Anders Breivik twierdzi, że gry były dla niego jedynie hobby i treningiem. Czy ktoś mu uwierzy?
Anders Breivik w zeszłym roku zabił w okolicach Oslo kilkadziesiąt osób. Teraz, stoi przed sądem i zeznaje. Także o swoim stosunku do gier komputerowych.
Wątek gier komputerowych w sprawie Breivika pojawił się w momencie, kiedy odkryto, że w swoim manifeście wspominał o graniu w World of Warcraft i Call of Duty.
Teraz, stojąc przed sądem Breivik opowiadał, jak używał Call of Duty po to, aby nauczyć się korzystać z celowników holograficznych, takich jak ten, który kupił do swojego karabinu. Powiedział:
Jeśli wiedzieliście kiedyś celownik holograficzny, to wiecie, że jest zbudowany w taki sposób, abyście mogli go dać swojej babci i stałaby się świetnym strzelcem. Jest zaprojektowany aby być wykorzystany przez każdego. Wymaga bardzo niewiele treningu aby odpowiednio z niego korzystać. Ale oczywiście pomaga, jeśli trenowałeś z użyciem symulatora. Tym symulatorem miało być dla niego Call of Duty: Modern Warfare 2. Za którym miał nie przepadać, ale doceniał jego walory treningowe.
Drugim wątkiem jest World of Warcraft, któremu Breivik swego czasu poświęcał po 16 godzin dziennie. Wizerunek maniaka gier-zabójcy został już przez moment podchwycony przez media głównego nurtu w zeszłym roku. Teraz Breivik tłumaczy:
Niektórzy ludzie lubią grać w golfa, inni żeglować, ja grałem w WoW. To nie miało nic wspólnego z 22 lipca. To nie jest świat, w który się zanurzasz. To tylko hobby. TVN24.pl postanowiło jednak przytoczyć wypowiedź norweskiego antropologa Thomasa Hylland Eriksena, który stwierdził, że Breivik mógł mieć problemy z odróżnieniem gry od rzeczywistości:
Kiedy udał się na wyspę Utoya, być może (...) strzelając do ludzi wciąż myślał, że nadal uczestniczy w grze komputerowej W takiej sytuacji jak zbrodnia Breivika ludzie starają się znaleźć jakieś wytłumaczenie, dlaczego tak się stało. Zrozumieć, co nim kierowało. Trochę trudno się im dziwić, że za wytłumaczenie potrafią uznać także gry.
Jako gracze nie lubimy takich powiązań, ale czy naprawdę jesteśmy w stanie zrozumieć, co ma w głowie ktoś, kto postanawia zabić kilkadziesiąt, nieznanych sobie osób, tylko dlatego, że uznaje je za przeciwników politycznych?
Konrad Hildebrand