2K Sports dobrze kombinuje z "demem" NBA 2K17. Oby więcej takich

2K Sports dobrze kombinuje z "demem" NBA 2K17. Oby więcej takich29.08.2016 12:03
Maciej Kowalik

Brak klasycznych dem nie jest komfortową sytuacją dla konsumenta - to oczywiste. Ale gdybym powiedział Wam, że sam w dema grać nie lubię?

Powód? Pierwsze wrażenie da się zrobić tylko raz.

Pół biedy, gdy chodzi o gry sportowe. Ich autorzy mają najłatwiejsze zadanie. Zwykle udostępniają po prostu opcję rozegrania krótkiego meczu kilkoma drużynami i tyle. Gracz może na własnej skórze sprawdzić zapowiadane nowinki, a potem zdziwić się, gdy w pełnej wersji już ich tak nie czuć. Jak Bońka kocham - nie przypominam sobie dema PES-a czy FIFY, w które grało się tak, jak w pełną grę, która kilka tygodni później trafiła do sklepów. Więc, po zaspokojeniu ciekawości kilkoma meczami, demo zwykle kasuję.

W powyższych przypadkach autorzy nie boją się oddania "dem" w ręce graczy, bo dobrze wiemy czego po tych grach i trybach można się spodziewać. Inaczej wygląda to w przypadku gier, które nie są -nastymi odsłonami serii i są tworzone z myślą o jednym graczu. Są rzadkością, a przecież właśnie one przydałyby się najbardziej, bo to przy okazji takich tytułów gracz i jego portfel zderzają się z faktyczną niewiadomą.

Czy to zbieractwo w No Man's Sky faktycznie takie upierdliwe czy przesadzają? Witness wygląda cudnie, ale nie wiem czy dam sobie radę z tymi zagadkami. Ludzie mówią, że Dishonored ma w sobie wiele z Thiefa, ale oni pewnie nie grali w Thiefa tyle co ja, więc czy mogę im ufać? To tylko kilka pytań, które mógłby zadawać sobie ktoś przed zakupem gry i na które kiedyś pewnie znalazłby odpowiedź w demie.

Kiedyś, czyli przed prezentacją Jesse'ego Schella na DICE w 2013 roku, podczas której przekonywał, że wersje demonstracyjne, które wymagają osobnych nakładów pracy i odciągnięcia części ekipy, odpowiadającej za grę właściwą, szkodzą sprzedaży.

Puzzle Clubhouse's Jesse Schell - Full Keynote Speech - D.I.C.E. SUMMIT 2013

Pamiętacie, że wersję demonstracyjną miał nawet pierwszy BioShock i swego czasu pobiła ona rekordy pobrań innych dem z Xbox Live i najszybciej "dobiegła" do miliona ściągnięć w usłudze?

Ale gdyby BioShock wychodził dzisiaj (w sumie "wychodzi" znów za mniej niż miesiąc), na demo chyba bym się nie połasił. Przez te lata zacząłem patrzeć na gry trochę inaczej. Byłoby mi zwyczajnie żal okradać siebie samego z pierwszej, długiej wizyty w Rapture. Demo było co prawda nieco zmienione w stosunku do poziomu Welcome to Rapture, który znalazł się w grze, ale i tak trzeba było potem przejść go jeszcze raz.

Bez plazmidów tracił na efektowności (niby nie o nią w nim chodziło, ale jednak był w pewien sposób uboższy), a swoje robiło też uczucie przymusu "odbębnienia" go, by dotrzeć do właściwego BioShocka. Tego, którego jeszcze nie znałem.

BioShock nie był oczywiście ani pierwszą, ani ostatnią grą, której pierwsze wrażenie nadkruszyło mi demo czy inny pokaz prasowy. Przechodzenie drugi raz tego samego etapu, to już nie to samo. Więc czemu do tego zmuszać? A może by tak wykorzystać demo do odbębnienia przed premierą wkurzających formalności, pokroju samouczka czy tworzenia własnego bohatera/zawodnika? Bez bicia przyznam się do ziewania za każdym razem, gdy napalony na nową przygodę muszę udowadniać konsoli, że potrafię poruszać się lewą gałką i kontrolować kamerę prawą albo, że pamiętam, którym spustem się przyspiesza, a którym hamuje.

I tu na scenę wchodzi NBA 2K17. A konkretniej - darmowa próbka gry, zatytułowana Prelude, którą będziemy mogli pobierać od 9 września.

NBA 2K17 Presents: The Prelude

Pozwoli ona na stworzenie własnego koszykarza i rozgrywanie meczów drużynami akademickimi, by zwrócić uwagę skautów przed draftem, który w pełnej wersji będzie początkiem właściwego trybu kariery. W Prelude znajdziemy też samouczek, który pozwoli ogarnąć ogrom (naprawdę, kto grał ten wie) opcji, dostępnych w trakcie meczu. W dniu premiery NBA 2K17 będziemy mogli zaimportować postępy i wgryźć się bez nudnych formalności w główne danie.

Bo przecież zabawa zacznie się dopiero po trafieniu do klubu NBA. Tak samo jak w Titanfallu chce się od razu wskoczyć do mecha, a nie biegać po torze przeszkód, czy gapić się na światła, kalibrując sterowanie. Chciałbym, by gra potrafiła zaimportować choć to źdźbło informacji o ukończonym samouczku do pełnej wersji. W ogóle marzy mi się czasem systemowa opcja "dla zaawansowanych", która wyśle do świeżego tytułu informację, że to nie będzie moje pierwsze rodeo.

Klasyczne dema nie wrócą. Nie, kiedy takie EA zarabia na oferowaniu mniej lub bardziej ograniczonych czasowo wersji próbnych w ramach abonamentu EA Access. Ale może na ich grobie, coś jeszcze wykwitnie. Ok, ok - ściągam już różowe okulary.

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.