Phantaruk - recenzja. Horror...

Phantaruk - recenzja. Horror...16.08.2016 18:00
Paweł Olszewski

Horror. W przenośni i dosłownie.

Rozmawiając ostatnio z Marcinem Celarkiem, założycielem GameDev School, usłyszałem między innymi te słowa: Projekty IT mają pewien porządek. Kiedy tworzysz projekt aplikacji, bazy danych, czy jakiegokolwiek systemu, masz pewne założenie i wiesz, do czego dążysz. Natomiast w gamedevie jest tak, że to co jest na początku na papierze, raczej rzadko trafia w niezmienionej formie. Ponoć jeszcze nie zdarzyła się taka gra, która wyglądałaby tak, jak ją projektowano, gdy powstawał pierwotny koncept. Kiedy pracuje się nad grą, trzeba sprawdzić czy to, co się wymyśliło, po prostu działa. Dlaczego o tym piszę? Pewnie już się domyślacie - Phantarukowi bliżej do projektu IT niż gry, która działa. Nie chodzi tu o dosłowne działanie, brak błędów i tego typu rzeczy. Pod tym względem Phantarukowi nie można wiele zarzucić. Problemem gry jest to, że w tych nieźle wyglądających kosmicznych korytarzach niewiele jest do roboty i jeszcze mniej klimatu.Phantaruk to polska niezależna próba wepchnięcia się na półkę, gdzie jest już SOMA, Obcy: Izolacja i kilka innych horrorów FPP. Miejsce więc całkiem zatłoczone, a do tego wymagające. Mowa wszak o grach z dużymi budżetami i wydawcami w tle. Obcy to Sega, niezależną SOMĘ tworzyli natomiast zaprawieni bojach devi z marketingowym wsparciem Sony. Zostając w konwencji horrorów FPP, ale nie SF, konkurencja jest jeszcze większa i, niestety dla krakowskiego developera Polyslah, lepsza.

Najmocniejszą stroną Phantaruka jest historia. Pojawia się w niej dziesiątkujący ludzkość wirus ospy, szczepionka pewnej korporacji i nieciekawe warunki, w których przetrzymywani są zarażeni. Warunkach, w których powstał pewien religijny kult robiący z ludźmi różne dziwne rzeczy. Pamiętacie Dead Space? No właśnie, o déja vu nie ma jednak mowy, Phantaruk nie jest bowiem strzelaniną, nie da się tu walczyć, co nie znaczy, że nie ma tu wrogów.Nie na początku, ale z czasem ci pojawiają się, w dwóch odmianach. Pierwsi to otępiałe jednostki, które jeżeli nie wejdziecie im pod nos, to was nie zauważą. Drudzy to większe, zmutowane osobniki o wyostrzonych zmysłach. Trzeba bardzo uważać, aby nas nie zobaczyli. A jak już zobaczą, to właściwie można odłożyć pada/klawiaturę. Ucieczka jest ciężka i niemal niemożliwa. Brak opcji szybkiego obejrzenia się przez ramię wyklucza przeprowadzenie jakiejś logicznej ucieczki. Brak możliwości schowania się, tak jak choćby w Outlast, też nie pomaga. Sekcje z tymi wrogami są więc irytujące i męczące.

Męczy też pozbawiony pomysłów i ciekawych rozwiązań gameplay. Łażenie po korytarzach, omijanie wrogów i szukanie karteczek z kodami do drzwi (zawsze są w okolicy) i strzykawek (wspominałem, że mamy w sobie wirusa?) nie oferuje nic ekscytującego. Gra nie wygląda źle, naprawdę ładnie wykorzystano tu Unity, tworząc coś na poziomie remastera System Shocka, jednak mimo mroku i miejscami niezłej gry światłem, brakuje tu tego czegoś. Może zróżnicowania lokacji? Może większego brudu? Chociaż w Obcym też było dosyć sterylnie, a klimat był. Właśnie, bo tam nie wiedzieliśmy gdzie czai się wróg. Tutaj ten jest w konkretnym etapie. Wystarczy wymanewrować przeciwnika, przejść drzwi i mamy gwarancję, że będzie spokój. Wszystkie te designerskie potknięcia dobijają natomiast audiologi. Maciu narzekał wczoraj na ich nadużywanie w grach. Ciekawe co by powiedział, gdyby zagrał w Phantaruka...Phantaruk jest o tyle (nie)ciekawa grą, że nie ma ewidentnych wad. Tak jak w niezależnym Bohemian Killing narzekałem na żenujące modele postaci, a dodatku do Layers of Fear dziwne proporcje między obiektami. W Phantaruku nie można się w podobny sposób do niczego przyczepić. To dobra rzemieślnicza robota, która nie ma w sobie po prostu duszy i niczego, za co będę tę grę na koniec roku wspominał. Tak jak Firewatcha za świetne dialogi, Inside za mechanikę i narrację rozgrywką, Bohemian Killing za wielość wyborów, czy Samorost 3 za unikalną oprawę audiowizualną. Phantaruk nie ma w sobie nic unikalnego, nic co zostawałoby na dłużej w pamięci. I jest to moim zdaniem najgorszy typ gier, zarówno do zabawy, jak i recenzowania. Taka nijakość nie budząca żadnych emocji poza nudą.Recenzując Adr1ft posłużyłem się podtytułem "kosmiczna nuda". Tutaj też by pasował, bo skoro najbardziej podobało mi się w grze to, że skończyła się raptem po czterech godzinach, to chyba coś jest z nią nie tak. Phantaruk celował na półkę z Somą, ale zamiast tego grzeje ławę zaraz obok takich gier jak Dispatcher, Phantasmal: City of Darkness, Pamela, Eleusis czy Monstrum. Horrorów FPP, których premiera nie odbiła się żadnym echem. Gier, o których pewnie nawet nie słyszałeś.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.