Najpierw kochasz, a później zjadasz – losy serii Oddworld

Najpierw kochasz, a później zjadasz – losy serii Oddworld11.05.2019 16:00
Krzysztof Kempski

Dzisiaj wyjątkowo zjem kanapki z samym serem.

SZASZŁYK Z MUDOKONA

Przechowywać w temperaturze od -2°C do 0°C. Po otwarciu spożyć w ciągu najbliższych 24 godzin. UWAGA! Może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych oraz włosów. 

Koncern odkrywa to jednak dopiero w momencie kryzysu. Ekspansywna polityka i kurczące się złoża żywca wszelakiego sprawiają, że nie ma już czego mielić. Zawsze można jednak (ach ten paskudny kapitalizm) wykorzystać w roli surowca pracowników, przeprowadzając przy okazji redukcję kosztów. Pech chciał, że plan zarządu odkrywa jeden z mniej opitych trunkiem pracowników – Abe (**).Nasz rewolucjonista (dawniej przykładny pracownik roku) jest niezwykły, gdyż posiada zdolność chwilowego przejmowania kontroli nad innymi istotami. Przed wyzwoleniem swojego ludu nie powstrzymają go wstrętne sligi ani ogromne zaniedbania pracodawcy w temacie BHP. Chyba, że prędzej podda się gracz...Tak, nietrudno się tu poddać. Abe’s Oddysee wymaga sporych pokładów cierpliwości. Ginie się tu od wszystkiego ze względu na brak paska zdrowia. Pierwsze zgony zalicza się po natrafieniu na pierwszą minę – do rozbrojenia wystarczy jeden przycisk, ale trzeba wcisnąć go w momencie, gdy bomba błyśnie na zielono. Ciut trudniejsze niż typowe „wciśnij A”. Innym zmartwieniem są wspomniane sligi, czyli pochodzące z podmokłych terenów ślimakopodobne istoty, wyposażone przez glukkonów w mechaniczne kończyny i broń do patrolowania Rupture.Abe nie umie atakować, ale może odwracać uwagę przeciwników rzucając mięsem czy przekradając się obok przysypiających na służbie a nawet przejąć na chwilę kontrolę nad strażnikami celem postrzelania lub załatwienia problemu przy pomocy rozmowy. Sporo narzędzi, ale i tak nie uchronią nas one przed częstymi zgonami.

Naszym zadaniem jest uratować w czasie zabawy jak najwięcej pobratymców, w czym pomagają proste komendy. I w zasadzie to stopień głupoty naszych podopiecznych jest najbardziej wpływającym na poziom trudności elementem gry. Do swoich podopiecznych trzeba mieć bowiem iście anielską cierpliwość i wydawać im kolejne komendy w taki sposób, aby przy okazji nie zrobili niczego głupiego. Bez wytrwałości trudno będzie odnieść sukces, ale w końcu dobry pasterz nie porzuca swoich „owieczek”.

