Amerykańscy deweloperzy oszukują ESRB
ESRB to organizacja podobna do europejskiego systemu PEGI - krótko mówiąc zajmują się oni ocenianiem czy dana gra jest odpowiednia dla graczy w danym wieku i na tej podstawie przyznaje kategorie wiekowe obowiązujące w USA. Gry, które mogą kupić nastolatkowie (oznaczenie T) sprzedają się lepiej niż te zakwalifikowane jako przeznaczone dla graczy dorosłych (oznaczenie M). Jak twierdzi szef A2M Remi Racine, niestety niektórzy deweloperzy posuwają się wobec powyższego do oszustwa.
19.11.2009 | aktual.: 13.01.2016 16:13
Jak tłumaczy Racine cały proces odbywa się następująco:
Oni mówią ESRB, że ich gra jest raczej dla nastolatków niż dla dorosłych by sprzedać więcej kopii, możesz to zrobić wysyłając im wideo, które nie pokazuje najbardziej brutalnych scen i dostaniesz ocenę jaką chcesz a nie taką jak powinieneś dostać. Być może takie praktyki pomagają lepiej sprzedać się grze, ale na pewno nie pomagają branży jako całości.A co na takie zarzuty samo ESRB? Organizacja twierdzi, że prowadzi wyrywkowe kontrole, a za oszustwo grozi milion dolarów kary. Jak dotąd jednak jakoś nie słyszeliśmy, by ktoś podobną karę otrzymał.
Dla mnie najdziwniejsze jest, że grę ocenie się na podstawie wideo przysłanego przez dewelopera a nie własnych testów.
[via Joystiq]