Amazon coraz bardziej otwiera się na Polskę, ale rodzime sklepy z grami nie mają póki co czego się bać
Przecież i tak nic się nie zmienia, poza kosmetyką i darmową wysyłką od 39 euro.
Pamiętam, jak dwa lata temu Amazon otwierał swoje centra logistyczne w Polsce. Wszyscy wtedy cieszyli się, że już wkrótce pojawi się ta upragniona witryna www.amazon.pl. Mamy rok 2016, a sklepu jak nie było, tak nie ma. Teraz mamy podobną sytuację, tyle że gigant handlu internetowego postanowił wprowadzić język polski na swojej stronie.
Warto dodać, że nie do końca, bo przetłumaczone są tylko podstawowe elementy, a poza nimi nie zmieniło się praktycznie nic poza kosztem dostawy do Polski, która będzie darmowa o ile zrobimy zakupy przynajmniej za 39 euro, czyli około 170 złotych.
Zapomnijcie zatem o pokazywaniu cen w złotówkach, nie wspominając już o możliwości płacenia nimi bez konieczności przewalutowania transakcji przez bank po często abstrakcyjnym kursie. Coś, co dużo mniejszy GOG zrobił już dawno temu, dla Amazona okazało się zbyt dużym wyzwaniem. A może wyzwaniem nieopłacalnym? Zresztą same ceny też zostały na dotychczasowym, zachodnim poziomie - wszak mówimy tylko o tłumaczeniu na język polski sklepu, a nie w 100% polskiej wersji.
Jako graczy nas najbardziej interesuje, ile zapłacimy za gry i sprzęt do grania. Przyjrzyjmy się zatem, czy kupowanie na Amazonie tylko dlatego, że darmowa przesyłka jest od 39 euro, faktycznie się opłaca.
Na pierwszy ogień idzie Wiedźmin 3 Edycja Gry Roku. Wersja pudełkowa, na pecety. Cdp.pl sprzedaje ten tytuł w promocji za 129,99 zł. Parę chwil z popularną polską porównywarką cenową oraz równie popularnym portalem aukcyjnym i okazuje się, że da się kupić tę grę jeszcze kilka złotych taniej. Amazon to 44,89 euro, czyli niecałe 194 zł. Nawet uwzględniając darmową wysyłkę - nie opłaca się.
Pora na coś nowszego. Mafia III i Shadow Warrior 2 świetnie się do tego nadadzą. Tym razem skupmy się na wersjach cyfrowych, bo może tutaj się to opłaci. Cdp.pl liczy sobie 159,99 zł, a w sieci można znaleźć oferty zaczynające się od około 120 zł. Amazon? 49,99 euro, albo prawie 216 zł. Innymi słowy, tyle samo co na Steamie. Shadow Warrior 2 nie znalazłem.
A jak z grami na konsole? Gears of War 4 kupimy w polskim Internecie za nieco ponad 200 zł. Doliczając do tego przesyłkę, wychodzi 220 - 230 zł. Na Amazonie wysyłkę będziemy mieli gratis, ale za grę zapłacimy 60 euro, czyli prawie 260 zł
To może sprzęt będzie tańszy? Załóżmy, że chcę kupić PlayStation 4 Slim. Również niespecjalnie. Podczas gdy w polskich sklepach kupimy konsolę Sony już za 1249 zł (bez gier, 1 terabajt pojemności), na Amazonie przyjdzie nam zapłacić 299,99 euro, czyli niecałe 1300 zł. W tym przypadku różnica jest niewielka, no ale po co przepłacać?
Tak naprawdę pozytywne aspekty „polskiego” Amazona są dwa. Obsługa klienta w naszym języku, dzięki czemu osoby nieznające angielskiego czy niemieckiego nie muszą już prosić posługujących się nimi znajomych o pomoc przy kontaktach ze wsparciem sklepu. Oraz liczne promocje, podczas których można kupić sprzęt, na przykład konsolę, sporo taniej niż w naszych sklepach. Tyle. I aż tyle, bo jednak Polacy lubią zakupy na tej stronie.
A jak z tym naprawdę polskim Amazonem? Z polskimi cenami wyrażonymi w polskiej walucie? Z ofertą polskich produktów większą, niż e-booki? Jestem przekonany, że prędzej czy później gigant wejdzie na nasz rynek, choć wątpię, by był to po prostu świeży start. Dużo bardziej prawdopodobne, że firma wykupi jakąś znaną w sieci markę i przemianuje ją na Amazon.pl.
Bartosz Stodolny