Adrian Chmielarz demonstruje multiplayer w Bulletstorm
O tym, że w Bulletstorm będziemy mogli siać zniszczenie również z innymi graczami w trybie przypominającym wszechobecną "hordę" już pisaliśmy. No właśnie - przypominającym, ale jednak mającym swoje smaczki. Sami zobaczcie.
07.12.2010 | aktual.: 21.01.2016 17:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zaliczenia kolejnej wali przeciwników nie wystarczy pozabijanie ich wszystkich. Jak wiecie, Bulletstorm przyznaje punkty za szczególnie efektowne mordy dokonane na wrogach i to właśnie odpowiednią ich ilość musimy zebrać, by przejść do następnego poziomu.
Przy czterech graczach ekran wręcz roi się od nazw skillshotów i premii punktowych, więc stawiam, że najpopularniejszym komunikatem wykrzykiwanym w trakcie meczów będzie "Eeeeej, widzieliście TO!!!".
Poza Anarchy, Adrian opowiada też o drugim trybie - Echo. Nie jest to tryb wieloosobowy, ale wprowadza korespondencyjną rywalizację między graczami. Wrzuca on gracza na wybraną planszę z kampanii, odziera ją ze wszystkich elementów fabularnych i pozwala skupić się na możliwie efektownym i wysoko punktowanym eliminowaniu przeciwników. Celem jest oczywiście pobicie wyników innych.
A system skillshot stwarza wiele możliwości, choć nie wszystkie pomysły się do niego załapały. Adrian zdradza, że People Can Fly nie udało się wrzucić do gry combosa polegającego na wyrzuceniu wroga w powietrze, rozczłonkowaniu go nad sobą i czekaniu na krwawy prysznic...
Maciej Kowalik