Soul Hackers 2. Gra antyczna w swoich założeniach [RECENZJA]

Soul Hackers 2. Gra antyczna w swoich założeniach [RECENZJA]31.08.2022 13:25
Soul Hackers 2
Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski

Japońskie gry RPG to produkty unikatowe na skalę światową. To, co w tytułach zachodnich byłoby gwoździem do trumny, w produkcjach japońskich jest uznawane za zaletę. Soul Hackers 2 zbiera całą japońszczyznę do kupy i mówi: "Oto jestem".

Redakcja testowała grę Soul Hackers 2 na laptopie ROG Zephyrus Duo 16 z procesorem Ryzen™ 9 6900H oraz kartą graficzną GeForce RTX™ 3080 Ti w ramach współpracy promocyjnej z marką ASUS Republic of Gamers.

Japończycy uwielbiają rozbudowane serie i uniwersa, jeśli o gry chodzi. Z tego względu często dość sceptycznie podchodzę do poznawania nowych światów - w końcu w ramach danej marki powstało już kilkanaście produkcji, jak się w tym odnaleźć? Stwierdziłem jednak, że pewnych kwestii nie da się przeskoczyć i do świata Shin Megami Tensei wsiądę przez Soul Hackers 2.

Plusem takiej decyzji jest to, że tytuł ten nijak nie łączy się fabularnie z poprzednimi częściami gałęzi Devil Summoner, więc mogłem poznawać świat bez zamartwiania się o wcześniejsze losy bohaterów. I bardzo dobrze, bo przy tej ilości dialogów, które zaoferowali nam twórcy, każdy kolejny byłby udręką.

Soul Hackers 2 - młoda dziewczyno, ocal świat

W Soul Hackers 2 wcielamy się w postać Ringo, która jest agentką organizacji AION. Choć nazywanie jej dziewczyną, kobietą, jest mylne. To tylko postać, którą przyjął byt, którym jest Ringo, aby najlepiej spisywać się podczas swojej misji, którą jest (rzecz jasna) ratowanie świata. W przygodzie towarzyszy jej inna agentka, Figue.

Już w pierwszej misji orientujemy się jednak, że Figue nie będzie naszym bezpośrednim towarzyszem. Zamiast tego wraz z postępami w grze będziemy budować swoją drużynę. Wykorzystamy do tego de facto trupy. Kolejne postacie, które będą w naszym teamie, giną na chwilę przed naszym pierwszym spotkaniem. Dzięki unikalnej umiejętności hakowania dusz Ringo przywraca kolejnych bohaterów do życia, przy okazji zdobywając władzę nad ich demonami.

Śmierć każdego z bohaterów nie jest przypadkiem. Wspólnym mianownikiem każdej z postaci są byty nazywane "Covenant". Informacje na ich temat będziemy pozyskiwać w trakcie przechodzenia gry. Dość powiedzieć, że jest ich pięć, a zebranie całego kompletu przez jedną osobę może umożliwić jej zniszczenie świata.

[1/3] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[2/3] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[3/3] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski

Tempo rozgrywki jest usypiające

To wszystko jest naprawdę zagmatwane, szczególnie jeśli próbuje się to wyjaśnić w skrócie. Fabuła nie jest jednak na tyle porywająca, by poświęcać jej wiele czasu. Inne zdanie na ten temat mają twórcy gry, którzy przygotowali okropnie dłużące się dialogi, bardzo powolne przerywniki filmowe, a do tego wszystkiego dorzucili jeszcze dodatkowe scenki między Ringo a jej towarzyszami, podczas których możemy zacieśniać nasze więzi, pijąc trunki w lokalnym barze.

Co prawda po wciśnięciu "R" możemy włączyć podczas dialogów tryb przyspieszony. Wówczas jednak nie przeczytamy absolutnie nic i więc to jest opcja ekstremalna, stworzona raczej z myślą o tych, którzy będą przechodzić grę powtórnie. Ale powolne są nie tylko dialogi.

Świat przedstawiony w Soul Hackers 2 obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, podróżujemy po ulicach miast i "lochach", które przyjmują formę plątaniny monotonnych korytarzy. Wycieczki po nich są naprawdę długie, a tempo poruszania się Ringo nie zachwyca. Grając, ciągle miałem wrażenie, że tej grze brakuje funkcjo podwójnego przyspieszenia rozgrywki. Gracze nie straciliby na takim zabiegu absolutnie nic.

[1/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[2/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[3/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[4/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[5/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski

Nie jest tak źle

Mimo ślimaczego tempa, Soul Hackers 2 to tytuł całkiem grywalny. Turowa walka, bazująca na podatnościach na konkretne rodzaje ataków jest satysfakcjonująca, a dla fanów japońskich gier RPG jest czymś naturalnym. Urozmaiceniem w tym klasycznym modelu walki są sabaty.

Mechanika ta jest dość prosta, ale w ciekawy sposób wpływa na przebieg walk. Jeśli zaatakujemy przeciwnika atakiem, na który jest podatny, do gry wkroczy demon przypisany do danej postaci. Po zakończeniu naszej tury wszystkie przyzwane w ten sposób demony atakują wszystkich naszych przeciwników. Nie jest to nic, co rewolucjonizowałoby system walki, ale w przypadku pojedynków z większą liczbą przeciwników umożliwia ciekawe taktycznie zagrania.

