Amerykańska armia ma problem. Twitch zalały pytania o zbrodnie wojenne
Nawet kreatywne podejście - "w4r cr1me" - nie pomogło.
W 2018 roku amerykańska armia wystartowała z kanałem na Twitchu oraz utworzyła e-sportową drużynę. Relacje z rozgrywek przeprowadzane przez członków zespołu prowadzone są do dziś. Jednak niedawno zarządzający kanałem przekonali się o sile internetu.
Jeden z widzów na twitchowym czacie zadał pytanie o zbrodnie wojenne popełnione przez amerykańskie wojsko. Nikt nie zamierzał wchodzić z nim w dyskusję, więc autora po prostu zbanowano.
Jak można się domyślić, wywołało to lawinę podobnych pytań. Amerykańskie wojsko na własnej skórze poczuło efekt Streisand. Doszło nawet do tego, że kanał na chwilę przestał nadawać, a po przerwie pytania zadawać mogli wyłącznie ci, którzy obserwowali nadawcę co najmniej od 24 godzin.
To nie pierwszy raz, gdy temat popełnionych zbrodni wojennych i gier wywołuje emocje wśród osób związanych z armią. Koronnym przykładem jest Six Days in Fallujah, które ostatecznie nie powstało. Najpierw grę miało wydać Konami, ale wydawca poddał się po fali krytyki.
Twórcy stąpali po cienkim lodzie, wszak brytyjskie stowarzyszenie Stop The War nazywało bitwę o Faludżę zbrodnią wojenną. Miało to związek z tym, że Amerykanie używali tam broni uznawanej za chemiczną. Amerykańskie media cytowały rodziny zmarłych żołnierzy, którzy nie życzyli sobie, by w takiej formie poruszać ten temat.
Teoretycznie grę-dokument trudno porównywać do wpisów na czacie, ale jednak obie te sprawy coś łączy. Przez wiele lat twórcy bali się podejmować "kontrowersyjnych" tematów bezpośrednio związanych z wojskiem. Okazało się, że Twitch, platforma służąca do streamowania gier, pomoże nagłośnić ten temat.
Amerykańska armia chciała uciszyć poruszających tę kwestię, a tymczasem sprawiła, że być może więcej osób dowie się o działalności żołnierzy poza granicami USA. Kanał na Twitchu założono po to, aby zachęcić młodych do wstąpienia do armii. Zobaczymy, czy po cenzurze uda się osiągnąć ten cel. Może być z tym problem - za to zwiększy się grono przeciwników wojennych działań USA?