30 dni później: Evolve

30 dni później: Evolve10.03.2015 14:57
marcindmjqtx

Od premiery Evolve mija właśnie miesiąc. O dziwo, w tym czasie Turtle Rock wcale nie zasypało nas dodatkami, ale wciąż mniej lub bardziej regularnie odwiedzamy Shear. Czy nasze spojrzenie na grę się zmieniło?

Maciej Kowalik: Evolve ewoluuje. To teraz inna gra od tej, którą Evolve było w okolicach premiery. I tak jak wtedy marudziłem trochę na konieczność stopniowego odblokowywania kolejnych bohaterów, to teraz tę decyzję rozumiem. Różnice pomiędzy łowcami nawet w tej samej klasie są olbrzymie, a postacie z drugiego i trzeciego poziomu wymagają już od gracza nie tyle zrozumienia ich umiejętności, co dobrej znajomości całej gry. Wad i zalet każdego potwora. Najważniejszych strategii dla każdego z trybów. Godzin doświadczenia zdobytego na serwerach.

Nie każdy ma ochotę wkładać w naukę tyle czasu, który może przecież spędzać przy mniej wymagających grach. Łatwo to zrozumieć, ale po miesiącu od premiery bardzo cieszę się, że Turtle Rock nie stworzyło gry lekkiej, łatwej i przyjemnej. Takich gier dla każdego nie brakuje i każdy niedzielny fan sieciowego strzelania znajdzie coś dla siebie. Evolve nie łasi się do gracza, ale obiecuje "coś innego" i po miesiącu mogę stwierdzić, że słowa dotrzymuje.

Evolve

Teraz, po odblokowaniu - i nauczeniu się! - wszystkich ról i umiejętności jeszcze lepiej widać dwa oblicza Evolve, zależne od tego, po której stronie konfliktu się znajdujemy. Dużo większą frajdę sprawia mi gra po stronie łowców. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę walczą tu dwaj giganci, z tym że jeden z nich został rozbity na cztery elementy. Jeśli łowcy współpracują, tworzą jeden organizm. Groźniejszy nawet niż monstrum, bo wyposażony w więcej przydatnych narzędzi. Turtle Rock nie bało się powiedzieć graczom "nie" i stępić niektórym postaciom pazury. Nie, nie każdy jest tu od bitki. Nie każdy ma być w środku akcji. Nie każdy może mieć satysfakcję z zadania ostatniego ciosu. Ale wiecie, co? Assault znajduje się u mnie na przedostatnim miejscu preferowanych klas. Z rakiet czy miniguna strzelam w tylu innych grach, że tutaj odpuszczam. Nie chcę być już Ronaldo, chcę być Claude'em Makalele.

W Evolve gram dla tych małych radości, gdy uda mi się zreanimować Lazem całą drużynę. Czy gdy uda mi się zamknąć potwora w bańce o milimetry od ocalałych, do których nie może przez to dojść i reszta drużyny doprowadzi ich do punktu ewakuacji, gdy ja będę bawił się z bestią w chowanego. W recenzji pisałem, że gdy gram z obcymi, jestem milczkiem - wyłączam mikrofon i liczę, że inni wiedzą co robić. Tymczasem w następnych tygodniach Evolve mnie ośmieliło. Z marszu wyciszam już tylko niereformowalne jednostki (naprawdę, przestańcie śpiewać do mikrofonu!), a swój mikrofon mam w pogotowiu.

Evolve

Nawet nie po to, by się rządzić, ale by podziękować Hankowi, który w krytycznym momencie wygenerował wokół mnie tarczę, która pozwoliła przeżyć cios bestii, który w innych okolicznościach zgruchotałby mi kości, kupić chwilę na naładowanie niewidoczności i ucieczkę z miejsca, w którym nie powinno mnie być. Zawszę dziękuję Val, która pamięta o potraktowaniu mnie Medgunem czy Cairze, która podrzuca leczące granaty albo na starcie misji przyspiesza całą drużynę, która sprintem błyskawicznie wskakuje na głowę potworowi.

Wiem jak to brzmi, ale naprawdę mam ochotę rozdawać sprawnie działającemu oddziałowi wirtualne piątki. Podobne odczucia w sieciowych strzelankach towarzyszyły mi "ostatnio" chyba w Left 4 Dead 2. Ale tam grałem ze znajomymi, bo z internetowymi randomami nie było po co. W Evolve gram głównie z obcymi, ale w niczym to nie przeszkadza. Nie trafiam na niekumatych.

Ale ten miesiąc uświadomił mi też coś innego. Nie lubię grać potworem. Choć może powinienem napisać - nie umiem grać potworem.

