Inkulinati - recenzja. To wycieczka po krainie średniowiecznych memów

Inkulinati - recenzja. To wycieczka po krainie średniowiecznych memów25.01.2023 15:49
Inkulinati (Yaza Games)
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Lekka, przyjemna, sielankowa i zarazem bezkompromisowa. Łatwa do "ogarnięcia" i niezwykle wymagająca, jeśli chcemy osiągnąć mistrzostwo. Z tej fuzji powstaje Inkulinati, czyli długo oczekiwana gra od polskiego studia Yaza Games. Spędziłem kilkanaście godzin z tym dziełem i ciągle mi mało.

Redakcja testowała grę Inkulinati na laptopie ROG Zephyrus Duo 16 z procesorem Ryzen™ 9 6900H oraz kartą graficzną GeForce RTX™ 3080 Ti w ramach współpracy promocyjnej z marką ASUS Republic of Gamers

31 stycznia 2023 r. światło dzienne ujrzy polska gra Inkulinati (Early Access) od studia Yaza Games. Skorzystałem z okazji, by sprawdzić, w jakiej kondycji znajduje się ten tytuł. Liczyłem na to, że odkryję dosłownie każdą tajemnicę tej gry i osiągnę mistrzowski poziom. Przecież taka "niewinna i prosta gierka" to czysta formalność! Jak ja się myliłem... Inkulinati powiedziało "sprawdzam".

Game Industry Conference 2022. Wywiad z twórcami gry Inkulinati

Pozostaje dla mnie tajemnicą, dlaczego część graczy zestawia ze sobą Pentiment oraz właśnie Inkulinati. To są zupełnie inne gry. W przypadku Inkulinati obcujemy ze strategiczną grą turową, w której fabuła nie odgrywa kluczowej roli (jest wręcz szczątkowa). Fundamentem rozgrywki jest walka, a całość jest niemalże żywcem wyjęta ze średniowiecznych iluminacji, w których nie brakowało specyficznego humoru. Yaza Games bierze to wszystko i powołuje do życia na nowo.

Samouczek to absolutne minimum

[1/4] Podstawy Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[2/4] Podstawy Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[3/4] Podstawy Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[4/4] Podstawy Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia

Swoją przygodą rozpocząłem od samouczka (Akademia) i nie chcę myśleć, co by było, gdybym go odpuścił. Szczerze polecam zgłębienie wyższych poziomów szkolenia, bo w sumie nie są aż tak trudne, ale uczą kilku fajnych sztuczek. A po drugie: na ekranie dzieje się całkiem sporo rzeczy i najzwyczajniej musimy zgłębić tajniki interfejsu, musimy się z tym oswoić.

Wygląda niewinnie, a jest tu sporo opcji

[1/4] Walka w Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[2/4] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[3/4] Walka w Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[4/4] Walka w Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia

Czas na moją pierwszą podróż, którą rozpocząłem pod sztandarem normalnego poziomu trudności (łącznie są cztery). Moim oczom ukazała się mapka z punktami/zadaniami do odhaczenia, co jest wieńczone starciem z bossem danego etapu. Tu już z czystym sumieniem rozbiorę walkę na mniejsze komponenty.

Walki toczymy na stronach średniowiecznych manuskryptów. W pojedynkach (to też zależy od trybu, o tym później) występuje Tyci Inkulinati (coś jak bohater w Heroesach) oraz jego bestie. Śmierć tego pierwszego oznacza przegraną, natomiast bestie możemy produkować tak długo, na ile starczy nam Żywego Atramentu. To kluczowy surowiec: nie masz atramentu? Nie stworzysz bestii. Na szczęście możemy go zbierać z planszy.

"Fatality" w Inkulinati

[1/4] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[2/4] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[3/4] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[4/4] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia

Ruchy odbywają się w systemie turowym. Bestie różnią się zasięgiem, sposobem ataku oraz umiejętnościami specjalnymi. Bardzo fajną (i niekiedy nawet najlepszą) metodą eliminacji jest wypychanie wrogów za plansze oraz zrzucanie ich z wysokości, co oznacza natychmiastową śmierć.

Cały sekret tkwi w tym, że przepchnięcie powoduje przesunięcie wroga na najbliższe wolne pole. Jeśli wrogowie są ustawieni w kolejce, a najbliższym wolnym polem jest koniec mapy, no to...papa! W pewnym momencie poczułem się, jakbym grał w jakąś odmianę szachów. I to nie jest zarzut. Takie rozwiązanie sprawia, że musimy starannie planować nasze posunięcia. Zwłaszcza, gdy uwzględnimy fakt, że nasz Tyci Inkulinati nie jest za bardzo mobilny i zazwyczaj siedzi blisko krawędzi mapy.

Inne niuanse

Jeśli chodzi o inne bajery, to Tyci Inkulinati też ma całkiem spory arsenał, który wzbogacamy wraz z postępami rozgrywki. Oprócz specjalnych Talentów, które najczęściej oznaczają premie, mamy do dyspozycji specjalne ruchy dłoni i nic nie stoi na przeszkodzie, by walnąć pięścią w cały manuskrypt, niszcząc przy tym wrogów.

