Perseverance: Part 1 - recenzja. Tej rodzinie przydałoby się kilka godzin terapii

Perseverance: Part 1 - recenzja. Tej rodzinie przydałoby się kilka godzin terapii30.07.2018 20:01
Joanna Pamięta - Borkowska

Czyli witajcie w amerykańskim serialu.

Polskie studio Tap it Games postanowiło przedstawić nam świat w przeddzień zagłady. Jack Cutter, mieszkaniec miasteczka Grey Ville, wita nas niewesołymi słowami: "Mam na imię Jack. Nie martw się, nie musisz go pamiętać i tak niedługo umrę".Już na samym początku tego klimatycznego visual novel drażniło mnie szybkie wprowadzenie do codzienności Jacka. Biorąc pod uwagę, jak istotny jest wątek rodzinny, naprawdę nie zaszkodziłoby, gdyby scenarzyści byli bardziej wścibscy i nieco dłużej zatrzymali się przy każdej z postaci. Za to w końcu lubimy tego typu produkcje – karmią naszą wiecznie niezaspokojoną ciekawość brudów, które trzyma na zapleczu sąsiad. Przecież podświadomie wiemy, że pod koniec będzie masakra, że życie miasteczka zostanie przewrócone do góry nogami. Aby jednak mocniej to odczuć, musimy mieć szansę zżycia się z bohaterami, polubienia ich. A tutaj tego zabrakło.Poznajemy raptem kilka postaci i odbywa się coś w rodzaju szybkiego rajdu ku uciesze rodzinnego terapeuty. Jack, jego żona Natalie i ich córka Hope popełniają podstawowy błąd atrybucji – upatrują przyczyn zachowania w wewnętrznych cechach członków rodziny, a nie w przyczynach zewnętrznych, środowiskowych. Po szybkiej, bolesnej kłótni małżonków następuje konfrontacja Jacka z córką, która kończy się łzami. Jack, zrezygnowany, przegrany, ale wciąż żywiący nadzieję, że kiedyś uda mu się uszczęśliwić dwie najważniejsze kobiety w jego życiu, wyjeżdża do chatki w lesie na odpoczynek. Swoją drogą, rodzina ledwo wiąże koniec z końcem, Natalie haruje jak wół w szpitalu na posadzie pielęgniarki, a Jack tak po prostu znika na cały weekend. Już czuję, jak to się skończy.Na szczęście, scenariusz w pewnym momencie porzuca cliche i zaczyna ciekawić, chociaż w ogólnym kształcie Perseverance pozostaje mocno stereotypowe. Z drugiej strony, Stranger Things też grało na konwencji i podejrzewam, że twórcom z Tap it Games przyświecała taka sama idea. Trzymać się schematu i dowolnie żonglować znanymi powszechnie wzorcami. Czy to źle? Nie dla mnie, ponieważ lubię takie klimaty. Zapyziałe miasteczko, w którym mieszkańcy mają sobie nawzajem coś do zarzucenia, ale łączy ich dziwna więź? Proszę bardzo. Ludzie z pozoru zwykli i nudni, ale tak naprawdę każdy z nich ma jakiś dziwny sekret, zupełnie jak w Twin Peaks? Ten motyw też tam znajdziecie, chociaż zapomnijcie o psychodelii pokroju Lyncha, to nie ten poziom. Tajemnicza baza wojskowa, która na równi drażni mieszkańców, co oferuje im niezbędny dopływ gotówki, więc jest złem koniecznym – czujecie, w którą stronę to zmierza? Nie dziwi zatem kobieta napotkana przez głównego bohatera na skraju drogi, która brała udział w dziwnym eksperymencie, ale nie pamięta, co się z nią działo. Ani agentka o karminowych ustach, która musi „zająć się problemem”.Znamy to i lubimy.

Trochę jednak brakuje decyzji do podjęcia. Jest ich bardzo mało, więc drzewko wyborów nie imponuje ilością gałęzi. Poza tym, najważniejsze zadania i tak prędzej czy później zostaną wykonane tak, jak to sobie wymyślili scenarzyści. Nawet jeśli z uporem maniaka wybieraliśmy najbardziej absurdalne rozwiązanie, nie skutkowało to zmianą historii, a tylko stopniowym kurczeniem się listy opcji. Oczywiście, co innego dotyczy relacji z postaciami, a dokładniej – z córką i żoną Jacka. W pierwszym epizodzie konsekwencji rozmów z nimi jeszcze nie uświadczymy, ale domyślam się, że dopadną nas one w kolejnych odsłonach.Muzyka jest filmowa i dobrze współgra z tym, co dzieje się na ekranie, aczkolwiek niektóre utwory są zbyt krótkie więc, zapętlone w kółko, zaczynają męczyć. Za to graficznie gra prezentuje się całkiem ciekawie – postacie są komiksowe, ich twarze pełne wyrazu i ekspresji. Tła są dość oszczędne, ale nie jest point and click, a visual novel, zatem lokacje naprawdę nie grają większej roli. To, co najważniejsze, to historia.I myślę, że z jej powodu warto sięgnąć po ten tytuł, chociaż po przejściu całości pozostaje pewien żal, że twórcy nie pokusili się o nic bardziej oryginalnego. Ponadto pierwszy epizod jest bardzo krótki – mi ukończenie go zajęło 63 minuty (które na Steamie wyceniono na 13,99 zł). Można było zadbać o więcej zawartości, ponieważ pierwszy epizod gier tego typu jest jak odcinek pilotażowy serialu. Jego zadaniem jest maksymalne zainteresowanie widza. Niestety, Perseverance może mieć z tym problem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.