[1/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[2/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[3/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[4/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[5/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[6/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski

Nie brak aktywności

O ile sam wątek główny jest kiepski, męczący, nudny, przytłaczający i naiwny, o tyle na brak aktywności nie ma co narzekać. W Soul Hackers 2 znalazło się kilka sklepów, które pozwalają nam kupować przedmioty użytkowe, pożywienie, a także ulepszać nasz sprzęt. To ostatnie jest najbardziej zajmujące, ponieważ do ulepszeń wymagane są konkretne przedmioty, które pozyskujemy podczas eksploracji lochów.

Oprócz tego czekają na nas zadania poboczne, lecz te są zbudowane bardzo kiepsko. Powtarzamy wycieczki po tych samych lokacjach, szukamy kogoś lub czegoś, po czym wracamy złożyć raport. Kilka pierwszych misji nie męczy, ale im dalej, tym gorzej. Tym bardziej, że na mapie nie mamy oznaczonego miejsca, gdzie możemy spodziewać się znajdźki lub bohatera, którego poszukujemy, więc za każdym razem musimy ów loch przeczesywać krok po kroku, licząc, że w końcu trafimy na nasz cel.

Plusem jest to, że podczas eksploracji natykamy się na demony, które możemy zwerbować do swojej ekipy. To właśnie konkretne demony odpowiadają za rodzaje ataków i odporności naszych bohaterów, więc dobór odpowiednich demonów jest kluczowy.

Cała zabawa zaczyna się jednak, gdy uzyskujemy dostęp do Cirque de Goumaden. W cyrku możemy bowiem łączyć ze sobą demony, tworząc kompletnie nowe stwory. To angażujące i satysfakcjonujące zajęcie. Uwielbiam bawić się tą mechaniką i odwiedzać cyrk po każdym zdobytym demonie, by sprawdzać, co mogę sobie teraz "ulepić". A design demonów jest na tyle dobry, że zawsze z zainteresowaniem sprawdzam, co jeszcze na mnie czeka. Krasnoludek, duch, koń, syrena czy staruszka biegająca na czworaka.

[1/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[2/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[3/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[4/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[5/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[6/6] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski

Fan serwis - aż za dużo

Atlus umie uśmiechnąć się w stronę graczy. O tym, że tak jest, można przekonać się dość szybko. Jeden z pierwszych demonów, którego spotkamy na swojej drodze, wygląda jak typowa postać tworzona przez fanów "furry". Kostiumy, które można zakupić z DLC, również są ukłonem w stronę fanów. Niektóre stroje nawiązują do Persony, niektóre są dość jednoznacznie nacechowane. Wystarczy przejrzeć kostiumy przygotowane dla postaci Milady.

W grze można natknąć się też na nieco drobniejsze gesty w stronę fanów. Moim faworytem jest sklep "Breaking Mart", będący odpowiednikiem japońskiego "FamilyMart". Logo sklepu jednoznacznie nawiązuje jednak do Breaking Bad, popularnego serialu.

[1/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[2/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[3/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[4/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski
[5/5] Soul Hackers 2, Źródło zdjęć: © Polygamia | Karol Kołtowski

Nie myśl, tylko się baw

Mam wrażenie, że Soul Hackers 2 to gra wycelowana w dość wąską grupę docelową. Nie jest to tytuł zbyt ładny (żeby nie powiedzieć, że wygląda jak produkcja sprzed dekady), fabularnie nie porywa, eksploracja jest powolna, a jej jedynym plusem wydaje się być dobra walka, a mimo to może się podobać.

Grając w Soul Hackers 2 czasem czułem potworne znużenie i niechęć, a mimo to biegłem przez te lochy, zbierałem kolejne demony, łączyłem je ze sobą i starałem się zbalansować całą drużynę. Nie wiem, czy chciałbym przechodzić tę grę ponownie, na pewno nie chciałbym robić tego zbyt szybko. Z drugiej strony - przy drugim podejściu mogę spokojnie pominąć wszystkie dialogi i przerywniki filmowe, a co za tym idzie, pozbyć się największej wady produkcji. Być może ktoś z modderów wpadnie na pomysł stworzenia narzędzia, które przyspieszy rozgrywkę, wówczas byłoby całkiem ciekawie.

I choć w recenzji wybrzmiało naprawdę sporo cierpkich słów, nie wątpię, że najlepszą oceną dla Soul Hackers 2 będzie czwórka. W natłoku wad, sama rozgrywka trafia w mój gust na tyle, że muszę ocenić ten tytuł pozytywnie. Jestem przekonany, że ci gracze, którzy jednak nie czują się dobrze w japońskich klimatach, mogliby odbić się od tytułu bardzo szybko, zanim zdąży się on rozkręcić. Mimo to zachęcam do sprawdzenia, jeśli przetrawicie taką dawkę japońskości w grach, przetrawicie już wszystko. No prawie.

W Soul Hackers 2 graliśmy na naszej platformie testowej ASUS ROG Zephyrus DUO 16. Klucz do gry dostarczył nam jej wydawca, firma Cenega.

Test gry Soul Hackers 2 na laptopie ROG Zephyrus Duo 16 w ramach współpracy promocyjnej z ASUS, Źródło zdjęć: © WP
Test gry Soul Hackers 2 na laptopie ROG Zephyrus Duo 16 w ramach współpracy promocyjnej z ASUS
Źródło zdjęć: © WP
Nasza ocena Soul Hackers 2:
4/ 5

Karol Kołtowski, dziennikarz Polygamii

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.