Gears 5 - recenzja. Dobrze tu wrócić

Gears 5 - recenzja. Dobrze tu wrócić18.09.2019 11:42

Piąte Gearsy to solidna jak zawsze w serii rozgrywka i mile widziane nowości.

Za czasów pierwszej trylogii Gears of War, jeszcze na Xboksie 360, nigdy bym nie pomyślał, że będzie mnie cokolwiek obchodziła warstwa fabularna serii. Pretekstowa opowieść science-fiction o walce z podziemnym najeźdźcą? Klockowaci bohaterowie, rzucający one-linery w rodzaju (wybaczcie, nie przetłumaczę) “eat shit and die”? Nie było to coś, co porywało emocje i panowało nad wyobraźnią. Chociaż, oczywiście, strzelało się super, a połączenie karabinu z piłą mechaniczną to wciąż jeden z najlepszych wynalazków w historii shooterów.Zmieniła to nieco czwarta część serii. Nowy developer - założone przez Microsoft Coalition - przyniósł trochę świeżości. Bohaterowie zaczęli przypominać ludzi. Świat nabrał życia. Zacząłem się autentycznie przejmować tym, co z nimi będzie.W ogóle mam wrażenie, że lubię “czwórkę” dużo bardziej niż inni recenzenci. Cenię ją za awanturniczy klimat (szczególnie w pierwszej połowie), humor i lekkość, której brakowało poprzednim częściom. Paradoksalnie ułatwiało to traktowanie całej historii poważnie - Gearsy przestały być zbuntowanym nastolatkiem, kopiącym śmietniki. Można je było w końcu polubić za coś więcej niż fajne strzelanie (dokładnie tak samo jak nastolatka, kopiącego śmietniki, ta metafora wciąż ma sens).Piąta część to dalsza ewolucja formuły, pogłębienie historii i nowości, dzięki którym Coalition na dobre odciska swoje piętno na Gearsach. Jeżeli lubicie tę serię i lubiliście “czwórkę”, to poczujecie się jak w domu.Największą nowością jest to, co w większości wydawanych w tej generacji gier. Gears of War jest teraz grą w otwartym świecie! No, nie do końca. Ale w dwóch z czterech aktów dostajemy na dużą część rozgrywki sporych rozmiarów, otwartą mapę, po której można się przemieszczać całkowicie niepraktycznym ślizgaczem (niepraktycznym z punktu widzenia prawdziwego świata - sterującej nim bohaterce siedzący na wieżyczce towarzysz zasłaniałby przecież całe pole widzenia - ale w grze jeździ się nim bardzo przyjemnie).Poza dojechaniem do kolejnego znacznika głównej misji można tam wykonywać szereg zadań pobocznych. O części z nich wiemy wcześniej, część trzeba sobie znaleźć. Nic rewolucyjnego, a te poboczne misje to często jedynie pojedyncze strzelaniny. Ale daje to serii coś, czego tak bardzo jej brakowało - poczucie, że tu w ogóle jest jakiś świat. Że jest o co walczyć.Wrażenie wzmagają rozbudowane sekwencje fabularne. Coalition wyraźnie inspiruje się zagrywkami Naughty Dog. Mamy w grze sporo momentów, w których po prostu chodzimy po lokacjach, obserwujemy ich życie, przysłuchujemy się rozmowom bohaterów niezależnych. Świat Gearsów w końcu przestaje być dzięki temu jednym wielkim polem bitwy.Zanim zagrałem w Gears 5 słyszałem plotki o tym, że Coalition zrobiło coś takiego jak Sony w nowym God of War. To spora przesada. Owszem, fabuła stara się być trochę poważniejsza (w sensie tematyki, nie tonu) i bardziej skoncentrowana na postaciach. Ale to wciąż historia o złu, które wyskoczyło z dziury. Tyle tylko, że tym razem dorzucony jest do niej potężny i zaskakująco sensowny wątek osobisty.Główna bohaterka przez większość gry, znana z “czwórki” Kait, jest z jakiegoś powodu związana z nowym najeźdźcą - będącym de facto odrodzoną Szarańczą Rojem. Dodaje to fabule osobistej motywacji, dzięki której strzelanie do najeźdźcy z