Zamknięcie Layopi Games od kuchni

Zamknięcie Layopi Games od kuchni11.03.2020 13:30
Bartosz Witoszka

Deweloperzy pracujący na Devil’s Hunt oraz sam prezes, Paweł Leśniak, przybliżają, co działo się po premierze ich debiutanckiej gry.

Zapowiadane dość hucznie Devil’s Hunt od warszawskiego Layopi Games, miało być adaptacją książki Pawła Leśniaka “Równowaga” (był on również prezesem studia odpowiedzialnego za grę), w której siły Nieba i Piekła ścierają się, a główny bohater – niejaki Desmond – jest w samym środku tego całego zamieszania.

Pierwsze informacje o tytule pojawiły się w lipcu 2018 roku, sama premiera zaś odbyła się czternaście miesięcy później, jednak, jak się okazało, podstawy w postaci powieści nie wystarczyły, a sama gra spotkała się z chłodnym odbiorem. Nieliczni recenzenci i gracze narzekali głównie na błędy techniczne, a według Steam Spy’a, Devil’s Hunt rozszedł się w około pięciu tysiącach egzemplarzy.

Jak się łatwo domyślić, to zdecydowanie za mało na realizację dalszych projektów, jednak problemy pojawiły się również z wypłatami pensji dla pracowników, o czym w zeszłym tygodniu po raz pierwszy napisało PPE. Do Wojciecha Gruszczyka, redaktora serwisu, zgłosili się poszkodowani twórcy, którzy narzekali na brak wypłat za ostatnie trzy miesiące i kiepskie zachowanie prezesa Leśniaka. Skargi pojawiły się również w serwisie GoWork, co od razu skojarzyło mi się z aferą glass-dorową i Redami z 2017 roku.

Temat deweloperów z Layopi Games podchwycił Mateusz “Papkin” Witczak z portalu PolskiGamedev, który dotarł zarówno do poszkodowanych pracowników, jak i samego prezesa. Leśniak naprostował kilka spraw, ale nie krył, że popełnił błędy podczas produkcji czy później, gdy gra spotkała się kiepskim odbiorem, a co za tym idzie – również sprzedażą.

Prace nad grą trwały ponad cztery lata i, jak twierdzi prezes nieistniejącego już studia, przez ten czas wszyscy pracownicy dostawali swoje pieniądze w terminie. Zmieniło się to jednak po premierze i choć we wrześniu – miesiącu debiutu gry – środki trafiły na konto pracowników zgodnie z planem, to w październiku i listopadzie nie było to już takie pewne. Ostatecznie jednak udało zorganizować się pieniądze, ale w grudniu, gdy pojawiły się wyniki sprzedaży Devil’s Hunt, Leśniak stwierdził, że “jest gorzej, niż myśleliśmy”, stąd konieczność znalezienia dodatkowego inwestora.

Mimo kilku obiecujących – zdaniem prezesa – ofert, ostatecznie nie udało się znaleźć pieniędzy, co doprowadziło do masowej rezygnacji większości deweloperów. W styczniu w biurze pozostało raptem kilka osób pracujących przy konsolowych portach, a większość starej załogi zaczęła już rozmowy z innymi firmami, bo, jak dodaje Leśniak, “nie wiedziałem czy i kiedy uda mi się wyjść na prostą”.

Oprócz zaległych wypłat, uwagę czytelników PPE zwrócił również sposób, w jaki zostali potraktowani deweloperzy z Layopi Games – w tekście wspomniano o prywatnych rzeczach twórców wyrzuconych do śmietnika i zamkniętym biurze. Według informacji, do których dotarł Mateusz Witczak, wszystkie przedmioty zostały na swoich miejscach, a po ogłoszeniu upadłości do biura zgłosiły się dwie osoby “ z czego jedna przyszła wyłącznie po to, by odebrać PIT-a”.

W przyczynach porażki warszawskiego Layopi byli już deweloperzy wspominają o braku doświadczeniu prezesa i jego partnerów biznesowych, a jeden z pracowników mówi wprost o “frycowym debiutanta”, które przyszło zapłacić Leśniakowi. Ten z kolei wspomina, że najgorszą decyzją było zatrudnienie byłych pracowników Platige Image, którzy zgłosili się do wykonania przerywników filmowych:

Dominik Gajewski, VFX artist pracujący na Devil’s Hunt, dodaje:

Choć wydawać by się mogło, że scena deweloperska w Polsce trzyma się wyjątkowo mocno, to sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, niż nam się wszystkim wydaje. Warsaw, które miało przenieść Powstanie Warszawskie na ekran gry, również również spotkało się z chłodnym przyjęciem, a niepotwierdzone dane mówią o sprzedaży na poziomie kilku tysięcy kopii. Cytując Patryka Fiałkowskiego “robienie gier to nie rurka z kremem” i warto o tym pamiętać.

Bartek Witoszka

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.