Amy Hennig, reżyserka anulowanych Star Warsów, o nowej postawie EA wobec singlowych gier
Wszak Jedi: Fallen Order reklamuje się tym, przez co jej projekt został skasowany.
Rację mają zapewne dziennikarze Eurogamera, którzy przepytali legendarną już deweloperkę - gdy EA kasowało Star Warsy studia Hennig, rzeczywiście wierzyło, że gry singlowe nie przynoszą wystarczających zarobków. Dopiero potem nastała draka z Battlefrontem II i należało jakoś ocieplić swój wizerunek. Zatem zapowiedzi i prezentacji Jedi: Fallen Order od autorów Titanfalla towarzyszą dumne zdania: „Bez mikrotransakcji. Bez skrzynek z lootem. I nie, nie dodamy ich później. Singlowa gra z uniwersum Gwiezdnych wojen dla tych, którzy są gotowi zostać Jedi”. To zabawne, bo EA naśmiewa się wyłącznie z EA. Ale też nieco przykre, gdy przypominamy sobie wszystkie anulowane w ostatnich latach projekty.
Co ma do powiedzenia Amy? Otóż:
Ładnie, dyplomatycznie, bez negatywnych eksplozji. Tylko szkoda, że taki komentarz musiał się w ogóle pojawić. Bo jeśli rzeczywiście wystarczyły dwa lata oraz fiasko Battlefronta, dziś czekalibyśmy nie na jedną rzeczywiście elektryzującą produkcję z Mocą w tle, tylko dwie. W tym również gwiezdnowojenną wersję „Indiany Jonesa”. „Oczywiście, to rozczarowujące, że nie mogliśmy podzielić się grą, którą tworzyliśmy. Była naprawdę fajna” - dodaje Hennig. Obecnie już stojąca daleko poza granicami przemysłu AAA.