[Aktualizacja] Znak towarowy "Cyberpunk" należy do CD Projekt od czterech lat. Do Sony od pięciu
Może więc nie ma po co krzyczeć? [Aktualizacja: Pojawił się komentarz CD Projekt RED]
[Aktualizacja]
CD Projekt postanowił w końcu zabrać głos w tej sprawie i w skrócie... sprowadza się to do tego, co napisaliśmy. Słowo "cyberpunk" faktycznie od wielu lat należało do różnych firm, m.in. do R. Talsorian Games (firma twórcy systemu Cyberpunk 2013 i 2020, na którym oparta jest gra RED-ów) czy właśnie autorów Wiedźmina. Studio nie zamierza używać zarejestrowanego znaku towarowego, by jako nikczemna korporacja zagarnąć dla siebie cały gatunek.
Jeśli chcecie stworzyć grę zatytułowaną John Smith: Adventures in a Cyberpunk Dystopian Society, CD Projekt nie będziecie miało z tym problemu. Jak już wspominaliśmy niżej, chodzi po prostu o strzeżenie cennej marki i nie wprowadzanie konsumentów w błąd. Gdyby RED-zi olali temat, złośliwa konkurencja mogłaby na przykład zarejestrować "Cyberpunk 2" albo "Cyberpunk 2078", blokując tym samym potencjalny sequel. Nie wspominając już nawet o wszystkich tanich klonach, których wysyp mógłby nastąpić w okolicach premiery.
Było to raczej jasne, ale tak czy inaczej dobrze widzieć wyczerpującą odpowiedź studia. Mamy nadzieję, że uspokoi to tych, którzy byli jeszcze zaniepokojeni ruchem RED-ów.
[Oryginalny wpis]
CD Projekt z powodzeniem zastrzegł sobie w Europie znak towarowy "Cyberpunk". Wniosek został złożony 3 listopada 2016 i rozpatrzony pozytywnie wczoraj, 3 kwietnia. Słowo będące od trzydziestu paru lat nazwą całego podgatunku science-fiction należy zatem prawnie do polskiej firmy. Tak się przynajmniej wydaje. Internet zadrżał w obawie przed jakimś dziwnym reżimem RED-ów nad całym cyberpunkowym światkiem, ale okazuje się, że w USA znak towarowy "Cyberpunk" należy do Polaków już od 2013. Mało tego, na terenie Europy prawa do "Cyberpunka" ma jeszcze... Sony Music Entertainment. I to od 2013. I jeszcze nic nie spłonęło.
Jak to możliwe, że dwie różne firmy mają prawa do tego samego znaku towarowego? Szybka analiza pokazuje, że różni się zakres tych praw - u Sony Music nacisk położony jest oczywiście na nośniki dźwięku czy odzież, w czasie gdy u RED-ów sprowadza się do gier, filmów, parków rozrywki, nazw imprez i kilku innych:
A Cyberpunk 2077 jest z pewnością oczkiem w głowie CD Projekt. Mowa w końcu o grze, która będzie mierzyć się bezpośrednio z poprzeczką Wiedźmina 3 i na którą czekamy już od 2013. Kiedy się zastanowić, nie kojarzy się też raczej ważnych dzieł, które miałyby cyberpunk w tytule - dobra cyberpunkowa rzecz nie ma w nazwie gatunku, w którym jest utrzymana. Ale czy jeśli ktoś zechciałby stworzyć film dokumentalny "Historia cyberpunku", musiałby prosić o pozwolenie CD Projekt zwyczajnie dlatego, że w tytule pojawia się to konkretne słowo?
Cyberpunk 2077 Teaser Trailer
Po zasięgnięciu porady prawnej wygląda na to, że nie, o ile wyraźnie wynikałoby, że mamy do czynienia z filmem edukacyjnym, który analizuje zjawisko. Wszystko sprowadza się do unikania błędów wśród konsumentów - można by użyć słowa cyberpunk w tytule czegoś (jako jedno ze słów, nie jedyne słowo w tytule), gdyby nie było to mylące i odnosiło się do gatunku, a nie marki, do której prawa posiada CD Projekt.
Jeśli ktoś natomiast uważa, że prawa do znaku towarowego "Cyberpunk" przysługują właśnie mu, ma od wczoraj trzy miesiące na podważanie praw CD Projekt. Jeśli nic takiego się nie wydarzy, firma będzie miała prawa do "Cyberpunka" przez kolejne dziewięć lat - do 3 listopada 2026. Tak czy inaczej sugerujemy nie panikować, bo, jak widać, to kontrowersyjne słowo jest już własnością różnych firm od lat i nic złego się jak nie stało. To zwykłe zabezpieczenie bardzo cennej marki.
Patryk Fijałkowski