentu. I wiecie, akcja Pocahontas rozgrywała się blisko dwieście lat przed rewolucją. DWIEŚCIE.
To dużo.
Zazwyczaj pierwszym skojarzeniem z Rewolucją Amerykańską jest Herbatka Bostońska, jeden z pierwszych większych protestów kolonistów przeciwko brytyjskiej monarchii. Przyjmijmy więc, że akcja będzie rozgrywać się w Bostonie. W którym według Jakuba Kowalskiego nie było interesujących budynków.
Najpopularniejsza ilustracja dotycząca herbatki:
Cholera, ten budynek po lewej ma nawet cztery piętra!
Poniżej z kolei zamieszczam mapę miasta z 1775 roku. Miasto ze skrzyżowaniami. Na wyspie. Wygląda na idealne miejsce akcji dla tego rodzaju gry:
Boston circa 1793 rok:
Boston, ilustracja gdzieś z pomiędzy 1730-1760:
A tutaj ilustracja upamiętniająca słynną "Bostońską Masakrę" z 1770 roku:
Jak widać, w tamtym czasie w Bostonie istniała już zwarta tkanka miejska, po której można byłoby biegać i uciekać przed siepaczami Templariuszy. Jeżeli więc twórcy postanowią umieścić tam akcję, to nie bójcie się, będzie po czym skakać.
Jednocześnie sam życzyłbym sobie aby AC3 było znacznie bardziej otwartą grą, podobną do Red Dead Redemption, ale w zupełnie innym miejscu i czasie.
Jeśli nie Boston, to co? Nowy Jork oczywiście:
Jak wiemy, po ulicach polskich miast nadal spacerują białe niedźwiedzie. Być może wtedy po zabłoconych drogach Nowego Jorku rozbijały się bizony.
Konrad Hildebrand