Evolve

W zasadzie tylko w skórze Goliata czuję się pewnie i wiem co robię. Ale i tak margines błędu gdy gra się bydlakiem jest dużo mniejszy, niż przy grze łowcami. Tam odpowiedzialność rozkłada się na kilka osób, błędy można tuszować - kumple pomogą. W skórze Monstrum tak dobrze nie ma. Często po przegranym meczu mam ochotę pieprznąć padem w ścianę, a ręce trzęsą mi się tak, że muszę odejść od konsoli i na przykład zobaczyć, co znajomi napisali na fejsie. Jest trudno. I nie wiem czy sprawiedliwie. Nigdy, ale to nigdy nie przeżyłem komfortowego zwycięstwa w skórze potwora. Zawsze w grę wchodziły milimetry paska zdrowia. Mojego lub przekaźnika. Kudos dla Turtle Rock za odrobinę poprawione poruszanie się i wspinaczkę Goliatem, ale przeciwko nawet średniej ekipie często nie daję rady. A Wraith i Kraken... Nie umiem i nie mam wielkiej frajdy z grania nimi.

I tu może po raz pierwszy pogrożę pięścią Turtle Rock, czy może 2K Games. Przecież mają gotowe dwa kolejne potwory, które nie dość, że są płatne, to wciąż nie trafiły do gry. Wszystkie inne elementy "afery dodatkowej" wciąż mnie śmieszą. Tak, jest dostępna nieprzyzwoita liczba dodatkowych skórek postaci, co może pasowałoby w grze free-to-play, ale za Evolve trzeba zapłacić dwie stówki (na konsolach). Ale naprawdę nikt nie każe kupować tych skórek. Ich i tak nie widać w mroku, który spowija większość plansz. A nowe mapy i tryby będą przecież za darmo! Żałuję tylko, że nie mam szerszej palety potworów do wyboru.

Marcin Kosman: Podpisałbym się pod tym, co napisał Maciu. Ale tylko do jakiejś dziesiątej godziny spędzonej z Evolve. Z każdą kolejną utwierdzałem się tylko w przekonaniu, że to nie jest dobrze zaprojektowana gra.

Współczesne gry to w dużej mierze zabawa w socjologię. Muszą instalować w graczu chęć odkrywania kolejnych bonusów, umiejętności, mocy. Często nie zdajemy sobie sprawy, że to właśnie pragnienie zdobycia czegoś nowego przywiązuje nas do gry, która bez tej mechaniki wcale nie byłaby jakaś wybitna. Dźwięk towarzyszący wbiciu poziomu, kolor ikony pokazującej nowego skilla - to wszystko psychologiczna gra z graczem.

Problem w tym, że Evolve udaje się to kiepsko. Grać wiele godzin tylko po to, by wzmocnić atak o 2%? Czyli zadawać 102 punkty obrażeń zamiast 100? Taka nagroda w ogóle mnie nie kręci. By odkryć kolejne postaci i potwory, musimy skorzystać w efektywny sposób z trzech różnych broni. Ale gdy z dwiema nam wyjdzie, to przy rozbudowywaniu mocy trzeciej pozostałe dwie „stoją” w miejscu - z punktu widzenia rozwoju postaci nie ma sensu ich używać.

Wreszcie perki - z całej gromady do wyboru wybieramy raptem jeden. Miałem zerową motywację w zdobywaniu kolejnych.

Evolve

Jedyną frajdę przynosi odkrywanie kolejnych postaci i potworów. Ale zdobyć komplet udaje się relatywnie szybko. Co potem? No właśnie. Granie jako potwór szybko staje się strasznie schematyczne. Bo każda gra wygląda podobnie - poruszamy się po okolicy zjadając miejscową faunę i próbując ewoluować przynajmniej na 2, a najlepiej na 3. poziom. A potem próbujemy zlikwidować łowców. Gdy ci są zgraną ekipą - szanse mamy raczej niewielkie.

Ciekawiej jest po drugiej stronie barykady, ale i tu zabawa za każdym razem wygląda podobnie. Nie mam siły na sieciowych randomów, którzy biegną na pałę za śladami zwierzyny, zamiast spróbować przeciąć potworowi drogę i złapać go w pułapkę. Zdecydowanie lepiej gra się ze znajomymi, a oni akurat w Evolve już raczej nie grają (poza mym szanownym kolegą Maciejem).

Od premiery minął miesiąc i problem tkwi w tym, że kto chciał wszystko zdobyć, to już to pewnie zrobił. Nie żebym łaknął DLC, ale twórcy powinni podkręcać zainteresowanie grą. Albo przynajmniej skrócić czas oczekiwania na kolejne gry, bo to też mnie do Evolve zniechęca. Nie mówiąc o wyrzucaniu z meczów, po których zamiast fury punktów dostaję figę.

W drugiej opinii przy recenzji pisałem, że Evolve to zabawa na kilkanaście godzin i to stanowisko podtrzymuję. Mam wrażenie, że widziałem już wszystko, a zdobycze w postaci o kilka procent mocniejszych ciosów to nie jest to, na co chcę czekać grając.

***

A jak tam wasze wrażenia z Evolve? Nudzi Was brak specjalnych motywatorów czy po prostu gracie, by czerpać frajdę z każdego meczu? A może wytrwaliście w postanowieniu by ominąć tę grę?

Evolve (PS4)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 18 lat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.