Hitman wrócił. I ma najlepsze momenty w swojej historii [Recenzja]

Hitman wrócił. I ma najlepsze momenty w swojej historii [Recenzja]19.01.2021 14:07
Hitman 3
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Łysy wrócił. Nadal ma kod kreskowy na karku. Nadal z lubością korzysta z garoty. Nadal jest mistrzem przebieranek. I choć to stary wyga, którego trudno nauczyć nowych sztuczek, jest w swoim fachu niezastąpiony. Nie bez powodu jest też jednak sam.

Skradanki z krwi i kości to dziś gatunek niemal wymarły. Kolejne "Assassin's Creed" stawiają na akcję i przygodę, a ukryte ostrza wymieniają na rzucaniem toporami (i robią to dobrze!), o "Splinter Cell" mało kto dziś pamięta, a piąty "Metal Gear Solid" ma już prawie sześć lat. No i "Hitman". Seria-legenda, choć dziś nieco pokryta patyną.

W 2016 r. Io Interactive postawiło na lifting przygód Łysego. Fryzura ta sama, ale już otoczenie całkiem nowe. Większe mapy, bardziej złożone i wielopoziomowe były (i wciąż są!) absolutną piaskownicą. Problemem nie staje się sposób zlikwidowania celu, ale zdecydowanie się na konkretny pomysł. I to się nie zmieniło.

Głośnik czy whisky?

Weźmy pierwszy kontrakt w "Hitman 3". Słynny już Dubaj i ceremonia otwarcia nowego drapacza chmur.

W środku poza nieprzebranymi tłumami i zapierającymi dech widokami znajdziemy dwa cele. I jeżeli graliście w którąkolwiek z poprzednich odsłon – wiecie co was czeka. Spacer i obserwacja. Zatruć drinka? Może podłożyć wybuchową piłeczkę golfową? A gdyby tak przegrzać instalację elektryczną na wystawie towarzyszącej imprezie? Albo sprawdzić wypadkową grawitacji i odkręcenia kilku śrub z głośnika na rusztowaniu? A co z tradycyjną snajperką i rozwiązaniu sprawy przecinającą powietrze kulą ołowiu?

Pomysłów i sposobności jest zatrzęsienie. Całe szczęście ich realizacja to osobny temat. Bo jeżeli chcemy wejść na rusztowanie, trzeba "pożyczyć" przebranie pracownika technicznego. Jeśli przyśni nam się kariera barmana, polewającego 60-letnią whisky, to ktoś inny musi "wyskoczyć" z ciuchów. Klasyka klasyki.

Dubaj, jak na pierwszą misję (samouczek ma osobną mapę), wrzuca debiutantów na głęboką wodę. Licznik odkrytych pomieszczeń pokazuje 55 sztuk. To naprawdę dużo. A skoro drapacz chmur to przepych, więc do ich zwiedzania potrzebne będą cierpliwość i wygodne buty. "Hitman" toczy się swoim tempem. Można po prostu wbiec, uprzeć się na jedno rozwiązanie i zlikwidować cel "na czas".

Hitman 3, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Hitman 3
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Dla mnie główną zabawą było właśnie to powolne i mozolne wyszukiwanie kolejnych możliwości i obserwacja poziomu ryzyka ich wykonania. Ewentualne zauważenie prowadzi bowiem do strzelaniny, a w tych łysy radzi sobie przeciętnie. Ale dla nowicjuszy jest też najniższy poziom trudności, gdzie gra przechodzi się niemal sama.

Czy jest na sali detektyw?

Duże i złożone poziomy pokazały siłę, ale i bolączki w poprzednich odsłonach. Łatwo było zapomnieć się na Kolumbijskiej prowincji czy w tętniącym życiem Bombaju, tracąc z oczy meritum. I trójka swoją największą siłę pokazuje, nie w rozbuchanych, otwarto-światowych sceneriach, a w kameralnym otoczeniu.Dokładniej - w wiktoriańskiej posiadłości Dartmoor, gdzieś pośrodku niczego w Wielkiej Brytanii. Ta misja to cudowna odskocznia od hitmanowych standardów i bodaj najlepsza w całej serii.

