Age of Wonders III - przyglądamy się becie gry
"Czy gracze mają na co czekać? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Age of Wonders III byłoby świetną grą... z punktu widzenia kogoś, kto nigdy nie widział niczego innego".+
18.02.2014 | aktual.: 07.01.2016 15:45
Strategie turowe to gatunek, w którym łatwo wskazać palcem najbardziej „typowych” reprezentantów. Serie Heroes of Might and Magic czy Cywilizacja to klasyka klasyki i chyba każdy szanujący się gracz miał okazję się z nimi zetknąć. Właśnie z nich czerpie garściami Age of Wonders III, sprawiając, że w czasie rozgrywki ciężko pozbyć się niepokojącego odczucia déj? vu.
Kwestia powtarzalności w grach jest skomplikowana. Niby nikt nie lubi, gdy mu się wciska to, co już było, skądś jednak bierze się popularność ciągnących się przez lata serii, obudowanych w kolejne dodatki i rozszerzenia. Może kluczem do sukcesu jest więc odtwarzanie tylko tych rzeczy, które były dobre, albo szukanie wypadkowego wektora reprezentującego największe zalety kilku innych gier? Zdawać się może, że właśnie z takiego założenia wyszli twórcy z holenderskiego Triumph Studios przy okazji Age of Wonders III. Stworzyli dzięki temu grę poprawną i zajmującą, choć na pewno nie innowacyjną - właśnie takie wrażenie można mieć po zagraniu w wersję beta, gdyż oficjalna premiera planowana jest na koniec marca 2014.
Age of Wonders III: Rogue Trailer Zdarzenia w grze osadzone są w czasie konfliktu pomiędzy Wspólnotą, potężnym imperium rządzonym przez ludzkiego cesarza, a wolnymi rasami, które stawiają opór industrialnemu państwu rozszerzającemu się na cały kontynent. Gracz wciela się w dowódcę jednej z sześciu dostępnych frakcji. Age of Wonders III nie narzuca nam opinii na temat tego, która strona jest „złą”, a która „dobrą”. Każda ma swoje racje i poglądy na to, jak powinien wyglądać świat. Niezależnie od tego, czy opowiemy się po stronie imperialistów czy wolnych ras, nasz cel będzie taki sam: dominacja nad innymi poprzez rozwinięcie potencjału ekonomicznego i militarnego naszego państwa.
Zacznijmy od bohatera, gdyż to on jest najważniejszą jednostką w grze. Niełatwo go stracić - ilekroć zginie, po kilku turach odradza się w naszej stolicy. Zatem aby ostatecznie zmieść z mapy wroga, musimy zająć jego stolicę oraz pokonać bohatera (chyba że warunki fabularne mówią inaczej). Twórcy dali nam możliwość swobodnego dostosowania wyglądu naszego reprezentanta, ale najważniejszymi cechami go opisującymi są jego rasa i profesja - wpływa na jednostki, które możemy rekrutować, czary, które możemy rzucać, a w końcu na jego siłę na polu bitwy. Klasy są dobrze zbalansowane, co zachęca do spróbowania rozgrywki każdą z nich i sprawdzenia, jak najlepiej wykorzystać ich cechy.
Age of Wonders III
Gracz ma do wyboru kilka opcji rozgrywki. Może spróbować sił w mocno fabularyzowanej kampanii, która nie tylko dobrze zapoznaje go z mechaniką gry, ale i wprowadza w realia świata. Jeśli idzie o fabułę kolejnych misji, to nie wciąga ona specjalnie, ale z drugiej strony akurat w strategiach opowiadana historia rzadko ma znaczenie. Kolejną opcją zabawy są scenariusze przygotowane przez twórców. Kto zaś ma ochotę na coś własnego, może skorzystać z generatora map, w którym ustalić możemy cechy rozgrywki. Dla graczy dostępny będzie także sieciowy multiplayer, który, miejmy nadzieję, nabierze życia po premierze.