Abe na Ekranie

Filmowa przeszłość twórców zobowiązuje, zatem w 1998 pokuszono się o egranizację Abe’s Exoddus. Muddokoni pod przymusem wykopują kości swoich zmarłych, by glukkoni mogli uwarzyć z nich piwo. Przy okazji bezczeszczą jednak święte miejsce i zapominają, że ze zmarłymi też da się zadrzeć –duchy przodków przyzywają Abe’a. Animacja została nawet zgłoszona do Oscara, ale nie przebrnęła przez eliminację. Otrzymała też nominację do muzycznej nagrody Grammy.Po pozytywnych recenzjach, twórcy rzucili się do pracy i niespełna 9 miesięcy później wydali dodatek zatytułowany Abe’s Exoddus. Znów wściekle trudny, a przy okazji niezbyt rewolucyjny. Tym razem naszym celem jest powstrzymanie produkcji SoulStorma. Szybki rzut oka na etykietę zwiastuje przy tym, że jednym ze składników są sproszkowane kości mudokonów z pobliskiego cmentarza. Na podstawie dodatku powstała nawet krótkometrażowa animacja z Oscarowymi ambicjami (patrz: ramka). Gra była co prawda dłuższa od poprzednika, ale nie zawierała też zbyt wielu gameplayowych nowinek.Przede wszystkim wprowadziła opcję zapisu w dowolnym momencie – jednym z głównych zarzutów względem pierwowzoru były oszczędne checkpointy. Do znanych z oryginału odmian ślepych czy chorych mudokonów dołączyły nowe. Jakby mało było problemów z poprzednimi, od teraz nasi podopieczni mogli się na nas dodatkowo obrażać i kręcić nosem nawet o krok od śmierci. Bez przeprosin ani rusz. Technologicznie była to jednak bardzo podobna gra i dalej można było oszukiwać, uciekając przed przeciwnikiem na inny ekran (***). Przewijanie wprowadzi do niej dopiero zapowiedziany na przyszły rok SoulStorm, stanowiący rozszerzenie Exoddus.Lanning od początku mówił jednak, że Abe’s Exoddus nie wlicza się ona do obiecanych pięciu odcinków. Na premierę rzeczywistej kontynuacji pod tytułem Munch’s Oddysee trzeba było poczekać do kolejnej generacji konsol. Sprawy obrały niespodziewany obrót, gdy w 2001 roku do walki o konsolowy rynek włączył się Xbox. Oddworld Industries podpisało wtedy z Microsoftem umowę na wyłączność, a wyposażeni już w PS2 fani zapowiedzieli bojkot konsoli. Pomimo niezadowolenia graczy Munch zadebiutował ostatecznie dopiero na kolejnej generacji sprzętu Sony.Poza trójwymiarem poznaliśmy w nim historię nowej rasy – gabbitów. A zwłaszcza wywodzącego się z nich Muncha, który, podobnie jak kiedyś Abe, zastanawia się, czemu jego plemię zaczęło znikać. Płuca gabbitów okazują się bowiem idealnym materiałem do transplantacji, co pozwala pokonać raka płuc. Bo pomimo braku rąk, glukkoni uwielbiają kurzyć wyjątkowo niezdrowe Lungbustery.Formuła zabawy została nieco rozwinięta – spadł też poziom trudności. Na kolejnych planszach musimy zbierać minionki, dbać o ich bezpieczeństwo i wydawać im proste rozkazy (walka, otwieranie drzwi etc.). Sporo etapów wymaga współpracy między bohaterami (przełączamy się między nimi w trakcie gry). Jak na gatunek trójwymiarowych platformówek wciąż jest to rzecz szalenie unikatowa, ale nie zapada już tak bardzo w pamięci jak poprzedniczki, które sprawiły, że zwykle odruchowo wciskam do słowa Odyssey drugą literkę d.Produkcja ostatecznie przypada graczom do gustu, jednak Lanning nie wspomina współpracy z Microsoftem zbyt dobrze. Decyzja o wyłączności okazała się błędem, bo wydawca próbował obniżyć twórcom budżet o 7 milionów dolarów. Lanning wykazał się wtedy jednak iście glukkońską przedsiębiorczością. Zwrócił się do Davida Perry’ego (znajomy z branży filmowej), który pomógł mu spreparować fałszywe demo na PS2, wykorzystane potem do szantażowania wydawcy.

Po nowemu, ale smacznie

Po reaktywacji studia wciąż czekamy na kilka projektów związanych z Oddworldem – choćby na porzucone parę lat temu Munch’s Exoddus (dodatek do „dwójki”). Innym projektem powierzonym Just Add Water jest Hand of Odd, które ma być RTSem. Niestety od 2013 roku nie ma na jego temat żadnych wieści.