Ciekawym rozwiązaniem jest system zadawania obrażeń, nad którym mamy prawie pełną kontrolę: suwak zatrzyma się na takiej wartości, którą my wskażemy. Moim zdaniem jest tu jeden mały problem: gdy niektóre z naszych ataki rażą 3 wrogów, to powinniśmy mieć szansę na ustawienie wartości dla każdego rywala oddzielnie, a tym przypadku suwaki są zsynchronizowane.

Walki, co prawda zacięte, nie trwają w nieskończoność. Każda kolejna tura przybliża nas do Apokalipsy, która jest mało subtelną sugestią, by się pospieszyć. Dodajmy do tego rozmaite elementy środowiskowe (wybuchające beczki, portale, skały, truciznę, ogień) i mamy niełatwy orzech do zgryzienia, co oczywiście premiuje kreatywne rozwiązania. A, zapomniałbym! Gdy zbyt często tworzymy dany rodzaj bestii, to zwiększa się poziom Znudzenia. Im wyższy poziom Znudzenia, tym więcej Żywego Atramentu zużyjemy na danego stworka.

Co jeszcze na nas czeka?

[1/4] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[2/4] Inkulinati , Źródło zdjęć: © Polygamia
[3/4] Inkulinati , Źródło zdjęć: © Polygamia
[4/4] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia

Walka walce nie jest równa. Istnieją takie tryby starć, w których nie występuje Tyci Inkulinati, tylko same bestie. A więc przed pojedynkiem warto wcielić się w selekcjonera kadry i dobrać najlepszy skład. Podróż urozmaicą również nietypowe sytuacje, w których podejmujemy decyzje. Wszystko zależy od nas: wolisz złoto, za które kupisz później Pióra, oddalające widmo definitywnej porażki? A może ważniejszy jest Prestiż?

Bestie i inne potworności

Doceniam kreatywność Yaza Games. Bestie są znakomite, jest ich całkiem sporo, ale... w pojedynkach możemy dysponować maksymalnie pięcioma potworami. Liczyłem na więcej rozmachu pod tym względem. Skoro już zacząłem narzekać, to lecimy dalej. Inkulinati (moim zdaniem) czasami kuleje, jeśli mówimy o odpowiednim zbalansowaniu rozgrywki.

Swoją pierwszą podróż oczywiście przegrałem, więc zacząłem od nowa na poziomie łatwym i... miałem znacznie większe problemy z pierwszym bossem! Wydaje mi się, że coś tu nie gra, coś tu jest do poprawy ewidentnie. Twórcy powinni to wziąć pod lupę, by nie zniechęcić gracza na samym początku przygody. Nie zarejestrowałem błędów. No, prawie. Tylko raz przeciwnik się zawiesił i tkwił w bezruchu. Reset pomógł. To całkiem niezły rezultat jak na 12 godzin rozgrywki.

[1/2] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia
[2/2] Inkulinati, Źródło zdjęć: © Polygamia

Lekkość wylewa się z ekranu

Udźwiękowienie jest przyjemne i jednocześnie nie jest "ordynarne" lub "nachalne". Po prostu muzyka nie kradnie show, jest tłem i pozwala nam się skupić. I prawidłowo. Lekkość Inkulinati wynika również z tego, że w toku rozgrywki towarzyszą nam humorystyczne teksty, ba! Same nazwy niektórych bestii wywołują uśmiech na twarzy. Wszystko w granicach dobrego smaku. Młodsi gracze mogą śmiało sięgać po ten tytuł.

W Inkulinati nie musimy "męczyć" się z całą kampanią dla jednego gracza, bo możemy również rozegrać szybką walkę z własnymi ustawieniami. Tu widzę spory potencjał. Kto wie, może w przyszłości pojawi się rozbudowany edytor map?

[1/2] Test gry Inkulinati na laptopie ROG Zephyrus Duo 16 w ramach współpracy promocyjnej z ASUS, Źródło zdjęć: © Polygamia
[2/2] Test gry Inkulinati na laptopie ROG Zephyrus Duo 16 w ramach współpracy promocyjnej z ASUS, Źródło zdjęć: © Polygamia

Werdykt

Czuć, że jest to Early Access, ale fundamenty Inkulinati są ekstremalnie solidne. Jeśli uda się wyeliminować problemy związane z balansem rozgrywki, to klękajcie gracze! Niedociągnięcia nie są duże i nie odbierają radości z grania. Przy tym muszę zaznaczyć, że Inkulinati bywa miejscami grą bardzo wymagającą (na wyższych poziomach trudności nie ma zmiłuj). Ale ja takie produkcje lubię. Polecam!

W Inkulinati graliśmy na naszej platformie testowej ASUS ROG Zephyrus DUO 16. Klucz do gry dostarczył jej wydawca.

Nasza ocena Inkulinati:
8/ 10

Sebastian Barysz, dziennikarz Polygamii

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.