Tiny Metal - recenzja. Skoro samouczek mamy już za sobą...

Tiny Metal - recenzja. Skoro samouczek mamy już za sobą...16.01.2018 12:30
Maciej Kowalik

Miał być spadkobierca Advance Wars. Jest?

Idą dobre czasy dla fanów taktycznych gier, które w mniejszym lub większym stopniu czerpią inspiracje z wspomnianej serii. Nie mogę się doczekać Wargroove, Into the Breach również zapowiada się pysznie. Ale pierwsze przeniesie nas w realia fantasy, a drugie ma sporo wspólnego z Pacific Rim. Tiny Metal to turowa strategia, która ma pancerną duszę. Wróć. Ma czołgi, artylerie i latające fortece. Duszy jako takiej nie stwierdzono.

Platformy: PC, PS4, Switch

Producent: Area 35

Wydawca: Sony Music Entertainment

Dystrybutor: -

Data premiery: 21.12.2017

PL: Nie

Graliśmy na PS4.

Grę do recenzji dostarczył wydawca.

Przede wszystkim to gra wypuszczona zbyt szybko. Widać to już na pierwszy rzut oka, gdyż pod opcją multiplayer w menu widnieje informacja, że takowa zostanie dodana... wkrótce. Spokojnie, jest całkiem długa kampania fabularna, którą dodatkowo można sobie wydłużyć, szukając wszystkich sekretów (jednostki, ukryte misje). Również w trybie New Game+. Ale po spędzeniu z nią i z pojedynczymi misjami w trybie skirmish 10 godzin dziwne rozwiązania, braki i niedoróbki widzę na każdym kroku. Są tu jak chwasty, które przed premierą powinny zostać wyplewione przez producenta.Czasem jedynie dziwią. Na przykład gdy jednostki na polu walki zgłaszają gotowość płynną angielszczyzną, a na zakończonej chwilę wcześniej odprawie bohaterowie mówili po japońsku. Czasem irytują. Gdy wspomniana odprawa to dwie, trzy czasem nawet pięć minut przeklikiwania się przez pozbawione polotu dialogi dwóch portretów, w których każde "och!" musi mieć swoją kartę dialogową.Opowiadana w Tiny Metal historia nie jest niczym wybitnym, ale swoje zakręty ma. I byłaby plusem gry, gdyby zaprezentowano ją w przystępniejszej formie. Wiecie, jak żenująco wygląda scena bohaterskiej śmierci rozpisana na dwie gadające sylwetki? Ja już wiem. Wiem też, jaką ulgę czułem, gdy po uruchomieniu opcji przewinięcia gadania "na podglądzie", uświadamiałem sobie ile jeszcze czasu bym na nie stracił.

Gadka, misja, gadka w trakcie misji, podsumowanie i następne zadanie. Tiny Metal opiera się na klasycznym schemacie. Z kilkoma urozmaiceniami, jak ukryte misje czy specjalni bohaterowie, którzy pomiędzy zadaniami nie tracą rangi.

Ale ich też czasem trzeba znaleźć. A potem na polu bitwy wyszukać budynek pozwalający ich wezwać.

JTNDZGl2JTIwc3R5bGUlM0QlMjdwb3NpdGlvbiUzQXJlbGF0aXZlJTNCcGFkZGluZy1ib3R0b20lM0E1NCUyNSUyNyUzRSUzQ2lmcmFtZSUyMHNyYyUzRCUyN2h0dHBzJTNBJTJGJTJGZ2Z5Y2F0LmNvbSUyRmlmciUyRldlbGxkb2N1bWVudGVkRmxpbXN5Q29iJTI3JTIwZnJhbWVib3JkZXIlM0QlMjcwJTI3JTIwc2Nyb2xsaW5nJTNEJTI3bm8lMjclMjB3aWR0aCUzRCUyNzEwMCUyNSUyNyUyMGhlaWdodCUzRCUyNzEwMCUyNSUyNyUyMHN0eWxlJTNEJTI3cG9zaXRpb24lM0FhYnNvbHV0ZSUzQnRvcCUzQTAlM0JsZWZ0JTNBMCUyNyUyMGFsbG93ZnVsbHNjcmVlbiUzRSUzQyUyRmlmcmFtZSUzRSUzQyUyRmRpdiUzRQ==Rozgrywka Tiny Metal ma solidne fundamenty. Sporo zróżnicowanych jednostek, których silne i słabe strony są mocno akcentowane przez ciasne mapy. Sytuacje, w których na ekranie obserwujemy swoisty przekładaniec z obu armii zgromadzonych na sąsiadujących polach nie są tu rzadkością.

