Aktorzy przechodzą od słów do czynów. Czyli... do milczenia. W walce o swoje prawa
Jeśli nic się nie zmieni, aktorzy głosowi współpracujący m.in. z Activision, Take 2 Interactive, EA czy Warnerem nie przyjdą w piątek do pracy.
Bynajmniej nie chodzi o jakiś ogólnobranżowy "dzień wagarowicza". Jennifer Hale, David Hayter, Elias Toufexis, Ashly Burch, Tara Strong, Nolan North, Troy Baker i inni zrzeszeni w Screen Actors Guild-American Federation of Television and Radio Artists aktorzy rozpoczną strajk.
O sprawie pisałem ostatnio przeszło rok temu, gdy negocjacje pomiędzy SAG-AFTRA a wydawcami gier spaliły na panewce. Aktorzy domagają się lepszych warunków pracy w branży, która w niczym nie przypomina już siebie z lat 90. A właśnie wtedy, gdy zatrudnianie ich do pracy przy grze było wyjątkiem czy fanaberią podpisano poprzednie porozumienie. Czasy się zmieniły, prawie każda gra AAA korzysta z usług aktorów, więc ci domagają się nowej, dostosowanej do natężenia ich pracy umowy. Czyli takiej, która dawałaby im dostęp do części zysków z ewentualnego sukcesu gry, polepszyłaby warunki pracy i wprowadziła pewne standardy.
To fragment ogłoszenia o strajku, które stwierdza, że trwające dwa lata negocjacje nie przyniosły rezultatu. Aktorzy zrzeszeni w SAG-AFTRA mogą w piątek pracować, ale nie przy grach.
To z kolei odpowiedź Scotta J. Witlina - prawnika reprezentującego w negocjacjach interesy wydawców. Twierdzi on, że organizacja zrzesza aktorów, którzy pracują zaledwie przy mniej niż 25% tworzonych gier. Zapewne zapomina jednak dodać, że chodzi tu o te największe i najważniejsze tytuły. Piątkowy strajk obejmie bowiem gry, które po 17 lutego 2015 roku weszły do produkcji m.in. w Activision, Disneyu, Electronic Arts, Insomniac Games, Take 2 Interactive i WB Games. Witlin twierdzi jednak, że jeśli strajk coś przyniesie, to raczej szkodę dla biorących w nim udział.
Jesienne premiery pewnie nie są zagrożone, choć ciekawe czy ostatecznie nie okaże się, że jakieś dogrywki np. do Call of Duty: Infinite Warfare trzeba przełożyć. Ale choć z prędkością dryftu kontynentalnego, to konflikt wydaje się jednak eskalować. Ciekawe, czym "wybuchnie" za kolejny rok. Za strajkiem opowiedziało się ponad 96% członków SAG-AFTRA.
Maciej Kowalik