Amerykański sąd: Mechanizmów rozgrywki nie chronią prawa autorskie
Amerykański sąd wydał wyrok w sprawie firmy Ziko Games, oskarżonej przez konkurencję o skopiowanie jej gry. Uznał, że same mechanizmy rozgrywki nie są chronione na mocy praw autorskich.
01.06.2016 17:37
Jak informuje Gamasutra, firma DaVinci Editrice S.R.L. złożyła swój pozew przeciwko Ziko Games w 2014 roku. Twierdziła w nim, że w grze karcianej Legend of the Three Kingdoms skopiowano wprost pomysły i mechanizmy z jej własnej gry Bang! Tytuły te różnić się miały wyłącznie otoczką – pierwowzór autorstwa DaVinci zrealizowany był w klimatach westernu, kopia Ziko Games wykorzystywała zaś otoczkę starochińskich legend.
I to właśnie tu, jak okazuję się po wyroku amerykańskiego sądu, jest pies pogrzebany. Tego, że pod względem mechanizmów rozgrywki jest to ta sama gra, nie ukrywał nawet producent Legend of the Three Kingdoms. Ale nie oznacza to, że prawa twórcy pierwowzoru zostały w jakikolwiek sposób naruszone.
Jak bowiem tłumaczył sędzia w wyroku, żadne z powtórzonych przez Legend of the Three Kingdoms elementów nie mogą być określone jako „ekspresywne”. Wszystkie one operują popularnymi w grach motywami, takimi jak paski zdrowia czy uderzenia.
I tak jak ochronie podlegać mogłyby opowiadane przez grę wydarzenia czy nawet sposób rozłożenia w nich poszczególnych wyzwań, tak same zasady takiej ochronie nie podlegają. Z tego powodu sąd przyznał rację Ziko Games.
Zupełnie inną kwestią pozostaje ochrona na mocy prawa patentowego. Gdyby twórcy Bang! faktycznie wymyślili jakiś oryginalny i innowacyjny mechanizm, mogliby próbować zastrzec go w ten sposób.
Wyrok sądu w Teksasie jest zgodny z dotychczasowym podejściem amerykańskich sędziów. I chociaż dla niektórych twórców gier, szczególnie tych, którzy mocno bazują na mechanizmach rozgrywki, może być to rozczarowujące, to ostatecznie w dżungli, jaką jest amerykański system prawny, wydaje się to zaskakująco rozsądne.
Dominik Gąska