Autorzy postarali się o rozsądną głębię. Im dalej w kampanię, tym więcej typów jednostek trafia pod komendę gracza. Piechota dość szybko traci na bojowym znaczeniu, ale tylko ona może przejmować miasta i budynki. Pierwsze dostarczają pieniędzy, drugie (fabryki, lotniska) pozwalają wydać je na nowe maszyny i oddziały. W ostatnich misjach zdarza się nawet, że zaczynamy tylko z kasą na koncie i armię trzeba zbudować od zera.Właśnie w nich (i w pojedynczych skirmishach), gdy gracz zostaje spuszczony ze smyczy, najlepiej widać potencjał taktycznej warstwy Tiny Metal. No, jego namiastkę, bo choć knucie jak najlepiej wykorzystać swoje siły jest przyjemne, po jakimś czasie zauważa się, że SI wrogów Westpoint na pewno nie skończyło.

Same misje z rzadka są bardziej urozmaicone niż "zabij wszystkich wrogów lub zdobądź ich bazę", więc o scenariuszach przypominających sprytne, taktyczne zagadki możecie zapomnieć. O presji ze strony krzemowego oponenta również. Dysponując ilościową i jakościową przewagą jednostek, cierpliwie poczeka, aż uzbieracie kasę na armię, która zdoła go pokonać. Żenująco łatwo poświęca w swojej turze atak najmocniejszych jednostek, by ubić podsuwaną mu pod nos piechotę. Która nawet nie zadrapałaby karabinami pancerza metala (tutejsze czołgi). Niechętnie przejmuje budynki gracza czy w ogóle zbliża się do jego bazy. Nie produkuje też tylu jednostek, ilu by mógł. Więc jeśli pomysł na szybkie wdarcie się do wrażej bazy nie wypali, prędzej czy później i tak wybijemy jego jednostki w myśl strategii "kupą, mości panowie".Wiecie, co jest w Tiny Metal najtrudniejsze? Powstrzymanie SI od samobójczych ataków pod koniec misji. To czas na przeszukanie mapy pod kątem sekretów. Samo w sobie wkurzające przez mgłę wojny, która nie tylko nie pozwala jednostkom ruszać się dalej niż widzą. Ona nie przepuszcza nawet kursora, nie dając graczowi szans na ocenę, w którym miejscu znajdują się granice mapy. A gdy już widać sylwetkę budynku do zbadania, okazuje się, że konsola postanowiła spróbować szans opancerzonego transportera w starciu z dopakowanym kolejnymi awansami śmigłowcem bojowym i misja się kończy. A zwycięstwo smakuje jak porażka.Listę mniejszych lub większych głupotek, przeoczeń czy nawet wizualnych utrapień (zielona plansza z zielonymi jednostkami wroga jest <sarkazm> suuuper) mógłbym jeszcze ciągnąć, ale nie wydaje mi się, by Tiny Metal zasługiwało na więcej znaków w recenzji.

Autorzy zapowiadają, że poprawa algorytmów SI to dla nich priorytet. Ale skoro multiplayera nie ma, a SI kuleje, to dlaczego stwierdzili, że gra jest gotowa i chcą za nią ponad 100 złotych? Najgorsze, że być może pogrzebano w ten sposób szanse gry na rozkwitnięcie.Nie mam żadnych złudzeń, że fabularna kampania miała być tu tylko samouczkiem przed sieciowymi bataliami. Świadczy o tym jej konstrukcja, poziom trudności oraz fakt, że niektórym jednostkom nie daje zabłysnąć. Bezużyteczne są chociażby radary (z wyjątkiem samolotu AWACS, ten rządzi) i artyleria. By być skuteczne, muszą działać w tandemie, a to droga i nieefektywna zabawa, gdy przeciwnikiem jest tutejsze SI. Inaczej mogłoby być w starciu z graczem, który też tonie w tej cholernej mgle wojny i nie ma pojęcia, skąd nadejdzie atak.

Opis jednostki specjalnej piechoty sugeruje tu działanie za liniami wroga. Ale grając z konsolą nie ma czegoś takiego. Jest tylko linia frontu, która nieuchronnie zbliża się do jego bazy. I znów - widzę, że ta bardzo mobilna jednostka mogłaby być przydatna przy przejmowaniu niechronionych budynków w starciu z żywym graczem.Ale takie Tiny Metal istnieje jedynie w mojej wyobraźni. Gra, która trafiła do sprzedaży, jest tylko jego namiastką. Do tego drogą. Z każdą godziną coraz bardziej nużącą (animacje ataku włączałem tylko, po to, by zrobić fotkę nowej jednostce). Czyli przeciwieństwem tego, czym porządna strategia powinna być.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.