Ceny akcji Electronic Arts oraz THQ wzrosły nagle o odpowiednio 4 i 13 procent w związku z niepotwierdzonymi na razie doniesieniami o rychłych przejęciach obu firm. W przypadku Electronic Arts potencjalnym kupcem jest ponoć Microsoft.
Pogłoski w obu przypadkach są na razie niepotwierdzone, choć w przypadku THQ jest to chyba jednak bardziej prawdopodobne. Nie wiadomo na razie jednak, jaka tajemnicza "duża korporacja medialna" miałaby być zainteresowana zakupem.
Jeśli chodzi o EA i Microsoft, to według analityków giełdowych są to niepotwierdzone plotki. Według analityka Douga Creutza z firmy Cowen takie spekulacje są zwyczajnie prostu głupie:
Po prostu nie ma szans, żeby to zadziałało z matematycznego punktu widzenia, jako że przychody i dochody EA mocno by ucierpiały po takim zakupie. Zakładając, że taki zakup w ogóle byłby zgodny z prawem antymonopolowym, w co bardzo wątpimy. Ale czasami również i w takich pogłoskach bywa ziarno prawdy, a po połączeniu Blizzarda z Activision oraz Marvela z Disneyem niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć. Wydaje się to mało prawdopodobne o tyle, że ok. 40% przychodów firmy pochodzi ze sprzedaży gier na platformy Sony i Nintendo, a tylko 15% ze sprzedaży gier na 360 - w przypadku przejęcia MS zapewne chciałby skupienia się na grach na własną platformę.
Osobiście wolę, aby było jak najwięcej ciekawych wieloplatformowych gier, których będzie coraz mniej, im więcej wydawców i deweloperów zostanie wykupionych przez producentów konsol. Zapewne jeszcze zobaczymy, jak sprawa się potoczy. Wśród potencjalnych nabywców EA wymieniani są również Disney oraz Time Warner.
[via Edge]