dziury staje się nieco bardziej emocjonujące.Nie jest to oczywiście żadna wielka proza, ale są w niej postacie, które lubimy, ich działania i decyzje mają sens, rozumiemy też, co i dlaczego dzieje się z sekwencji na sekwencję. W wysokobudżetowej grze akcji to już naprawdę sporo.Tak jak dużych zmian i nowości doczekała się struktura gry, tak pod względem rozgrywki innowacji jest mniej. Przede wszystkim dlatego, że Gears 5 stoi na wciąż silnych fundamentach poprzednich części serii. Wciąż nie udało się wymyślić niczego lepszego niż karabin z piłą, chociaż twórcy próbowali (jest więc np. Lancer, który zamiast piły ma granatnik).Najważniejszym nowym pomysłem jest rozszerzenie roli towarzyszącego graczowi latającego robocika Jacka. Dysponuje on teraz dwiema umiejętnościami - wspomagającą i bojową. Pierwsza daje nam np. chwilową nieśmiertelność, niewidzialność albo oznacza pobliskich wrogów, druga - oślepia przeciwników czy rozstawia na polu bitwy elektryczne pułapki. Pomiędzy poszczególnymi umiejętnościami można się dowolnie przełączać w trakcie bitwy, można je także rozwijać i usprawniać za znalezione na mapach części.Nie zmienia to gry dramatycznie, ale dodaje jej dodatkową, lekko taktyczną warstwę. Nie tylko w samych walkach, ale i w poza nimi. Choćby dlatego, że niektóre z wspomnianych zadań pobocznych potrafią być znacznie trudniejsze od podstawowej gry. Czasami warto więc poczekać z ich wykonaniem do zdobycia szczególnie potężnego usprawnienia Jacka (np. takiego, które do oślepiania wrogów dodaje efekt zamrażania).Jak chyba każda współczesna gra (niestety), Gears 5 borykało się w czasie premiery z szeregiem problemów. Błędy pojawiające się na serwerach potrafiły nawet blokować progres w kampanii dla pojedynczego gracza (rozwiązaniem było odłączenie konsoli od sieci). Teraz jest już lepiej, ale Coalition wciąż pracuje nad łataniem gry. Z jednej strony brawa za reagowanie na opinie graczy, ale z drugiej - czy naprawdę nie możemy już oczekiwać, że gra będzie ukończona na premierę?Nie jest też na konsolach idealnie z wydajnością. A przynajmniej na Xboksie One. W trybie dla pojedynczego gracza Gears 5 działa wprawdzie idealnie w stałych 30 klatkach na sekundę, ale nieco gorzej jest w coopie na podzielonym ekranie. Tutaj płynność animacji potrafi w niektórych sekwencjach spaść znacząco utrudniając celowanie. W poprzednich częściach tego nie było - stanowiły one zawsze absolutny wzór tego, jak powinien działać taki tryb. Szkoda, że tym razem się nie dało. Może - znów - uda się poprawić łatkami.To jest chyba największe rozczarowanie nowych Gearsów. Wydawałoby by się, że na etapie piątej części w ogóle i drugiej od tego samego studia wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Szczególnie w przypadku tak ważnej dla Microsoftu produkcji, jednego z nielicznych naprawdę wartych uwagi tytułów na konsolową wyłączność Xboksa.Na etapie piątej części serii każdy też wie już raczej dobrze, czy jest nią zainteresowany. Gears 5, choć wprowadza pewne nowości i urozmaicenia, nie zmienia dramatycznie sprawdzonej formuły. Ciągle to mnóstwo chowania się za osłonami i strzelania do nadbiegających na gracza wrogów.Czy to wystarczy? Mi tak. Na pewno nie mamy teraz na rynku takiego przesytu strzelanek opartych na osłonach jak w czasach pierwszej trylogii.Czasami wszystko, czego potrzeba, to znany i bezpieczny cover shooter. Gears 5 spełnia tę rolę bardzo dobrze.Dominik Gąska

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.