Po rozpoczęciu gry ukazuje się przyjemna dla oka mapa, podzielona na jakże modne ostatnio sześciokąty. Wizualnie nie ma się do czego przyczepić - grafika jest ładna i wyrazista, choć raczej nie przyciągnie wzroku jakimś wyjątkowym detalem czy intrygującą lokacją. Co bardziej wybredni mogliby nazwać ją „cukierkową”, ale kto pamięta czwartą część Heores of Might & Magic, ten wie, że Age of Wonders mogłoby wyglądać znacznie bardziej bajkowo i kucykowo. Wygląd świata jest bogaty i różnorodny, co w strategii akurat mogłoby przeszkadzać poprzez zaciemnianie obrazu naszej sytuacji. Na szczęście po oddaleniu kamery fantastyczny świat znika, a zamiast jego naszym oczom ukazuje się pergaminowa mapa, na której wyraźnie zaznaczone są wszystkie kluczowe miejsca. Zazwyczaj zaczynamy zabawę z jednym miastem - jeśli go nie mamy, to musimy się pośpieszyć ze zdobyciem lub założeniem jakiegoś, gdyż to właśnie miasta stanowią fundament siły naszego państwa. Są one kluczem do zdobywania dóbr - złota, many i punktów wiedzy- bez których nie będziemy w stanie wybudować armii, wynaleźć ulepszeń, ani rzucać czarów. Każde miasto otacza jego domena, reprezentująca obszar ich wpływów - jeśli w domenie znajdują się jakieś specjalne miejsca, na przykład źródła many, farmy, kopalnie czy starożytne ruiny, to miasto będzie mogło z ich korzystać, otrzymując stosowne bonusy do produkcji surowców czy do szybkości przyrostu populacji. Możemy też inwestować we wznoszenie budynków, które także dają nam różnorakie profity - więcej many, szerszą domenę czy premię do obrony, a przede wszystkim dostęp do nowych jednostek. Wszystko ma swoją cenę - i to bynajmniej nie symboliczną. Szybka rozbudowa aż po najlepsze budowle i ciągła produkcja armii jest po prostu ekonomicznie niemożliwa. Twórcy zadbali o to, żeby nie było zbyt łatwo, i nieraz dokonywać musimy bolesnych wyborów odnośnie wydawania złota.
Age of Wonders III
Nietrudno zgadnąć, że tworzenie naszych armii jest absolutnie kluczowe. Właściwie to, jak one wyglądają i jak się nimi walczy, to chyba jedyny aspekt, który wyróżnia tę grę spośród innych tego gatunku. Każda armia - stojąca na jednym sześciokącie mapy - może pomieścić sześć oddziałów wraz z dowódcą. W ramach rekrutacji tworzymy właśnie oddziały, a nie pojedyncze jednostki. Nie możemy więc stworzyć legionu żołnierzy, gdyż liczebność konkretnych oddziałów jest stała. Prowokuje to gracza do rozsądnego wybierania jednostek i szukania tych najmocniejszych oraz najszybszych. Mimo ograniczenia liczby oddziałów stacjonujących na jednym sześciokącie, nie jesteśmy zmuszeni do tego, by w bitwie brały udział tylko dwie armie. Twórcy wprowadzili bowiem „zasadę sąsiedniego heksa”, mówiącą o tym, że w bitwie wezmą udział wszystkie armie sąsiednie do pola, na którym nastąpił atak. Sprawia to, że niektóre starcia w grze urastają do sporych rozmiarów, zaś ich poprowadzenie - do rangi długiego i ciężkiego wyzwania.
Sam wybór jednostek jest bardzo szeroki, a ich specjalne zdolności sprawiają, że czasem ciężko się zdecydować, które oddziały chcemy mieć w armii. Wizualnie są różnorodne i niebrzydkie, choć i tutaj nie ma co liczyć na oryginalność. To, jakie jednostki możemy rekrutować, zależy od kilku czynników, od rasy bohatera po jego klasę i przeprowadzone przezeń badania. Tych zresztą też jest bardzo wiele, a prowadzić mogą do różnorodnych bonusów - wyżej wspomnianych dodatkowych jednostek, stałych efektów wpływających na naszą armię, a przede wszystkim do uczenia się nowych czarów. W grze jest ich wiele, są jednak mocno powiązane z profesją naszego bohatera. Poza najbardziej klasycznym repertuarem, w księdze zaklęć możemy znaleźć też czary rzucane na miasta - zwiększające na przykład tempo produkcji złota czy dające bonus do zasięgu domeny. Dzięki magii możemy też przyzywać na stałe nowe oddziały, co często jest najlepszą drogą do taniego zdobycia stworów największych, najgroźniejszych i obdarzonych największą ilością macek.
