Crackdown 3 i najsmutniejszy moment targów

Crackdown 3 i najsmutniejszy moment targów24.08.2017 12:08
Patryk Fijałkowski

Czy da się zasnąć na stojąco?

Właśnie takie pytanie zadawałem sobie, stojąc przed stoiskiem Crackdowna 3 i zabijając tabuny wrogów. Używałem wyrzutni rakiet, kicałem podwójnymi skokami, waląc w glebę falą uderzeniową, niezdarnie i koślawie waliłem rzezimieszków po mordach... Potem nagle demo dobiegło końca, a ja byłem w takim szoku, że - mimo znaczących oporów - postanowiłem skorzystać z niewielkiego ruchu przy stanowisku z grą i odpalić je jeszcze raz. "Czegoś tu nie zrozumiem", pomyślałem. "Coś mi musiało, kurczę, umknąć", bo aż nie chciało mi się wierzyć, że jeden z najgorętszych tytułów Microsoftu może być tak... przeciętny?

Za drugim razem znowu na początku mogłem wybrać płeć mojego agenta (w grze jesteśmy policjantem o umiejętnościach i arsenale godnych superbohaterom) i jedną z kilku przygotowanych postaci. Tym razem wziąłem jakiegoś starego brodacza, ale grało się nim dokładnie tak samo jak wcześniejszym mięśniakiem z blizną. Czyli źle.

Nie, "źle" to nawet nieodpowiednie słowo. Po prostu przeraźliwie nudno. Byle jak. Gra wrzuciła mnie do futurystycznego miasteczka wyglądającego jak pozbawiony polotu zlepek burych, tekturowych pudełek. Pełnego monotonnych, tekturowych samochodów i sztywnych, wypełnionych styropianem NPC-ów. To miejsce autentycznie sprawiało, że smutniałem, mimo że wokół mnie, gdzieś poza stoiskiem, trwało wielkie, radosne święto graczy. W akcie rozpaczy i potrzeby znalezienia choćby krztyny frajdy postanowiłem porwać samochód, skoczyć na mobilnej skoczni, a potem rozbić się o innych samochód. Niestety, nie było to zbyt emocjonujące, bo fizyka nie pozwoliła odczuć pędu czy impetu uderzenia. Mówiłem już, że wszystko wydaje się tekturowe?

Zasmucony wybiegłem z samochodu i zacząłem strzelać do przechodniów i innych samochodów, tworząc pokaźny korek. Z desperacji zacząłem chwytać wielkie kosze na śmieci i ciskać nimi w maszyny, wzbudzając łańcuch eksplozji, który był chyba uczuciem najbliższym czemuś, co można by nazwać jakąkolwiek przyjemnością z gry. Znamienne jest jednak to, że mimo moich starań budynki wokół pozostawały całe. Seria słynie z destrukcji otoczenia, ale w trybie dla pojedynczego gracza większość elementów jest boleśnie niezniszczalna. Jedną z głównych i najważniejszych cech gry twórcy zostawili podobno na zabawy sieciowe, tłumacząc, że single player będzie służył ratowaniu miasta, a nie jego zniszczeniu. No dobra, no to lećmy je ratować...

Świat Crackdowna 3 wypełniony jest najróżniejszej maści rzezimieszkami należącymi do różnych gangów. Naszym zadaniem będzie oczywiście wywalić ich z miasta raz na zawsze. Po niesatysfakcjonującej rozwałce z korkiem postanowiłem powalczyć trochę ze złem. Ale wtedy znowu wróciło pytanie "czy da się zasnąć na stojąco?", bo pokonując zastępy przeciwników, bawiłem się raczej... Nie, inaczej. Nie bawiłem się, po prostu. Gra i w swoim wyglądzie, i mechanice zdaje się tak przestarzała, że równie dobrze mogłaby wyjść na początku poprzedniej generacji. Równie dobrze mogłaby być pierwszym Crackdownem, ale chyba nie tego oczekujemy w 2017 od trzeciej części znanej serii. Która swoją drogą powstaje już dosyć długo.

Najgorsze było to, że demo nie pozwoliło mi nawet poczuć się superagentem. Jasne, mam nadludzką siłę i mogę podnieść kontener na śmieci i przywalić w ziemię tak, że wszyscy wokół się przewrócą, ale to przecież ruchy, które znamy już z tryliona gier. Nawet niewrażliwość na upadki i długi podwójny skok nie dawały za bardzo poczucia wolności, bo co chwila nie mogłem się gdzieś dostać, gdzieś nie sięgałem, czegoś nie mogłem zwyczajnie wysadzić w powietrze. Czułem się nieustannie ograniczany w grze, której głównym wabikiem powinna być swoboda i niczym nieograniczona rozwałka. Tutaj po prostu mogłem postrzelać trochę do standardowych oprychów, urozmaicając to trudniejszym oprychem z tarczą i mechem z osłonami. Nie było w tym nic super. Pokonywałem zastępy samodzielnie zaczepionych bandziorów, chcąc już uciec z tego brzydkiego, szarego miasta, w którym jedynym przejawem oryginalności jest pojedyncze graffiti ze śmiesznym rekinem na ścianie; jedynym obiektem do zniszczenia jakaś marna wieżyczka na placu budowy. W dobie takich gier jak Just Cause 3, Crackdown 3 jest po prostu śmieszny. I jest brzydki. Cholera, nawet Agents of Mayhem, które jeszcze na przedpremierowym pokazie wynudziło mnie chyba tak jak Maćka przy recenzji, przy tym wydaje się wulkanem kreatywności i świetnej zabawy.

17 Minutes of Explosive Crackdown 3 Gameplay - Gamescom 2015

Brrr, naprawdę źle wspominam to demo. Twórcy zostawiają nas tam na 10-15 minut, żebyśmy mogli robić, co nam się żywnie podoba. Sęk jednak w tym, że nie ma co robić. Próbowałem dwa razy dobrze się bawić, ale jedyne co z tego miałem, to ostateczna odpowiedź na pytanie czy da się zasnąć na stojąco. Otóż da się.

Przeczytaj także:

Pod tagiem Prosto z GC 2017 znajdziesz nasze wrażenia z innych ogrywanych i oglądanych w Kolonii gier.

Patryk Fijałkowski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.