Antydepresanty skutecznym lekiem na StarCrafta
Czuję się trochę, jakbym pisał dla portalu o zdrowiu, nie o grach. Nieważne. Tak czy inaczej, pewna grupa koreańskich psychiatrów postanowiła farmakologicznie leczyć uzależnienie od gier (konkretnie StarCrafta). I odniosła sukces - mózgi graczy słabiej reagują na zdjęcia Zerglingów. Poważnie.
Zacznijmy od początku. Badania zostały przeprowadzone na grupie jedenastu uzależnionych graczy. Każdy z nich grał w StarCrafta co najmniej cztery godziny dziennie (hej, nie było jeszcze tak źle!). Sześciu z nich miało z tego powodu problemy w szkole, dwóch nawet się rozwiodło.
Psychiatrzy koreańscy przez sześć tygodni podawali delikwentom Bupropion - lek antydepresyjny, używany zwykle w leczeniu uzależnienia nikotynowego. I odnieśli sukces. Po tym okresie czas, który leczeni spędzali na graniu, spadł o 35.5%.
Co więcej, specjalistyczne badania wykazały, że mózgi graczy słabiej reagują na obrazki przedstawiające Zerglingi. Niestety, nie przeprowadzono osobnych testów dla Terran i Protossów.
W zasadzie chciałem teraz napisać coś ironicznego, ale to, jeśli się nad tym głębiej zastanowić, nie jest zabawna informacja. Uzależnienie od gier jest poważnym problemem w Korei Południowej. Skoro próbuje się je leczyć farmakologicznie, to znaczy, że naprawdę musi być źle.
Swoją drogą, krótkie zobrazowanie różnic kulturowych na koniec. We wczorajszej wiadomości podanej przez Lewika, możecie przeczytać o uzależnionym graczu, który twórców Lineage II podał do sądu. W Korei Południowej takie osoby się, jak widać, leczy.
[via Wired]
Tomasz Kutera