Apple TV, czyli odpowiedź Apple na mikrokonsole i... starusieńkie Wii
Mikrokonsole nie zrealizowały swojego potencjału (bo mimo wszystko go mają). Czy uda się to specom od niemożliwego z Apple?
Zapowiedziana wczoraj czwarta generacja Apple TV to kolejna ewolucja pudełeczka mającego w domyśle zawiadować cała rozrywką w salonie. My skupimy się na grach, odrzucając na bok wszystkie pozostałe możliwości multimedialne czarnej skrzynki.
By Apple TV stało się po części konsolą potrzebowało przede wszystkim kontrolera. I go dostało, choć jego funkcję dzielić musi z pilotem. Siri Remote - bo tak zowie się kawałek plastiku - musi budzić skojarzenia z Wiilotem do pierwszego Wii. Oprócz wbudowanego sensora ruchu ma jednak na podorędziu jeszcze szklany ekran dotykowy.
Co ważne - Apple nie zmusza nikogo do korzystania tylko i wyłącznie z Siri Remote. Apple TV wesprze pady od producentów z zewnątrz. Pod warunkiem, że są to kontrolery z certyfikatem MFi. Takie jak Nimbus od firmy SteelSeries.
SteelSeries Nimbus
Ten bezprzewodowy pad będzie kompatybilny również z iPhonami, iPadami i komputerami Mac. W sklepach będzie dostępny od końca października, w cenie 59,95 Euro.
Apple nie chce także ograniczać twórców. Producenci gier dostaną opcję wymuszenia na użytkownikach używania podobnych mu padów z prawdziwego zdarzenia.
Podobieństwa do Wii przywołuje także najważniejsza z zapowiedzianych na Apple TV gier. Studio Harmonix stworzyło na wyłączność urządzenia składankę gier sportowych pod tytułem Beat Sports. Wypisz, wymaluj Wii Sports.
Czy kopiowanie Wii to całkowicie szaleńczy pomysł? Nie do końca. Apple udowodniło, ze umie przekuć w sukces powrót zapomnianej technologii. iPad nie był przecież pierwszym tabletem w dziejach. Sterowanie ruchem to już zaś przepis na sukces raz sprawdzony. Od ostatniego szału na jego punkcie minęło wystarczająco dużo czasu, by przeciętny konsument Apple TV (czyli nie gracz) dał się porwać na nowo.
Na Apple TV trafią jeszcze między innymi Guitar Hero Live, Disney Infinity 3.0 czy Crossy Road z trybem multiplayer.
Apple TV nie należy oczywiście traktować jako realnej konkurencji dla "prawdziwych konsol". Pozycja Xboksa One czy PlayStation 4 jest niezagrożona. Apple TV rzuci rękawice sprzętom pokroju Fire TV od Amazona, Forge TV od Razera, Nexus Playera czy Shield od Nvidii. I choć na korzyść Apple TV przemawia między innymi łatwość portowania gier na szeroko dostępne sprzety z iOS-em, to przygotowane przez Nvidię porównanie nie zostawia na pudełku Apple suchej nitki.
Shield vs Apple TV
Na korzyść Apple TV działa jednak - dość niespodziewanie, gdy mowa o produkcie Apple - cena. Skrzynka z nadgryzionym jabłkiem trafi do sprzedaży w połowie pwździernika w cenie 149$. Najtańszy model Shield to z kolei wydatek 199.99$.
Piotr Bajda