Dobra sprzedaż New ‘n’ Tasty zachęciła twórców do odświeżenia też dodatku do pierwowzoru. Soulstorm zaplanowano na przyszły rok i ma być dużo mroczniejsze niż oryginał. Tak jak w remasterze „jedynki” pojawią się nowe lokacje i umiejętności, których nie udało się umieścić w pierwowzorze z powodu bardzo krótkiego czasu produkcji. Powstanie kontynuacji zależy natomiast od tego, czy twórcom uda się przyciągnąć do marki wystarczająco wiele osób.Oczywiście wszystko było fałszywką, ale przestraszony takim obrotem sprawy Microsoft ostatecznie nieco ustąpił. Sprawa długo trzymana była w tajemnicy – Lanning przyznał się do fortelu dziennikarzom Giant Bomb dopiero w 2016 roku na panelu dyskusyjnym podczas E3.Abe zainspirował wywołaną dla obalenia glukkonów rewolucję, ale w części trzeciej już się nie pojawił (podobnie zresztą jak jego najwięksi wrogowie). Wydane w 2005 roku Stranger’s Wrath utrzymało trójwymiarową konwencję, skręcają wyraźnie w kierunku shootera. Wbrew pozorom, taka nagła zmiana kursu... nie zraziła fanów do serii. Stranger to łowca głów, który zarabia na poważną operację. Wystylizowano go na rewolwerowca, a klimat mrocznego sci-fi zastąpiono parodią westernu.Gra była chwalona nie tylko za świetne połączenie perspektywy pierwszo- i trzecioosobowej, lecz także wysoki (i podobnie jak w Munchu niefrustrujący) poziom trudności. Wizyty w saloonach, bijatyki, zlecenia na bandytów – brzmi jak shooter. Nie do końca jednak typowy, bo nasz heros w roli amunicji do swej kuszy wykorzystywał przede wszystkim napotykane po drodze owady. W zależności od gatunku przypominały w działaniu pociski do rakietnicy czy zwykłego pistoletu.Oddworld znów był czasowym exclusivem dla Xboksa, ale rozczarowująca współpraca z Microsoftem sprawiła, że wydanie tytułu pozostawiono EA. Kolejny gigant również się jednak nie spisał – przez kiepską promocję sprzedano zaledwie 500 tysięcy kopii. Lanning oskarżając o fiasko EA ma zapewne sporo racji, bo 5 lat później, już bez pomocy dużego wydawcy, liczba sprzedanych kopii podwoiła się dzięki wydaniom na nowe platformy.

Pomimo początkowych obietnic wydania pięciu odsłon, na dzień dzisiejszy przychodzi nam niestety postawić kropkę już w tym miejscu. Oddworld Industries zostało bowiem rozwiązane tuż po premierze Stranger’s Wrath. Firma przekonała się, że pod skrzydłami wielkich wydawców od swobody twórczej liczą się zyski. Historia mocno przypominająca tę z pierwszego Oddworlda, nieprawdaż?W 2009 roku, kiedy zaczęła się trwająca do dziś moda na indie, McKenna i Lanning postanowili wrócić. Swoją decyzję tłumaczyli właśnie wzrostem popularności cyfrowej dystrybucji, która upraszcza proces wydawniczy i ułatwia nieco trzymanie się z dala od „złych kapitalistów”. Na początek dostaliśmy porty na nowe platformy, a w 2014 roku odświeżone Abe’s Oddysee opatrzone podtytułem New ‘N’ Tasty. Temat „czwórki” wciąż jest raczej odległy (patrz: ramka), ale najważniejsze, że w świecie Oddworlda znów zaczęło się dziać. I to dobra prognoza na przyszłość – mam nadzieję, że już wkrótce taśmy produkcyjne Oddworld Industries opuści niejeden smaczny kąsek.(*) W Abe’s Oddysee mudokoni posiadali czwarty palec, ale kanon zmieniono przy okazji dodatku. Problem pojawił się w Japonii, gdzie liczbę palców skojarzono z wywodzącymi się z niskiej klasy społecznej pracownikami fabryk z mięsem, którzy często tracili palce przy pracy.

(**) Imię bohatera to skrót od imienia biblijnego Abrahama, ojca narodu Izrael, co pasowałoby do fabuły Oddworlda. Rupture Farms pełni natomiast tutaj rolę Egiptu.

(***) Przewijany ekran wprowadził do serii dopiero New ‘n’ Tasty – remaster „jedynki” z 2014 roku.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.