O tym, jak bratobójcza walka z Mirror`s Edge i ryzykowne pomysły doprowadziły do końca LMNO

O tym, jak bratobójcza walka z Mirror`s Edge i ryzykowne pomysły doprowadziły do końca LMNO02.11.2010 15:17
marcindmjqtx

LMNO miało być drugą z trzech gier, które zrodzą się ze współpracy Stevena Spielberga i Electronic Arts. Nie będzie - pisaliśmy o tym całkiem niedawno. Dzięki śledztwu Matta Leone z serwisu 1UP, poznaliśmy jednak sekrety tej produkcji oraz kolejne etapy jej drogi ku smutnemu końcowi, który wbrew pozorom nastąpił już rok temu.

First Person Parkour LMNO w ogólnych zarysach miało być przygodową grą akcji, z widokiem z perspektywy pierwszej osoby. Za elementy przygotówki odpowiadałyby dialogi, konieczne do posunięcia historii naprzód. Akcja miała się natomiast skupiać przede wszystkim na uciekaniu przed niebezpieczeństwem, w czym pomagać miały parkourowe umiejętności głównego bohatera - Lincolna. Walka twarzą w twarz miała zawsze być ostateczną opcją, gdy wszystko inne zawiedzie, ponieważ przeciwnicy dysponowali za dużą siłą. Brzmi znajomo, prawda? Co ciekawe, LMNO wcale nie było zrzynką z Mirror's Edge, bo obie produkcje powstawały zupełnie niezależnie, a studia odpowiedzialne za nie same tworzyły swoje modele rozgrywki. Zadziwiający zbieg okoliczności sprawił, że między EA LA oraz DICE panowała napięta atmosfera. LMNO miało co prawda bonus w postaci nazwiska słynnego reżysera, ale ambicje nie szły w parze z postępem prac. Wszyscy wiedzieli, że dwie tak podobne gry nie mają wielkich szans na trafienie do sklepów.

Wspomniany wcześniej Lincoln stanowił tak naprawdę duetu głównych bohaterów. Uzupełniała go przedstawicielka obcej rasy - Eve, którą na początku gry odbijalibyśmy z bazy przypominającej strefę 51, nie wiedząc tak naprawdę dlaczego to robimy. Kosmitka była sterowana przez SI. Miała zdolności psioniczne i choć nie potrafiła komunikować się werbalnie, to dzięki swoim mocom mogła informować gracza o swoim położeniu czy niebezpieczeństwach przesyłając mu mentalne obrazy. Wytworzenie więzi pomiędzy Eve, a graczem było jednym z kluczowych założeń projektu. Sztuczna Inteligencja miała uczyć się jego zachowań i wpływać na to, jak postrzega go Eve. Współpraca z kosmitką mogła być prosta, lub komplikować się w zależności od tego, ile poświęcaliśmy jej uwagi i dobrze ją traktowaliśmy. Upraszczając - system w pewnych elementach przypominał to, co dzieje się w Simsach. LMNO pierwotnie miało być krótką grą (na 2-3 godziny), którą jednak przechodziłoby się wielokrotnie, odkrywając nowe sekrety, ścieżki i zakończenia (niekoniecznie szczęśliwe).

Zderzenie z rzeczywistością Gra nigdy na dobre nie pojawiła się w mediach, zapewne dlatego, że autorzy nie mieli się czym pochwalić. W październiku 2008 roku cierpliwość EA się skończyła. Ambicje związane z nowym typem rozgrywki, systemem walki, interakcjami między bohaterami i eksperymentalną długością rozciągały prace koncepcyjne i po ponad dwóch latach wciąż nie przełożyły się na przekonujący prototyp.

Większość ekipy odpowiedzialnej za LMNO została więc zwolniona, a projekt - znany od tamtego czasu jako The Escape Artist - pod nowym kierownictwem zmienił formę na mniej ambitną. Teraz miała to być bardziej standardowa gra akcji, z duetem tych samych głównych bohaterów (choć Eve zyskała na seksapilu), ale skupiająca się na kinowości i akcji, a mniej na rozbudowanym SI i relacjach między kosmitką a Lincolnem. Zmieniła się również perspektywa - Escape Artist miało być grą FPP, a inspiracją dla gry było Uncharted. Rozpędu wystarczyło jednak do końcówki 2009 roku, kiedy EA oraz cała branża przeżywało kryzys. Wtedy projekt, który rozpoczął się od kodowej nazwy LMNO oficjalnie zakończył żywot.

Czy jeszcze kiedyś powróci? Współpraca EA ze Spielbergiem wciąż trwa, więc na wszelki wypadek oszczędziłem wam kilku spoilerów, które można znaleźć w tekście źródłowym. A nuż, wydawca postanowi sięgnąć po ten pomysł ponownie. Od czasu Mirror's Edge minęło już sporo czasu, sterowani przez konsolę pomocnicy głównego bohatera są już standardem, a i czas potrzebny na ukończenie gry jakby zmalał...

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.