All your music are belong to us, czyli dlaczego ten koleś będzie gwiazdą
A jak nie będzie, to świat popełni błąd!
Prawdę mówiąc kiedy zobaczyłem w sieci filmik z kolejną przeróbką "Call Me Maybe", trochę nie chciało mi się w niego klikać. Ile można oglądać to samo w różnych wersjach? Ale... no dobra, ostatecznie dałem się przekonać. Głównie dlatego, że oprócz "Call Me Maybe" był tam też chiptune. Początkowo spodziewałem się, że typ będzie grał na GameBoyu cover kawałka Jepsen, ale okazało się, że on gra do niego solówkę. Przez bite trzy i pół minuty.
I wtedy się zakochałem (platonicznie, żeby nie było). Bo widzicie, w graniu solówek tak naprawdę średnio ma znaczenie, co się gra. Przede wszystkim liczy się wczuta. A ten koleś, niejaki Superpowerless, ma wczutę jak mało kto. Nie mogę przestać się śmiać (ale pozytywnie, nie, że się wyśmiewam czy coś).
Dziękuję ci, człowieku, zapewniłeś mi dobry humor na cały wieczór. Niech i Wam zapewni:
I nawet nie przeszkadza mi, że słuchanie tych piskliwych dźwięków jest na dłuższą metę bolesne. Przesłuchałem pozostałe solówki i jestem szczęśliwy. Gość wygląda jak brat Jezusa, ma bluzę z Kermitem w Ray Banach, dziwną czapkę i powinien zostać gwiazdą.
Tomasz Kutera