Apex Legends, czyli battle royale od Respawna - o co cały ten szał? [Klub Dyskusyjny]
Graliśmy? Chcemy zagrać? Nigdy nie zagramy choćby nam za to płacili w grubych dolarach?
Niecałe dwa tygodnie temu ukazała się wariacja na temat Battle Royale od Respawna i z dnia na dzień stała się światowym hitem. Ponad 25 milionów grających, mnóstwo pozytywnych opinii, radość Vince'a Zampelli... A co myślimy o tym my (i Wy)?
óki co bacznie obserwuję jednak jak ten nowy fenomen zalicza start lepszy nawet od Fortnite (acz wiadomo, żeby przegonić Epic trzeba w tym szaleńczym tempie wytrzymać cały maraton). Do dobrego i kreatywnego Battle Royale nie jestem jakoś mocno uprzedzony i, podobnie jak z każdym modnym gatunkiem, przeszkadza mi jedynie zalew ledwie grywalnych klonów ze Steama. Apex zdaje się jednak czymś więcej, a znajomy z którym grywam w Overcooked 2 już od tygodnia sygnalizuje mi, że chciałby się w to pobawić - ogarnę pozostałe mi recenzje, dokończę kampanię drugiej postaci w Residencie i chyba wreszcie wybiorę się na cyfrowe Kresy.
Apex Legends – Week One in Review
Ale Apex, ten Apex... zapowiada się na powiew świeżości w battle royale. Znajomi mówią, że warto dać temu tytułowi szansę.
Ale.
Nie, jednak nie.
Przez to wszystko chce mi się do Apexa cały czas wracać, nawet jeżeli nie idzie mi za dobrze. W to się po prostu dobrze gra! Naprawdę polecam spróbować, nawet (a może zwłaszcza) jeżeli nie jesteście fanami takich gier. Możecie się zdziwić!
Apex Legends Launch Developer Diary
Redakcja