Zostajemy tam wysłani na pogrzeb pewnej damy, która upozorowała własną śmierć. Na miejscu okazuje się, że samobójstwo popełnił ktoś inny z jej rodu. I to w noc poprzedzającą zaaranżowany pogrzeb. I tym samym Agent 47 nie tylko musi zlikwidować cel, ale również rozwikłać zagadkę tajemniczego samobójstwa.

Io rozegrało ten poziom po mistrzowsku, cytując kryminalne klasyki czy ubiegłoroczny kinowy hit "Na noże" (bardzo przy okazji polecam). Oczywiście podejrzani są wszyscy mieszkańcy posiadłości, w domostwie pełno jest tajnych przejść i zakamarków, a fabuła gęstnieje. Cudo. W dodatku kompletnie niespodziewane.

Hitman 3, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Hitman 3
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Czego nie można powiedzieć o głównej osi fabularnej. Będąc w połowie gry (za mną cztery z sześciu zleceń), zupełnie nie interesują mnie kolejne przerywniki. Niby śledzimy większy spisek, niby to ważne dla bohaterów, a nawet dla losów świata, ale całość podano w tak statyczny, że aż drewniany sposób. Utrzymując tym samym kiepską formę z poprzednich odsłon.

Nowy nie znaczy mądrzejszy

Wizualnie twórcy zapowiadali fajerwerki. W końcu "Hitman 3" trafił też na PlayStation 5 czym Io Interactive mocno się chwalił. I trzeba im oddać – efekty świetlne wyglądają przepięknie. Liczba generowanych postaci na metr kwadratowy też robi wrażenie. Gorzej, gdy zaczniemy się im przyglądać. Wszechobecne kopiuj/wklej to norma. Niespecjalnie urokliwa do tego.

Trzecia lokacja, czyli podberlińska opuszczona fabryka, zamieniona w klub techno, niby czaruje tłumami (i brakiem spadków animacji), niby parkiet wypełniony po brzegi, jak w najlepszych przedpandemicznych czasach, ale trudno pozbyć się wrażenia, że graficznie seria jednak zatrzymała się w 2016 r.

"Hitman" cały czas ma olbrzymi potencjał. Skradanek na rynku jest niewiele, a czas spędzony z Agentem 47 może bawić. Żaden puder nie przykryje zmarszczek, które seria ma od dawna. Łysy najmłodszy nie jest i czuć to nawet w nieco drewnianym sterowaniu. Inteligencja przeciwników? Nie stwierdzono. Jednemu strażnikowi rzucałem trzy monety pod rząd, jedna po drugiej, aż dotarł tam, gdzie chciałem, czyli pod wór z cegłami. Spoiler alert: wór wygrał.

Niby taka konwencja, ale "Hitman" błaga o nowe pomysły, a nie powielania schematów sprzed lat. I niestety schematyczność, choć ujawniająca się z czasem, nadal jest największym grzechem Agenta 47. A może to cecha całego gatunku, który dotarł do ściany?

Hitman 3, Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
Hitman 3
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl

Narzekam i narzekam, ale nie mogę powiedzieć, żeby źle mi się grało w trzeciego "Hitmana". Przeciwnie. To świetny kontrapunkt do innych, pędzących na złamanie karku tytułów i nieźle sprawdza się jako odskocznia. Pytanie: czy o takiego "Hitmana" chodziło twórcom?

Ocena: 3,5/5

Producent: Io Interactive

Wydawca: Cenega

Platforma: PC, PS4, PS5, XONE, XSX, Switch, Stadia

Data premiery: 20 stycznia 2021

Graliśmy na PlayStation 5. Grę do recenzji udostępniła Cenega.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.