Aktualizacja Forzy Horizon 3 na PC okazała się niezabezpieczonym buildem pełnej gry
Uwaga, bo psuje save'y.
Nie chciałbym być w skórze osoby, która odpowiada za ten wyciek - rok 2017 zacznie się dla niej fatalnie, bo sprawa wygląda na poważną. Aktualizacja pecetowej Forzy miała przygotować ją pod nowy dodatek. Gdy okazało się, że gra pobiera na tę okazję z sieci aż 53GB danych gracze zaczęli drapać się po głowach. Przecież tyle, to waży cała gra, a nie paczka z kilkoma wozami.
Zamiast aktualizacji, na dyskach pecetowców lądowała pełna, w żaden sposób niezabezpieczona wersja developerska gry. Nadawała się do grania, do wybebeszania jej plików w poszukiwaniu informacji o przyszłych dodatkach, a piraci najpewniej nie mogli uwierzyć w prezent, jaki zafundowali im autorzy. Jak wielką czkawką odbije się Microsoftowi ten ostatni aspekt przyjdzie nam się dopiero przekonać.
Jeśli idzie o niezapowiedziane jeszcze wozy, do których można dogrzebać się w plikach, to ktoś zdążył stworzyć już ich galerię. A na niej m.in. Zonda R, Lamborghini Sesto Elemento czy potwierdzenie, że do gry faktycznie trafią auta marki Porsche, jeśli ktoś nie wierzył w poprzednie przecieki i nie pamiętał, że to w sumie tradycja tej serii.
Ale konsekwencje dla Microsoftu i Playground Games zostawmy chwilowo na boku, bo na wpadce ucierpieć mogą również gracze. Konkretniej - ich save'y.
Przed kontynuowaniem rozgrywki, koniecznie upewnijcie się jaką wersję gry macie zainstalowaną. Numer wersji widać na ekranie tytułowym. Jeśli kończy się ona na .32.2 jesteście bezpieczni. Jeśli na .37.2, powinniście ją skasować i ściągnąć grę (już bez wadliwej aktualizacji - została zablokowana przez autorów) jeszcze raz. Upierdliwe, ale ważne jeśli nie chcecie stracić być może dziesiątek godzin włożonych w zabawę. Bo jeśli zaktualizowana wersja nadpisze Wasze save'y, tak się właśnie stanie - przestaną działać.
Ręce opadają...
Gdybyście potrzebowali więcej informacji, zapraszam na forum Forzy. Rano musiało dobijać się do niego wiele osób, bo w okolicach godziny 9 nie dało się na nie wejść.
Maciej Kowalik