Age of Wonders III
Wróćmy jednak do bitwy. Jak idzie o sam jej przebieg, to nie wyróżnia się on niczym specjalnym, co nie zmienia faktu, że jest dynamiczny i ciekawy, nie mówiąc już o tym, że bardzo intuicyjny z punktu widzenia obsługi interfejsu (jak zresztą cała gra, co jest jej wielką zaletą). Możemy zresztą zrezygnować z jej osobistego prowadzenia na rzecz szybkiej bitwy automatycznej. Jeśli jednak zdecydujemy się na osobiste przywództwo, widok mapy świata zmieni się na podgląd konkretnego obszaru i znajdujących się na nim armii. Trzeba przyznać, że takie zbliżenia wyglądają bardzo ładnie, a można by wręcz stwierdzić, że znacznie atrakcyjniej niż na przykład w dowolnej części Heroesów. Ciekawym dodatkiem jest oddziaływanie miejsca walki na jednostki - gdy walczymy przykładowo w lokacji industrialnej, statystyki naszych armii maleją, gdyż przydusza je dym z olbrzymich pieców. W każdej turze wydajemy rozkazy wszystkim swoim oddziałom. Mogą się więc one przemieszczać lub atakować, a także korzystać ze swoich specjalnych zdolności, które są bardzo różnorodne - od magicznych ataków obszarowych w wykonaniu wielkich bestii, poprzez leczenie sojuszników przez szamanów czy kapłanów, aż po uwodzenie wrogich jednostek przez sukkuby, co - a wie to każda kobieta - skutkuje przejęciem nad nimi kontroli. To, ile dany oddział zrobi w swojej kolejce, zależy od jego punktów akcji. Jeśli zatem dużo się przemieszczamy, to zaatakujemy tylko raz lub w ogóle. Rzucamy czar - prawdopodobnie nie zrobimy nic więcej. Sprawia to, że przy co trudniejszych bitwach trzeba nielicho się nakombinować jeśli nie chce się zamienić naszych jednostek w ucztę dla wron.
Punkty akcji to nie jedyne, co trzeba wziąć pod uwagę. Ważne są także taktyczne bonusy, na przykład oddział zaatakowany od flanki cierpi na obronie i w efekcie zadane mu zostają większe obrażenia. Do tego wszystkiego dochodzą czary wszelkiej maści i rodzaju, nieraz kluczowe dla wyniku potyczki. Wszystkie te czynniki sprawiają, że bitwy są ciekawe i wcale niełatwe, a zwycięstwo (lub porażkę) można odnieść na wiele sposobów. Co do porażki, na wyższych poziomach trudności jest ona ponurą codziennością - dzięki świetnie zaimplementowanej sztucznej inteligencji oddziały wroga są bowiem cwane jak starzy weterani i potrafią zaskoczyć całkiem niespodziewanymi zagraniami.
Age of Wonders III
Sztuczna inteligencja, choć wcale niegłupia na polu bitwy, w obszarze rozwijania państw przez wroga nieco kuleje. Jest to jednak jedna z tych rzeczy, które rozwiązane mają być w ostatecznej wersji gry, więc póki co gracze nie mają się o co martwić. Pozostałe kwestie, których doszlifowanie do marca obiecują twórcy, to zbalansowanie poziomu trudności kampanii, dalsze poprawki na symbolicznej mapie gry (która już teraz jest bardzo pomocnym rozwiązaniem) oraz eliminacja błędów, które od czasu do czasu dręczą graczy wersji beta. Miejmy nadzieję, że wszystkie te poprawki będą wprowadzone w pełni, gdyż to właśnie potrzeba dostarczenia graczom produktu najwyższej jakości jest, według twórców, powodem, dla którego premiera Age of Wonders III została przesunięta z końcówki roku 2013 na koniec marca (a także, podobno, chęć jak najlepszego usatysfakcjonowania Markusa Perssona, twórcy Minecrafta, który wsparł finansowo proces produkcji gry).
Czy gracze mają na co czekać? Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Age of Wonders III byłoby świetną grą... z punktu widzenia kogoś, kto nigdy nie widział niczego innego. Doświadczeni gracze nie będą mogli pozbyć się wrażenia, że mają do czynienia ze zlepkiem wielu innych gier. I choć twórcy z Triumph Studios wykonali kawał dobrej roboty, dopracowując swobodę rozgrywki, wygląd świata i wygodę interfejsu, to nie zaproponowali właściwie niczego nowego. Oczywistym jest, ze przy takiej mnogości studiów oraz ich dzieł ciężko o grę kompletnie inną niż wszystkie, zaś gracze zazwyczaj muszą wybierać z tych pozycji, które różnią się od pozostałych chociaż trochę. W Age of Wonders III raczej nie ma co na to liczyć. Jednak ta strategia ma swoje mocne strony, więc jeśli lubisz ten gatunek i nie masz alergii na powtarzalność, daj jej szansę po premierze. Bardzo możliwe, że będziesz się po prostu dobrze bawić.
Krystyna Ślusarczyk
Age of Wonders III (PC)
- Gatunek: strategiczna
- Kategoria wiekowa: od 16 lat