Adrian Chmielarz o powodach skasowania Come Midnight
Jeśli nie do końca kojarzycie ten tytuł, to przypomnę, że była to gra, nad którą studio People Can Fly (wtedy jeszcze nie Epic Games Poland) pracowało przed Bulletstormem. Chcielibyście zagrać w klimatyczny thriller, w którym wątki nadnaturalne towarzyszyłyby pracy pewnego detektywa w latach 40-tych?
19.05.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:37
Wystarczy lubić pewien typ gier, by po takim opisie naprawdę żałować, że Come Midnight zostało skasowane przez wydawcę - THQ. W rozmowie z dziennikarzem Eurogamera, Adrian Chmielarz nie miał wiele dobrego do powiedzenia o tej firmie, która zresztą wzięła na siebie winę za fiasko projektu:
Po prostu ją skasowali. "Ok, skasujemy grę - nara" - takie korporacyjne pieprzenie. Trzy tygodnie wcześniej zawiesili całą komunikację - żadnych telefonów, przestali odpowiadać na maile. Totalne dupki. People Can Fly było w sytuacji nie do pozazdroszczenia, stąd pomysł stworzenia prostszej do "sprzedania" wydawcom gry - Bulletstorma. Jednym z problemów Come Midnight było zdaniem Chmielarza to, że trudno było wytłumaczyć pomysł postronnym osobom. W artykule pojawiają się nawiązania zarówno do LA Noire jak i Uncharted czy Resident Evil. Miał to być kryminał w duchu noire połączony z grą przygodową, survival-horrorem i historią miłosną.
Jesteś prywatnym detektywem, który rozpoczyna rutynowe śledztwo, gdy okazuje się, że działają przy nim siły nie z tego świata. A ty możesz komunikować się ze zmarłymi. Ta ostatnia zdolność była "darem", który detektyw odkrył w sobie po tym, gdy sam na moment umarł. Po powrocie do świata żywych, potrafił odtworzyć ostatnie 30 sekund życia ciała, które dotknął.
Obecnie Chmielarz pracuje na własny rachunek nad chyba równie oryginalnym projektem - The Vanishing of Ethan Carter. Los Come Midnight nie został jeszcze jednak ostatecznie przypieczętowany. Najpierw trzeba by jednak zorientować się, kto posiada prawa do tej gry. Adrian Chmielarz jest jednak pewien, że nie miało ich THQ. Na wszelki wypadek nie zamierza wchodzić w głębsze szczegóły fabuły i projektu rozgrywki. Bo kto wie - może kiedyś jednak zagramy w Come Midnight i wtedy trzeba będzie czymś graczy zaskoczyć.
W naszym poprzednim wpisie dotyczącym Come Midnight znajdziecie sporą galerię, która do spółki z powyższymi informacjami, pewnie zachęci do trzymania kciuków. Póki co nasz apetyt na śledztwa z użyciem paranormalnym zdolności postara się zaspokoić w jakimś stopniu Murdered: Śledztwo zza grobu.
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik